-
Pewnie że można, jak ktoś ma potrzebę.
Tu było pytanie proste : jak "docierać" . Padły odpowiedzi, w tym pojawiły się takie, że nie trzeba docierać (co oznaczałoby, że po montażu działa tak samo jak po "docieraniu" ). Otóż nie działa tak samo i tu nie powinno byż żadnej dyskusji. Dotyczy to zwykłych klocków i tarcz tak samo. Co wcale nie wyklucza innego podejścia - ostrożności przez pierwsze kilkadziesiąt hamowań/set kilometrów, i stopniowo po dłuższym czasie osiągnie się pewnie efekt zbliżony do tego agresywnego "docierania" . Po prostu ten sposób "na ostro" będzie szybszy.
-
Ja sie z tym docieraniem "na ostro" nie spotkalem.Moze za stary jestem.Nie twierdze ze zestaw po montazu dziala 100% tak samo jak po np.500km.Ale na pewno,gdy mechanik ulozy klocki i sprawdzi poprawnosc dzialania nikt nie wpadnie na brame czy autobus.O to moge się zakładać.Jeżeli ktos ma czas kilkadziesiat razy rozpedzac sie i hamowac z roznych predkosci-wolny kraj.Normalny efekt ulozenia sie okladzin uzyskamy w eksploatacji codziennej z tym zastrzezeniem o nie piłowaniu ich od razu.
-
Ja tak docierałem zwykły zestaw Bosch+ferodo premier w 147. Szybko i łatwo, wystarczy uważać aby nie zatrytał nam ABS podczas mocnych dochowywań (dlatego nie hamujemy na palę ale z wyczuciem) oraz aby nie stać na hamulcu po mocnym rozgrzaniu bo nowy komplet szlag trafi o czym wspominał Andrzejsr. Najlepiej jakaś mało ruchliwa droga abyśmy mogli spokojne zrobić kilka ostrzejszych hamować 80-20, 100-20 i później mogli zrobić kilka km dla ostudzenia.
-
Ja zawsze ostrożnie jeżdżę przez pierwsze 100 km potem już normalnie.
-
Jeżdżę 30 lat samochodami i nigdy nie słyszałem o jakimś docieraniu hamulców przez 100 kilometrów..Po założeniu nowych klocków ,tarcz itp. wyjeżdżasz z warsztatu i na odcinku ok.100 metrów kilka razy hamujesz, klocki i tarcze układają się i dalej normalnie jeździsz.
-
Proponuje docierać pokrowce na fotele , dywaniki, wycieraczki i płakać nad rozlanym mlekiem.