Napisał
cromik
Ja mam porównanie odnośnie psa w autach i nie tylko. Cromikowa ma w Stilo piękny czarny welur. Aby wyczyścić jej auto z psich kłaków potrzebowałem dobrych kilka godzin. Też są koce porozkładane, wszystko zabezpieczone. W Alfie zajeło mi to słownie godzinę. Auto błyszczące znów wyjechało z garażu. Stilo ma przejechane 120000km, na przednim fotelu zaczyna być widać delikatne wytarcia. Siedzenia w Alfie są po przebiegu około 150000 może trochę więcej może mniej, na nich tych kilometrów nie widać.
Proponuję zrobić test:) Wpuśćcie na jasno welurowe siedzenia małe dziecko, dajcie mu czekoladkę to zjedzenia, albo wafelka z czekoladą, trochę soczku wiśniowego do popicia. Jak nie macie psa to pożyczcie od sąsiada, niech się przejedzie dwa trzy razy z wami autem. Potem to wyczyśćcie :) Zróbcie to samo w aucie ze skórą. O takie łatwe utrzymanie skóry mi chodzi. Jeśli ktoś sam jeździ autem, do tego do pracy "pod krawatem" to oczywiście raz na miesiąc, może i nie, odkurzy auto i po kłopocie. Myślę że większość używa aut także z rodziną. W aucie różne rzeczy przy tego typu wycieczkach mogą się wydarzyć.