-
kolega ma ten problem co ja kiedyś tylko to łatwo zdiagnozowac ja wymieniłem tylko przednie amorki bilstein :) i sztywny jak, nie powiem co :D
sztywny w sensie ze pewnie sie prowadzi bo przedtem ja bujało jak kołyske i nie stabilna była a i musze spręzynki wymienic bo dobijają jakie polecacie ? :)
-
A ja powtórzę jeszcze raz to co mówiłem. Miałem ten sam problem z nietrzymaniem się drogi na śliskiej nawierzchni. Jeżeli mówisz, że przy obciążonym tyle prowadzi się gorzej, to polecam sprawdzić ustawienia kół tył. Nie tylko zbieżność ale i kąty pochylenia kół a z przodu przy okazji też i wyprzedzenia zwrotnicy . W tych autkach jest wielowachaczowe i tu ma się co poprzestawiać. Zwykły mały zakładzik mechaniczny nie ma takiego sprzętu, żeby to wszystko sprawdzić. Ja pojechałem na większą diagnostykę wszystko mi poustawiali i Alfetta prowadzi się jak po sznurku. Na nie najlepszych nawet oponach (Kumho) na oblodzonej jezdni ponad 90km/h i idealne prowadzenie.
-
geometria + luzy w zawieszeniu ... u mnei niby bylo wszystko ok ... troche za duże kąty pochylenia kół ... ale po dokłądnym przyjrzeniu się tulejom, wyszedł luz i naderwane poduchy w wahaczach wzdłużnych z tyłu ... wymiana owych + poprawa kąta pochylenia kół tylnych + geometria całości i auto odzyskało pewność siebie <ok>
-
A ja dzisiaj - mimo, ze nie miałem takich planów - zostałem zmuszony do założenia zimówek, jakie miałem w garażu. Niezbyt dobre winterhawki, ale nie o tym. Alfa jeździ na nich jak po sznurki. na drodze śnieg na zmianę z breją i zamarzniętą, idealnie gładką breją. Dość powiedzieć, że jak pół godziny wcześniej tę samą drogę pokonywałem micrą na całkiem niezłych frigo to auto jeździło gdzie chciało, a alfa jedzie naprawdę świetnie. Nie jeździłem jeszcze 156 zimą. Myślałem, ze 166 była dobra, chrysler neon bardzo dobry, passat B6 też bardzo dobry, ale naprawdę 156 wymiata. Może to zasługa świetnego wyważenia auta, może stanu zawieszenia, ale ja sobie 156 na zimę już zostawię, bo naprawdę jestem w szoku.