-
boss_do i Tomek_KRK Obaj macie rację ;) wyjazd do Włoch=czas,koszt no i trzeba być dobrym w te klocki by dokładnie sprawdzić, dogadać się itp, w PL to wiadomo bliżej,ale czas jazdy ten sam :D(infrastruktura wiadomo pozostawia wiele do życzenia) fachmanem trzeba być jeszcze lepszym, bo wiadomo że u nas w kraju dużo jest "specjalistów co studiowali na wydziale harrego pottera od blachy :) a dodatkowo chcą łatwe pieniążki zdobyć na kimś nieogarniętym w temacie.
szymon74 szkoda że nie możesz wystawić fv :(
pozdrawiam wszystkich udzielających się w temacie
-
Koszta to jak widzę masz mocno orientacyjne... 1 tysiąc km autostrady do tego powrót 1 tysiąc kilometrów i nadzieja, że uda Ci się zakupić, wymeldować, zarejestrować na tablice próbne i odjechać autem z Włoch w JEDEN dzień. W przeciwnym razie masz noclegi... 2 tysiące kilometrów autem palącym średnio 6/100 to jest 120 litrów paliwa. Obecnie to jest 708 PLN. Przy założeniu, że zatankujesz w Polsce i tylko w Polsce. JAkiekolwiek tankowanie za granicą zwiększa tą kwotę. Muszą jechać 2 osoby - rozumiem, że ktoś zrobi Ci przysługę i pojedzie z Tobą za przysłowiowe "dziękuję", żywiąc się kanapkami, które przyrządzisz w domu oraz napojami, które ze sobą zabierzesz. Oczywiście zapomniałbym o takim fakcie, że przecież powrót drugim autem też kosztuje, tablice wyjazdowe kosztują, wymeldowanie auta w jeden dzień we Włoszech graniczy z cudem (realnie to ok. 3-4 dni), a 2 tysiące kilometrów machniesz sobie ot tak, przesypiając się na parkingu przy autostradzie...
REALNIE trzeba mieć ok. 2000 PLN na taką wyprawę, albo na miejscu obejrzeć auto, zapłacić, zostawić do załatwienia papierów i po tygodniu wysłać tam transport typu laweta.
Oczywiście wszystko przy optymistycznym założeniu, że owa igła za 6000 Euro będzie warta zakupu, bo może się okazać, że rzeczywistość nie podziela tego optymizmu i wtedy masz więcej doświadczenia na karku i mniej pieniędzy w portfelu.
No i byłbym zapomniał, że włoscy sprzedawcy są wzorcem uczciwości i prawdomówności ;)
-
emisieq81 dobrze piszesz/ mówisz :) Jedną istotną zasadę zauważyłem: auta rozbite we Włoszech są nawet o połowę tańsze!!! i dlatego mamy tylu "specjalistów co studiowali na wydziale harrego pottera od blachy". Wcześniej oczywiście pisałem (w drodze wyjaśnienia) o autach nie rozbitych.
Puentując: jeżeli ktoś ma czas, pisząc kolokwialnie "głowę na karku" z odrobiną charyzmy, posiada rozmówki "Polsko-Włoskie", zna się trochę na AR, posiada czujnik do mierzenia grubości lakieru i przyjaciela który z nim pojedzie w zamian za np dobrą zabawę ( a jest gdzie i z kim się pobawić, i mówię Wam: Włoszki są...:cool:) to może kupić AR ok 10 tys taniej niż u nas. Pozdrawiam