Za 2022 rok - czyli mamy kolejnego, który uważa, że rządzi PiS, a Prezydentem USA jest Joe Biden [emoji23]
Czy naprawdę, zgodnie z propagandową, Goebbelsowską zasadą, uważacie, że kłamstwo powtórzone 1000 razy staje się prawdą?
Za 2022 rok - czyli mamy kolejnego, który uważa, że rządzi PiS, a Prezydentem USA jest Joe Biden [emoji23]
Czy naprawdę, zgodnie z propagandową, Goebbelsowską zasadą, uważacie, że kłamstwo powtórzone 1000 razy staje się prawdą?
Odkryłem wadę poważną tego forum - wpisując adres nie będąc zalogowanym widać co pisze pomijalny/zignorowany użytkownik. Sfrustrowany mocno bo o 5 rano ...
W temacie - mija miesiąc z grubsza - jakie zastępcze auto i jakie przeprosiny za zaistniałą sytuację zaoferowała premium A R ?
Bobby, nie wiem dlaczego odczytałeś mój post jako pretensje do ciebie. Po prostu dziwię się, że ot tak przechodzisz do porządku dziennego nad tym jak bardzo w 4 literach AR ma swoje zobowiązania wynikające z gwarancji.
7letnie auto i brak części zamiennych? Też żaden problem? Jeszcze byłbym w stanie zrozumieć, że chodzi o jakiś mega nietypowy i rzadko psujący się element. Ale felga? Przecież to się psuje, krzywi, niemalże część eksploatacyjna. Ciekawe pro ekologiczne podejście koncernu w czasie wszechobecnej walki o każdy gram CO2. Wychodzi na to, że będę musiał zmienić wszystkie 4, bo jednej nie idzie dokupić.
Klienci chyba jednak zauważają takie podejście koncernu Stellantis, bo ten zanotował w 2024 roku największy spadek sprzedaży nowych aut.
Zgodnie z treścią zapisów gwarancyjnych minął 30 dniowy (robocze) termin na naprawę gwarancyjną i stan na dziś mamy
cytuję odpowiedzi serwisu ADF na moje pytania:"...
1. Nie udało się zamówić części.
2. Nie wiemy kiedy część zostanie sprowadzona do serwisu.
3. Nie jesteśmy w stanie zadeklarować w tej chwili konkretnej daty odbioru pojazdu. .."
W związku z powyższym nie wyraziłem zgody na dalsze procedowanie reklamacji w tym trybie, celem odstąpienia od procedury gwarancyjnej na rzecz reklamacji do sprzedawcy na podstawie niezgodności towaru z umową. Po powiadomieniu salonu w Łodzi gdzie zakupiłem samochód oraz serwisu we Wrocławiu gdzie auto było naprawiane nastała inteligentna cisza.
I tak na poważnie przestałem się tym już przejmować. Skoro autem nie nacieszyłem się nawet 2 tygodni to i zrozumiałe że nie zdążyłem się do niego nawet przyzwyczaić. Moje złotówki które za to auto zapłaciłem nie były podrabiane ani wirtualne, zapłaciłem za samochód zgodnie z umową i w terminie, tym samym umówiliśmy się na pewne rzeczy a jedną z nich jest serwis gwarancyjny. Skutecznie wybito mi z głowy markę Alfa Romeo i skoro tak się teraz bawimy to pobawimy się do końca i ta zabawa będzie kosztować, wydałem sporo to z dziką rozkoszą wydam jeszcze więcej by sprawiedliwości stało się zadość.
- - - Updated - - -
To wszystko stoi w sprzeczności z problemami ekonomicznymi, producentów którzy nie dostrzegają możliwości zarobku na takich cześciach. Ponadto kiedyś mówiło się o jakiejś gwarancji mobilności czyli dostępności części na długo po tym jak wycofano model samochodu z rynku.
- - - Updated - - -
Niezależnie gdzie jedziesz oddać auto do naprawy to za sieć serwisów też płacimy. Jak sobie jakiś serwis nie może z czymś poradzić to powinien dla dobra marki wzajemnie sobie pomagać by "pozbyć" się klienta i naprawić mu samochód.
Kwestie dotyczące serwisu z Wrocka już omówiliśmy, a więc po co to dalej wałkować, napisz co z serwisem u dealera, u którego go kupiłeś i, u którego miałeś zgłosić problem w ramach rękojmi sprzedawcy - co to znaczy, że "nastała cisza", po 14 dniach braku reakcji, sprzedawca, z mocy obowiązujągo w Polsce prawa, uznaje Twoje roszczenie za zasadne i przysługują Ci z tego tytułu trzy rozwiązania:
1. Naprawa
2. Wymiana na towar wolny od wad
3. Zwrot pieniędzy
Decyzja o tym, które rozwiązanie ma być zastosowane należy do Ciebie, jeśli sprzedawca nie postępuje zgodnie z prawem, to idziesz do sądu, mając wygraną sprawę - czy kontaktowałeś się z rzecznikiem konsumentów?
Kwestia serwisu Wrocka warta uwagi bowiem w mojej sytuacji należało dokończyć procedurę którą już zacząłem. Dealer u którego kupiłem ucieszyłby się bardzo gdybym ją przerwał i zacząłby ją od nowa czyli kolejne 30 dni robocze w piach. Stąd według prawnika dokończyliśmy ją a ponieważ minął już termin określony na naprawę gwarancyjną czas oddać auto do dealera. Dziś dostałem informacje że samochód zostanie zabrany z Wrocławia i zawieziony do Łodzi i tam będą radzić co dalej. Za 2 tygodnie powinienem wiedzieć więcej.
Na koniec chciałbym tylko dodać że jak na razie zarówno ADF robił co mógł tzn. zidentyfikował problem, zamówił części + monituje zamówienie. Wszystko na to wskazuje że problem leży po stronie importera który nie może/nie jest w stanie/ ma to gdzieś* sprowadzenie tego sterownika.
I z tego właśnie powodu wygląda to wszystko tak żałośnie.
Co prawda nic tak w biedzie nie pociesza jak nieszczęście drugiego i z tego co się rozeznałem podobne problemy ma wiele innych marek ale nie tylko motoryzacyjnych. Najprawdopodobniej w imię obniżania kosztów, firmy wyżej cenią sobie zmniejszanie do minimum stanów magazynowych kosztem interesu klienta. :mad:
*- niepotrzebne skreślić
Witam serdecznie.
Tak się dziwnie składa, że z Alfa Romeo mam odczynienia od 1998 roku, z bardzo krótkimi przerwami.
Od czasu, kiedy zmienił się właściciel problemy z częściami zamiennymi narastają w tempie nigdy wcześniej niespotykanym.
Zdarza się, ze do aktualnie produkowanego modelu czekamy po kilka miesięcy, i nikt nie ma na to wpływu. Prawnie jest to tak skonstruowane, że nie ma i już.
A co do roszczeń, to tylko tak ładnie i łatwo wygląda to w przepisach ;) , a co do wygranej sprawy ..... to droga baaardzo daleka i skomplikowana niestety.
Te problemy nie są kwestią zmiany właściciela, tylko efektem pandemii i dotyczy to każdej marki, no może poza chińskimi.
Oczywiście, że procedury trwają i nikt nie twierdził, że jest to ani proste, ani krótkotrwałe, tyle tylko, że nie ma to nic wspólnego z marką samochodu, tylko szeroko rozumianym, wymiarem sprawiedliwości, który po rządach PiSiorów, jest w katastrofalnym stanie.
Kolega zamówił u dealera, VOLVO XC60, najpierw dali mu termin pół roku, póżniej przedłużyli o kolejny rok, a następnie, po upływie tego terminu, czekał miesiąc na dostawę z Chin do Rotterdamu, a po rozładunku statku okazało się, że jego samochodu nie ma, w dokumentach przewozowych jest, a na pokładzie nie ma, po kolejnym miesiącu samochód się odnalazł.
Na pierwszemu przeglądzie po 600 km który miał trwać dwie godziny, a trwał prawie sześć, wymienili mu obydwa przednie wahacze - dlaczego? - bo nie dało się ustawić geometrii, jak zapytał jak to możliwe, żeby w nowym samochodzie trzeba było wymianiać wahacze, to mu powiedzieli, że nie wiedzą.
W drodze powrotnej z serwisu samochód zaczął ściągać w prawo, a więc wrócił do serwisu, a oni powiedzieli, że być może, po wymianie wahaczy, zwariował asystent pasa ruchu, a więc podłączyli samochód do kompa i okazało się, że na ten konkretny model, nie ma jeszcze danych diagnostycznych, a więc, żeby jechał do domu, a oni go zawiadomią, jak już te dane będą, żadnego samochodu zastępczego - trwało to dwa tygodnie, kiedy zadzwonili i kazali mu przyjechać, czyli ponownie wydać na paliwo, bo taka podróż to 250 km - pojechał, podłączyli pod kompa i okazało się, że wszystko się zgadza, a więc dlaczego ściąga? - nie wiedzą.
W innym serwisie zaproponowali mu wymianę przekładni kierowniczej, wymianili i dalej jest to samo, teraz kolega czeka na ekspertyzę biegłego z PZMot i kieruje sprawę do sądu.