Czyli ogólnie rzecz biorąc uczucie to można śmiało porównać z orgazmem ;) :D
Hihihihi ;)
Printable View
Ja z moją gadam codziennie :D , a co do pierwszego razu to było ponad dwa lata temu oczywiscie 156 V6 :D. Na fotelu pasażera byłem w cieżkim szoku jak to przyśpiesza i jak trzyma się drogi :crazy_pilot:nie mówiąc o samej sylwetce i linni nadwozia , która podkreśla sportowe serce V6 . Po przejechaniu się za kierownicą powiedziałem sobie , że musze kiedyś mieć taką wariatke ... ;)
Pierwszy raz był jak pierwszy raz. Co tu w ogóle opisywać, z resztą tego się nie da opisać :D
BTW. Mamy tu jakiegoś psychologa na forum? Taki to by się tu wzbogacił :D
moja pierwsza jazda alfa ?
Jako pasażer, pierwszy raz Alfą jechałem w wielką sobotę 2008 roku, gdy ojciec przyjechał świeżo zakupioną Alfa GT 1.9 JTD 150KM.. niezapomniane wrażenia..
Jako kierowca kilka miesięcy później.. również tym samym samochodem..
W końcu 22 stycznia tego roku zostałem posiadaczem 147 1.9 JTD 16v 140KM.. samochód kupiony prawie bez głowy ;) tego samego dnia z ojcem obejrzeliśmy 2 inne.. ta okazała się być w najlepszym stanie. Czasami myślę, że mogłem poczekać, dłużej poszukać ale nie żałuję zakupu ;)
I tak do dziś, gdy wsiadam do niej mówię jej Dzien Dobry bella. ;)
Pozdrawiam
Moja przygoda z Alfą zaczęła się w 2001 roku.Kolega był w posiadaniu 155 2.0 T.S 8V.Miałem okazję pojeździć trochę tym autem.Pierwsze spojrzenie.Ten kształt ta sylwetka strzały.Myślę sobie jest śliczna.Jak wsiadłem urzekły mnie w niej drewniane elementy,wygląd deski rozdzielczej ogólnie wszystko było na miejscu.Jazda tym autem przyprawiała mnie o szybsze bicie serca.Jak się wkręcała na obroty i czuło się to odejście to myślałem że popuszczę:) Powiedziałem sobie że kiedyś taką będę miał.Cztery lata później spełniło się pierwsze marzenie.Nabyłem 1.8 później V6 i na Q4 stanęło.Teraz jestem szczęśliwym posiadaczem trzech 155 i jestem z tego zaj....cie dumny:)
Mam, 22 lata, na imię Maciek. Swoje uzależnienie odkryłem jeszcze w podstawówce kiedy to pod blokiem stała czerwona jak ogień piekielny 147, nie było dnia żebym się na nią nie popatrzył. Lata mijały wirus był ale nie dawał o sobie często znać, czasami mój wzrok wodził za przejeżdżającymi włoszkami. Jednak nadszedł dzień, zakupu pierwszego samochodu i już wtedy stanąłem przed wyborem...kupuje od raz coś pokroju Megane coupe lub civica lub czekam jakiś czas zbieram kasę i funduję sobie belle :) Decyzja była na tyle prosta, żę wirus ożył i męczy mnie do dziś! Staram się leczyć, nie myśleć o niej ale za każdym razem gdy przekręcam kluczyk czuję sie jak w królestwie, czuję sie jak król julian. Hmmm...możę troche mi teraz bella marudzi, troszkę oleju wypije (bo lubi:P), ale to jest samochód, który zawsze chciałem mieć już jako dzieciak i to marzenie zrealizowałem. A co do pierwszej przejażdżki to obowiązkowo na wyłączonym radiu, i właśnie dzwięk silnika oraz trzymanie sie drogi to było coś zupełnie innego od tego co do tej pory poznałem. ona trafia w moje motoryzacyjne fetysze i koniec, choćby nawet pół roku miała stać w serwisie to i tak mnie nie zniechęci do siebie, bo kupiłem ją świadom plusów i minusów (wtf! jakich minusów?!) alfy.
To kiedy następna wizyta?
Nawet nie wiedziałam jak masz na imię :D
Dokładnie to samo miałam w planach :D
Czarna 147 która mnie urzekła jeździ w Jaworze do dziś, a właścicielka wyglądała w niej tak pięknie że pewnego dnia postanowiłam że kiedyś, w bliżej nieokreślonej przyszłości sobie taką kupię :) Przeglądając otomoto z ciekawości zajrzałam na 147-mki bo nawet nie wiedziałam ile kosztują iiii... byłam baaardzo pozytywnie zaskoczona :) Szybkie obliczenia i postanowienie: będzie moja! No i jest :)
Następna wizyta yyyy... nie ma miejsc :D