Stelvio zwariowal, popsul sie czy tak mu kazali?

Powrot z Wiednia do domu w Niemczech skonczyl sie niestety tak jak na zalaczonym obrazku: Another Alfa bites the dust!

Zgadnijcie dlaczego?
a. Stelvio sam bez nakazu kierowcy gwaltownie hamowal na autostradzie (ze 100 do jakiegos 60/70) gdy nic nie bylo przed nim i bez dzwiekowego ostrzezenia.
b. Stelvio jak stnal na swiatlach to owszem ruszyl na zielonym 2 metry i hamowal gwaltownie samowolnie potem znow 2 metry i ostry hamulec do stopu.
c. Obie wersje powyzej

Dzisiaj diler Alfy w Reuttee, Tirol wyczytal 23 strony danych i przeslal elektronicznie do Alfy w Wiedniu. Za dziern lub dwa okaze sie co z tego wyczytali i zdiagnozowali.
Ponownie mialem wzorowy usluge z ADAC. ADAC rocks! Nawet nie probowalem zadac tego od Alfy Romeo road service.
Załącznik 242697

Stelvio: Krol Lawet!!!




c

Ehh przykra sprawa no i dość niebezpieczna.

Tak to jest dać komputerowi hamulce :D Ja strasznie nie lubię tych hamulców w Giulii. Niby są ok ale jakoś nie da się ich wyczuć na 100%. Czasem brzytwa a czasem guma.

Znajomy miał tez podobne problemy z hamowaniem w Mercedesie (też laweta), choć nie wiem czy aż takie cyrki :)
Ciekawe co wyskoczy :)
Hotel w Austrii z ubezpieczenia, czy dotarliście jakoś do domu?

[MENTION=77138]Giorgio[/MENTION], niefajnie się czyta Twój przypadek. daj znać jak cokolwiek będzie wiadomo. mam nadzieję że naprawią skutecznie Stelvio i już nie będzie sprawiał problemów

"Rewelacja" przygody, ja znam przypadek Forda Edge który dwukrotnie sam skręcił (elektryczny układ kierowniczy) pierwszy raz w krawężnik, kierowca zgłupiał ale sam nie był pewny czy się nie zagapił lub czegoś nie odwalił, bywa, zazwyczaj auto samo nie skręca, także wymienił oponę i jeździł dalej, jakiś czas później Fordzik skręcił tym razem do rowu przy prędkości ok 60 km/h, auto roz**ne, afera, laweta serwis, auto podpięte pod komputer, i nic, bez błędów, wszystko sprawne... i jak po takim zdarzeniu jeździć samochodem ? trauma do końca życia, i lepiej nie będzie, witamy w przyszłości, poczekajmy na autonomiczne auta, będzie super.

Aż strach pomyśleć co będzie w przyszłości kiedy samochody same będą wozić z punktu A do punktu B...
Swoją drogą nie zazdroszczę całej sytuacji...

Wysłane z mojego SM-T813 przy użyciu Tapatalka

Ja właśnie boję się systemów by wire. W samolotach można sobie takie rzeczy stosować bo masz to zdublowane albo nawet 3 systemy na raz ale w samochodach się tego obawiam. W samochodach to nowość i jeszcze nie jest dobrze dopracowana. Jak widać powyżej. Niektóre marki stosują już steer by wire. Trochę to straszne. Nikt nie wie co z takim sterownikiem się dzieje po 300tys km lub przy ekstremalnie niskich temperaturach. Taka kuna niech właśnie poustawia kabelki po swojemu i już wszystko się wymyka spod kontroli.

Grubo.

Pertyn w swoim teście Stelvio też nie był zbytnio zachwycony: o tu!

Ja u siebie wyłączyłem FCW (Giulia). Bo widziało duchy, łącznie z adaptywnym tempomatem którego nie mam (sic!). Co prawda ASO wrzuciło jakiś nowy soft i nie widzi już duchów, ale umówmy się, jeździłem bez tego już trochę kilometrów, więc mogę pojeździć bez tego jeszcze kilka.

A mają robić już niedługo samochody bez kierownicy, a nawet mozliwości ingerencji ludzi :) Przyjdzie burza magnetyczna to będzie wysyp wypadków ;)

Cytat:

---

Napisał azar

Niektóre marki stosują już steer by wire.

---

w infiniti jest :) to dopiero strach, że coś zgłupieje i zacznie kierownica żyć własnym życiem.