http://uk.shop.com/Alfa_Romeo_Parkin...l?sourceid=309
Printable View
Sudi wielkie uznanie. Normalnie przewaliło mi się 12 lat historii. Pamiętam pierwszą jazdę chyba w 98' 2.0ts po obwodnicy w Rzeszowie salonową Alfą.
Różnica była tak ogromna w stosunku do innych aut jaką teraz odczuwam jeżdząc z bananem na twarzy moją Bellą.
Pamiętam jazdę 147 GTA w 2003 r. jak do Rzeszowa zajechał Alfa kit - eh to były czasy. Wtedy powiedziałem sobie, że kiedyś sobie kupie taki model.
Prawie się udało trochę. Budę się zmieniło ze względu na stan, ale serducho V6 bije. Coś pięknego.
Nie napiszę tego na interii bo mnie po prostu tam zjedzą, ale tu chyba mogę.
Stary skończysz studia, zaczniesz zarabiać kupisz sobie jeszcze nie jedną:top:
eMka - Tak, to ten znak tutaj przytoczony w dyskusji ;)
Niski - GTA to tez moje marzenie... 156 gta byłaby jedyną alfą dla której mógłbym sprzedać swoją, bo to jest tak samo wyśnione auto, lecz już nie będzie miec takij historii - więc Jeśli GTA to tylko jako wypadówka za ileś tam lat, jeśli bym faktycznie miał jakiegoś farta w życiu . Nie odstrasza mnie nawet spalanie, bo i moje Bella do ekonomicznych nie należy, a że lubię jej arie operowe w zakresie 3-6.8 tys ( wyżej nie kręce, bo nie ma sensu raczej ) i wystrzeliwanie slalomem na 2 biegu międy autami ( 4.5 metra..ale zwinne jak fix ! ) to i do spalania gta w okolicach 18l bym się przyzwyczail ... bo gazem ja żadnej alfy nie splamię ! A diesla... miałem pomysły i nawet jeden stanie za 3 lata u mnie w domu ( Mitsubishi Outlander ), bo załatwiłem auto po leasingu dla ojca - ale diesel może być w vw, w mercach, w renówkach ( acz 2.0t i 3.0v6 są przyjemne ) ... nie w alfie dla mnie:)
Żeby nie było, że tylko wirus Alfy mam - ktoś tam mi zarzucał, że przejechałbym się e36 na interii :D e46 jeżdżę niemal na codzień z 3 litrową benzyną ... a i tak alfę wolę ;)
No i kilka dni temu stanąłem przed ciężkim orzechem do zgryzienia, bo miałem za grosze do wzięcia e28 520 z fajnego rocznika do restaurowania i być może starania się o żółtki... ale no auto było w tak fatalnym stanie, że musiałem zrezygnować.