Jeśli faktycznie coś się stało z tłokiem/pierścieniem to tego nie przewidzisz, jakiś czas temu mój brat kupił auto które ładnie jeździło a po 2kkm tłok się przepalił przy samym cylindrze:)
Printable View
Jeśli faktycznie coś się stało z tłokiem/pierścieniem to tego nie przewidzisz, jakiś czas temu mój brat kupił auto które ładnie jeździło a po 2kkm tłok się przepalił przy samym cylindrze:)
Citroen, do momentu awarii jeździł bardzo dobrze, kompletnie nic nie zapowiadało bum.
Ale... teraz skojarzyłem fakty:
Wspominałeś że Ci się grzała w mieście i zawsze trzymała wysoką temperaturę i IMO to jest trop. W Cytrynie prawdopodobnie bezpośrednią przyczyną było przegrzanie, w basenie płynu chłodzącego był straszny syf a w miejscu przepalenia tłoka w ogóle nie było przepływu cieczy wokół tulei (tak, zbudowany był jak 8V:) , o dziwo temperaturę zawsze trzymał w normie) w związku z czym się przegrzał, zatarł i stopił.
I wydaje mi się że u ciebie może być ta sama sytuacja - nie miał tam chłodzenia i szlag trafił tłok.
Cytryna po przepaleniu chodziła na 3 gary ale dało się jeszcze jeździć.
No to długo by nie pojeździł
Mówisz o Cytrynie?? Dostała nowe serducho a stary poszedł na złom, teraz wiem że mój drugi silnik to może do 150zł na złomie dobije za aluminium:D
Marek, i tak Cię to nie ominie - zwalaj głowicę i sprawdź co się stało, jeśli tłok poszedł w pi.du to ja na Twoim miejscu zaaplikował bym jej 8V, koszta pewnie porównywalne albo i mniejsze a pewna niezawodność co w Twoim przypadku ma duże znaczenie.
No właśnie,czym to jest spowodowane?przeciąganiem zmiany oleju?ja u siebie zmieniam co 5 tysi,albo raz na rok.
I ogień jak trzeba to na zimno i na gorąco!bez problemów.:confused:
Zapchanie układu chłodzenia spowodowane jest zaniedbaniami i kompletnym olewaniem wymiany płynu. W C była tam gęsta maź konsystencją przypominająca galaretę - nie było szans żeby to przewidzieć bo to nie przemieszczało się po całym układzie tylko zadomowiło się wokół cylindrów, podejrzewam że żadne płukanki itp w tym przypadku by nie pomogły.
Rafał, ale odlew H był dla nich zbyt trudny, zrobili między blokiem i michą dodatkową sekcję:)
Fakt, na początku użytkowania miałem problemy z utrzymaniem właściwej temperatury ale (tak od października, po kilkukrotnym przepłukaniu układu chłodzenia, wymianie płynu, termowłącznika i samej chłodnicy) temat był ogarnięty i wszystko było OK. Ale kiedyś, gdy spotkaliśmy się w Ursusie słyszałeś dźwięk (o którym wspominałem) dochodzący z okolic kolektora wydechowego.
Teraz przypuszczam, że już wtedy zaczynało coś niedobrego się dziać, choć obydwaj stawialiśmy na jakąś dziurę w kolektorze...