Napisał wynalazek
Zaraz jadę zobaczyć co i jak, nie było to u mnie pod blokiem tylko bardziej w centrum, za dnia się okaże co się tam jeszcze narobiło
Dodano
Jest masakra! Nie życzę czegoś takiego najgorszemu wrogowi. Opiszę moją diagnozę: siersciuch wlazł do komory silnika chowając się przed deszczem i aby ogrzać swoje cztery litery. Jako że był to młody kot wlazł na samą górę i położył się tuż przy pompie od wspomagania, na wężach od płynu, o czym świadczą kłaki. W momencie kiedy wsiadłem do auta kot pewnie sobie spał, gdy uruchomiłem silnik, rzucił się do przodu w stronę chłodnicy, zaczepił o pasek klinowy, ten od pompy wody i alternatora, silnik pracował więc kota wciągnęło. Pasek ten jest na kole pasowym najbliżej rozrządu, ciało kota pomogło paskowi klinowemu wyskoczyć z koła pasowego właśnie w stronę rozrządu. Pasek pękł i nawinął się na paski od rozrządu, które po prostu pękły obydwa. Cudem będzie to że rozrząd nie popierniczył zaworów, na pewno dostały od tłoków, o czym może świadczyć gwałtowne zgaśnięcie silnika.