-
to że nie kupuje sie aut na "f"-fiatów fordów i "fszystkich francuskich" to każdy wie ale ja kupujkac alfe 156 przygotowany byłem na najgorsze a że wczesniej miałem kilka różnych aut różnych marek świadomie decydowałem się na problemy , a tu bardzo miła niespodzianka ,psują się rzeczy pierdołowate stosownie do wieku tak samo jak w innych autach 6-9 letnich bez wyjątku,jak ktoś chce mieć komfort bezawaryjności to niech wyda 300-500 tyś pln ,a nie 10-30 tyś za auto nowe z gwarancją
-
Ja wybierając alfę, nie wiedziałem nic o tych samochodach. Oczywiście słyszałem opinie że się sypią , że to włoskie, że fiat, że części drogie ale podjąłem to ryzyko bo strasznie mi się spodobała, bo atrakcyjna cena i cała ta atmosfera wokół marki mnie zafascynowała.
Teraz nie żałuję. mimo tego że mój egzemplarz ma swoje kaprysy i wady to wiem że mam wyjątkowe auto wyjątkowej marki i nikt mi tego nie odbierze i żeden pancerwagen nie zastąpi.
-
To już jest chyba standart, gdzie się nie pojawie to słyszę teksty "to jeszcze Ci sie nie zepsuło?" i wielkie zdziwienie... ale jest na to metoda - przewieść delikwentów Bella i zmieniają zdanie o 180 stopni.
-
Pracuje w firmie zatrudniającą ponad 250 osób i tylko ja podjeżdżam alfą,ludzie pytają krytykują a ja dalej podjeżdżam alfą a oni nie i jak rozmawiamy o kosztach utrzymania to powtarzają że ich niestać na utrzymanie alfy a tym czasen posiadacze niemców płacą więcej za wymiane rozrządu i wcale tak rzadko nie odwiedzają mechanika jak o tym mówią ale ja sie ciesze bo niemam problemu z odnalezieniem auta na parkingu jak oni.
-
Z tymi klamkami w 156 - prawda, wiele blondynek ich szuka ;)
U mnie drrugiego dnia po zakupie zerwał się pasek alternatora, aku bardzo słaby i auto stanęło. Musiałem kawałek przepchnąć na miejsce parkingowe. Zatrzymał się pan z Renault w miarę nowego, podszedł, pomógł i powiedział "A Alfa padła, trzeba pchać, znam te problemy.." Z innych zabawnych historii to mogę potwierdzić, że bagażnik pomieści 2 osoby (nie dawać kluczyków osobom po alkoholu, bawiącym się w pogromców mitów) lub jedna osoba i szpadel. Auto gangsterskie niemal jak w "Chłopaki nie płaczą" :D
-
dzisiaj na parkingu szkolnym gadałem z kolegami z klasy przy Alfie i podszedł znajomy kolegi, i pierwsze pytanie jakie padło "psuje Ci się, bo miałem kupić tylko mi odradzili bo to Alfa", więc szybka riposta "nic mi się nie psuje, a ten kto Ci mówił takie bzdury miał kiedyś Alfę" Kolo zamilknął i odwrócił się na pięcie, wsiadł do Punciaka i odjechał :D
-
Ja tam mam Alfę i Ducati. Teraz kupiłem Uno. Rodzice mają też Uno. Wszystko włoskie, wszystko jeździ i ma się dobrze. I chyba zostanę przy Włochach już na zawsze.
-
Przeczytałem cały ten temat i bardzo rozbawiły mnie wasze historie :D
Ja też długo wachałem się z kupnem AR a jednak się zdecydowałem i bardzo się z tego ciesze. Do tej pory zrobiłem tylko 1 rzecz i niedługo bd robił drugą ,ale to są takie eksploatacyjne części które w każdym aucie mogą się popsuć.
Jestem bardzo szczęśliwy i zadowolony z tego że posiadam Alfę Romeo :)
-
Ja się nie wahałem ani chwili przed zakupem swojej Belli :)
A docinki i zapytania typu "alfy się psują" "i jak psuje się?" puszczam obok ucha ;)
Nie ma samochodów, które się nie psują :)
-
Przed kupnem pierwszej alfy 156, najczęstsze mity słyszane, to że urwę miskę po wyjechaniu na drogę i strzeli mi pasek wieloklinowy (nawet nie rozrządu) :P