gorzej ;p
Printable View
gorzej ;p
Dzwon jutro do mnie się przypomnieć to może zamotam taki blok: 602 240 284
A w jakich warunkach drogowych i przy jakiej predkości? ew. ile z tego na holu:), nie będę się kłócił, ale po prostu nie wierze. choć nie wykluczam, a chciałbym się mylić, że te silniki mogą tyle palić.
Wariat? :D haha, rzeczywiście mało powiedziane, nie lepiej to było w tym czasie dobrego włoskiego wina się napić? :D Tak się napocić żeby takiego testa zrobić :D hehehe :P
Co do mojego TS'a - wymieniam olej max. po 10 tys. km i leje 10W60 bo lubię pociskać jak już wspomniałem :P Ale tylko jak silnik jest całkiem ciepły ;]
Co do prędkości jaką udało mi się nim osiągnąć - 230 km/h (licznikowe) a myślę że jakbym dalej jechał z butem w podłodze to po kilku minutach może by do 240 doszło :P Ale jeszcze nie sprawdzałem. Hamować też go nie hamowałem a co do rozpędzania do 100 to mierzyłem tylko raz i wyszło mi niecałe 9 sekund, ale na oponach 215/45/17 , możliwe że na 185 było by te katalogowe 8 z czymś :P
Spalanie - przy mega eko drive - wyszło mi 10 litrów gazu (benzyny nie wiem ile by wyszło :P )
Przy normalnej jeździe łyka mi w granicach 12 litrów gaz
Przy ostrym deptaniu to i 16 litrów czasem przekroczy (ale z klimą i obciążeniem)
Mam nadzieję że jednak będę cieszyć się dużym przebiegiem bez remontu, ale jednocześnie od wczoraj zacząłem trochę mniej deptać :D
Wystraszyłeś się? Hehe, nie ma co katować silnika bez powodu, ja praktycznie nie jeżdżę więcej jak do 3000 , po rozgrzaniu, reszta licznika jest używana przeważnie do szybkiego wyprzedzania, wlekącego się tira, tudzież dziadka w cinqu. :) Wysoki zakres obrotów fajna sprawa ale rozważne używanie TSa nie zaszkodzi. :) Plus regularne wymiany oleju.
Przy trasie pozamiejskiej, bez korków i autostrady 6,5 nie jest żadnym wyczynem. 6 jest osiągalne, ale fakt, że trzeba zapomnieć o wyprzedzaniu. .8 jest bardzo fajnym silnikiem. Mój z góry św anny poszedł licznikowe 230, ale szczerze mówiąc boję się takiej jazdy 12 letnim jednak autem.
Nie martw się padnięciem silnika. 50 tys. km katowania to wcale nie zły wynik. Gdybyś jeździł "normalnie" silnik zrobiłby zapewne ponad 200 tys.
A ja pamiętam, jak przed remontem radziłeś się na forum, czy zostawić stare tłoki i pamiętam, jak odradzałem Ci ten eksperyment.
Szkoda, że wtedy mnie nie posłuchałeś.
Ale duża zasługa w tym jest mechanika, który wybrał taki sposób remontu.
Koledzy, nie ma się co oszukiwać - jak się chce robić remont silnika po 200 tys. km to tłoki trzeba dać nowe.
Kurcze. Znowu seria "a nie mówiłem" i "ja bym to zrobił lepiej"...