Dzięki, ale SAMAR chyba nie publikuje regularnie takich wyników miesięcznych... Zrobił wyjątek w tym miesiącu.
16 razy 12, to da mniej jak 200 aut w ciągu roku.. No ok, wiosną czy latem moooże sprzeda się nieco więcej ale i tak trudno przypuszczać, że 400 sztuk będzie sumarycznie przekroczone.
Sprawdzają się moje analizy: Giulia jest kompletną porażką rynkową, wbrew temu co piszą apologeci. Sprzedaż nie ma już żadnych szans pójść w górę: a to dlatego, że auto nie jest nowością. Latem minie 3 lata od prezentacji i dwa lata od rozpoczęcia sprzedaży.
Nic się więc już tutaj nie wydarzy.
Szkoda, ale (podobnie jak w przypadku 159 kiedyś) popełniono tutaj wiele błędów. Tak czy owak, 159 sprzedano na świecie w ilości około ćwierć miliona sztuk. Giulia takiego wyniku raczej nie powtórzy.
Dużo ryku, mało mleka. Kto kupi relatywnie drogie auto marki mającej wciąż marny PR, wciąż (powszechnie, może mniej ale nadal powszechnie) kojarzone z niedbałością wykonania, awaryjnością, spadkiem wartości. Giulietta ładnie trzyma wartość ale ta informacja nie zdobyła szerszego rozgłosu. Za długo czekano z wprowadzeniem modelu na rynek, a ten nie znosi próżni, inne marki zdobyły klientów a utracone pozycje odzyskuje się nad wyraz trudno. No a rok od prezentacji do sprzedaży to już kompletny strzał w kolano.
Giulia jest de facto zerżnięta z BMW, nadal można na siłę udowadniać, że to nieprawda ale realiów się nie odmieni. To auto nie ma klienta docelowego, nie trafiono w rynek. Pisałem o tym już dawno, flekowany tutaj przez różne Wichury i inne. Ja nigdy nie pisałem, że to zły albo słaby samochód, natomiast jest to auto, które w pogoni za "Kowalskim" pozbawiono całkowicie wyrazistości i stylu. Pomijając jedynie kilka ciekawych detali.
Może suvy, może nowe wersje giulietty jakoś podtrzymają markę, bo przecież w USA też jest sromota sprzedażowa.
Jak w F1 Sauber będzie jechał ogony, wrażenie kiepskiej marki się tylko wzmocni.
Gulia jest autem dla nielicznych pasjonatów, mających furę kasy lub dużą zdolność kredytową i dla nikogo więcej. Trochę mało, jak na "klienta docelowego".
No i wyniki sprzedaży mamy jak na dłoni. Czarno na białym. Natomiast ja, prywatnie, kupiłbym to auto, zrobiłem sobie nawet taką pasującą mi konfigurację. Ale cena wychodzi kompletnie księżycowa, więc temat sobie daruję. Sprzedawca w salonie udowadniał mi, że klienci akceptują taką cenę, że jakby było taniej, nie kupowaliby. Zapytałem go zatem, ile sztuk sprzedał salon w ciągu półtora roku. No to obrócił rozmowę w żart i oddalił się pod byle pretekstem, bo "umówiony klient go wzywa".
Anderson, masz dużo racji w tym co piszesz. Auto już nie jest nowością, a na rynek niedługo wchodzi Volvo S60 i nowa „Trójka”, więc sprzedaz Giulii raczej się nie poprawi.
Moim zdaniem marka za rok lub dwa ma szansę stać się rentowna, lecz na prawdziwy sukces sprzedażowy będzie czekać jeszcze 2-3 generacje Giulii, czyli 10-15 lat, aż dostępna będzie szeroka paletą modelowa i lepsza obsługa sprzedażowa. Jak ktoś czyta zagraniczne fora to ta sama śpiewka: auto super (wcale się nie zgadzam, że jest zerzniete z serii 3, gałka zmiany biegów to za mało), ale dealerzy i serwis są fatalne.
Niestety, żeby przekonać kogoś innego, niż Alfisti do kupna auta za takie pieniądze trzeba dać wrażenie bycia specjalnym klientem premium, a w tymczasem e serwisie Hakuna matata.
W Alfie nikt nie wie, co to znaczy wypożyczenie auta. W Volvo każde auto, nawet S90 T8 jest do wypożyczenia od ręki na 1-2 dni. W Mercedesie, Audi i BMW to samo.
Cenowo Giulię ratują tylko rabaty, a i z tym różnie bywa, bo niemiecką trójkę można dostać od brokera z rabatami 25-30%. Jak alfa ma zamiar z tym walczyć, skoro na stocku podaje ceny netto i w ogłoszeniach na ototmoto.pl co drugie auto jest w „promocji na działalność gospodarczą”?!
Jeszcze lepsze są numery z obiecanym, AA i ACP, które niektórzy sprzedawcy obiecali w autach zamówionych w 2017, a jak się okazuje, nie ma hardware w aucie i instalacja niemożliwa. Problemów jakościowych nie będę przytaczał, bo u Niemców i w Volvo podobnie. Nowe XC90 potrafi zrobić totalny shutdown na autostradzie, wpadasz pod tira i do piachu, niemniej media się nad nim rozpływają. Giulia jak jeszcze nie wyszła ja rynek to była masa nieprzychylnych komentarzy na temat niezawodności. Alfa powinna zaoferować na nowe modele gwarancję na 5, albo nawet i na 7 lat. To by odbudowało powoli renomę.
Ja jestem zakochany w tym aucie, ale waham się między zakupem w salonie, a oczekiwaniem na 2-3 letnie używki. Wiele zależy od tego, czy alfa oferuje gwarancję na auta używane. W BMW premium selection to przecież standardowa praktyka. Pamietam jazdę próbną jakby to było wczoraj, bo mi się śniła przez dwa dni po wizycie w salonie, haha.
[MENTION=48512]Anderson[/MENTION], czy Ty w kółko musisz tylko jęczeć? Kiedyś z Tobą dyskutowałem, choć wielu pisało żeby tego nie robić. Owszem są powody żeby krytykować FCA a auto jest bardzo fajne ale nie idealne, to wiemy. otoczka, marketing, brak informacji, brak Veloce w katalogu, Alfa Abonamet jako wabik na modele których nikt nie chce w takiej konfiguracji itp itd. Tylko po jaką cholerę w kółko jak katarynka powtarzasz się i psujesz wszystkim nastrój swoim negatywnym nastawieniem? Widać jesteś jakąś negatywną osobą, weź się trochę zastanów czy nie odpuścić trochę, bo takich wiecznych jojczków to raczej nikt nie lubi.
A kto kupi auto? Cóż, w ciągu ostatnich 2 tygodni ja zamówiłem Veloce do produkcji, Analfabeta zaliczkował i dniach odbierze też Veloce ze stocku, ze 2 czy 3 innych kolegów też właśnie zamówiło auto (pisałem z nimi) - to tylko ludzie w forum i tylko Ci o których wiem.
NIe wiem kto obiecywał AA/CP w autach z 2017, w USA w modelu MY2018 (czyli produkcja od połowy 2017), to było w oficjalnych informacjach i tam wyraźnie mówili że trzeba będzie za jakiś czas po odbiorze zrobić update Firmwaru żeby to uruchomić. W Europie nikt nic nie obiecywał, nie było tego w oficjalnych dokumentach itp. Może ktoś chciał wierzyć swoim marzeniom i sobie wmówił że pewnie wystarczy coś zaktywować i też mu ruszy za free - oczywiście mogło tak być, ale jeśli nie jest zagwarantowane (na papierze przy sprzedaży) że tak to będzie, to jest raczej duża szansa że niekoniecznie.
skoro ktoś miał to na piśmie no to jest mocny argument żeby nie przyjąć auta albo negocjować solidny upust, albo domagać się zmieny hardware-u i dogrania AA/CP - zwykła sprawa pod rękojmię - towar niezgodny ze specyfikacją zamówienia.
Oooo, co ja miałem wpisane w zamówienie jak Stelvio zamawiałem :confused:
Dobrze, że wiedzialem dokładnie, co ma wersja First Edition a czego nie ma, bo wg mojego zamówienia tam były cuda a wielu rzeczy nie było, które są. Wyjaśniałem telefonicznie ze sprzedawcą, przepraszał, że ktoś im takie bzdety w ofertę wpisał, a potem błędy się powielało z automatu. Oczywiście znowu kłania się brak profesjonalizmu FCA, ale cóż...
... ostatnio znajoma zamawiała nowe VOLVO XC60 - a to osoba z branży motoryzacyjnej, nota bene sprzedająca nowe auta na dużą skalę - przyszła na umówiony termin po odbiór samochodu, a tu stoi piękna fura, tylko.... w starej budzie :D Ona w szoku, myślała, że to jakiś żart, ale skąd! Sprzedawca zdziwiony, że w takiej cenie chciała nową wersję... przecież to była wyprzedaż modelu. Owszem, była mowa, o nowym VOLVO XC60, no ale nie nowym modelu! Leasing pozałatwiany, popłacony, nic tylko wyjeżdżać i się cieszyć! Wyjścia nie było - papiery, zamówienie etc nic nie wskazywały na nawy model :) Odebrała i teściowie jeżdżą :)
Jak się nie ma głowy na swoim miejscu, to nawet papiery nam nie pomogą :)
Znowu słodkie pierdzenie, że Alfa droga... Giulia? - Sprawdźcie ile kosztuje Skoda Kia czy Hyundai z silnikiem 200km i automatem...
Stelvio? Też myślałem że 150 tys. to odrobinę dużo za podstawkę dopóki nie zobaczyłem, że Peugeot 3008 1.6 z automatem i napędem na przód kosztuje ponad 130 tys.
Kreowanie rzeczywistości na całego, polityków mamy na forum.
Szymku, popatrz proszę na cennik i wyposażenie Kii Stinger i porównaj z Giulią.
Zobacz na stronę takich brokerów jak np. select automotive, który oferuje rabaty 25-30% na nowe modele Audi i BMW.
Alfa na prawie wszystkich ogłoszeniach jest w cenie promocyjnej „dla podmiotów prowadzących działalność gospodarcza”.
W standardzie ma halogeny i stałą tylną kanapę. Standardowa super po doposażeniu to już okolice 170-180 tysięcy bez rabatu. Stinger 2.0 GT/Line ma wyższą moc i nawet lepsze wyposażenie. Giulia ma sens do 200 tysięcy złotych. Powyżej tej kwoty niestety są auta równie dobre i lepiej wyposażone, bo za 200–300 można mieć Infiniti Q50 w wypasie, Stingera z V6, a nawet nieźle wyposażone BMW G30, czy Audi S5. Ja sam mam budżet max 130-150 tysięcy na ten moment i dla mnie to idealna kwota na Giulię, a powyżej 200 szukałbym innego auta.
Giulia to znakomite auto, naprawdę fantastyczne, ale cenowo nie robi na mnie wrażenia. Nie przekonuje mnie też argument, że trzeba płacić więcej za markę premium. Na wielu rynkach, a w Polsce szczególnie alfa cieszy się złą sławą i jest obiektem drwin, niestety. Ja byłbym skłonny zapłacić więcej za Mercedesa i Porsche, bo te dwie marki to w moim mniemaniu prawdziwe premium. Nie za Audi, BMW, czy Volvo, Na pewno nie za Alfę Romeo.
Infiniti G50 niby lepsze? Przeciez to kloc jakich malo, ktory z przyjemnoscia z jazdy ma nie wiele wspolnego (uprzedzam komentarze, tak empirycznie poznalem ten samochod). Widzisz ja nie mam z tym problemu i wydalem ponad 200k na samochod po wielu testach i probach. Dochodzimy wiec do punktu, ktory mowi, ze subiektywnie patrzymy na dany wybor i ja np o BMW czu Audi nie chcialem slyszec gdzyz Veloce po pierwsze lepiej sie prowadzi, po drugie jest bardziej unikatowe a po trzecie wg mnie jest ciekawsze.
Dalej nie wiem skad wziales cene na Audi S5? Cena porownywalej konfiguracji to 350k.... nawet z rabatem bedzie to duzo duzo wiecej. ( To zupelnie inny samochod )
kwestia co jest dla kogo premium. Porsche nie jest premium, jest w segmencie aut luksusowych, nawet, jeśli jako trochę 'biedniejszy' niż ferrari, aston czy bentley. ale to segment luksusowy, nie ma co porównywać do premium. natomiast mercedes za 200k niczym się nie różni od bmw, audi, volvo czy nawet alfy za 200k. w polsce jesteśmy trochę za bardzo nastawieni na niemiecką motoryzację jako premium, ale marek premium jest więcej- premium oznacza lepsze wykonanie, materiały, większe moce silników i ewentualnie to uczucie, ze siedzi się w trochę lepszym samochodzie. dla mnie i volvo i alfa są premium od zawsze, ale dla kogoś innego wcale tak nie musi być, kwestia.. w sumie nie wiem czego. ale jak napisałem porsche to już strefa samochodów luksusowych, a mercedes jak mawia mój szef zaczyna się od klasy e :P
natomiast może masz rację, ze do 200 k giulia ma sens, ale z kolei za kwotę poniżej 230k konkurencja nie oferuje niczego lepszego, co mogłoby by być prawdziwym killing feature, przynajmniej dla mnie. może HUD w bmw (w bmw najbardziej mi się podoba, w mercedesie i audi jest gorszy), uwielbiam tą zabawkę i strasznie żałuję, że nie można jej domówić w stelvio.
Może Giulia nie jest hitem sprzedaży aut nowych ale zobaczycie jak szybko będą się sprzedawać dobrze utrzymane używki ;)
Podstawowym błędem jest polityka FCA w kwestii cen podawanych, jako oficjalne a tym co można "urwać".
Jeśli dla większości osób, które kupują auta bez sentymentu dla marki liczy się cena, to nikt pragmatycznie myślący i z uprzedzeniami do Alfy, nie pójdzie nawet do salonu, żeby oglądać auto teoretycznie droższe, niż "porównywalne" sedany (tych akurat mało jest w kwestii Giulii) lub SUV'y.
Skoro KIA, Hyundai, Skoda i inne marki mają SUV'y tańsze od Stelvio o 30-40 tysięcy (do tego ustaloną pozycję na rynku) to nie ma się co dziwić, że im sprzedaż rośnie a Stelvio robi mniejszą furorę, niż np na zachodzie Europy.
To coś, jak np ogłoszenia na OLX. Ktoś wystawia felgi za 3000 zł, czeka na kupca cały sezon bo są za drogie dla większości a pod koniec sezonu musi je pchnąć za np 2300 zł. Nie mógł od razu wystawić ceny 2500? Sprzedał by szybciej i z lepszym efektem finansowym. Wiem, że to inna liga i inny target ale podobnie wygląda sytuacja z Giuliami i Stelvio.
Szukasz auta dla Siebie i stajesz przed faktem, że podobna konfiguracja np w Volvo jest tańsza a przecież Volvo ma doświadczenie w tym segmencie i pewnie jest lepsze:) Tylko mało komu wpadnie do głowy, że z np 180 tysięcy można urwać 25... Wtedy już trochę inaczej to wygląda.
Niektóre Giulie z cennikowymi kwotami rzędu 210 tys idą do klienta za 170-180! Ja wiem, że jeśli klient nie jest wymagający i nie liczy zbytnio gotówki to nie będzie się targował i więcej zostanie dla pośredników/sprzedawców/dystrybucji.
Nie tędy droga... Skoro ma się ich sprzedać dużo to ktoś powinien pójść po olej do głowy i zmienić taktykę. Po co te reklamy o 100% leasingu i wynajmie samochodu? Skoro liczą Ci to od kwot branych z sufitu.
Zgadza się. Już pomijając kwestie stawiania klienta w roli proszącego, zabiegającego o wszelkie informacje, o podanie wreszcie tej właściwej ceny, tracącego na to czas i więcej.
To przecież od tej ceny katalogowej będą później liczone wszędzie spadki wartości. Nie od "wynegocjowanej" . Dla danego klienta to nieważne oczywiście, ale dla postrzegania marki (wpływającego na dalszą sprzedaż w przyszłości) jak najbardziej. Nie będzie mieć wówczas 35% spadku wartości po 3 latach tylko w okolicach 50% raczej.
[MENTION=114]Belfer[/MENTION] jeden blad w Twoim poscie, leasing od 100% daja w tym roku mimo rabatu na auto. rozni sie to od dawnej oferty integralle tym ze za przeglady placisz i musisz wziasc gap minimum indeksowy 20%. na 3 lata przy wplacie 20% i wykupie 1% masz 100,01% leasing, przy innych parametrach moze byc wiekszy. ale fakt ze cena katalogowa odstrasza a dezinfomacja zniecheca.
Tu nie ma błędu...
Ja wiem, jak wygląda kwestia leasingu lub wynajmu (kilka wyliczeń mam w domu).
Mi chodzi o fakt, że klient widzi reklamę i sięga po co? Najczęściej po konfigurator a w nim pojawia się cena z kosmosu a o rabatach indywidualnych informacji brak!
Więc zanim dojdzie do konkretów i wyliczenia ewentualnego leasing'u, już jest zniechęcony ceną wyjściową.
[MENTION=114]Belfer[/MENTION] Ja zamawiając Veloce w zeszłym tygodniu dostałem na auto 12,5 % i leasing 0%. Więc nie od kwoty z kosmosu :)
Ale o czym to świadczy? To potwierdzenie tego, co pisałem wcześniej. Skoro kupiłeś Veloce to dostałeś około 20-25 tysięcy rabatu. Więc nie lepiej było dla nich ustalić cenę niższą o 15 tysięcy od razu, żeby klient nie był zniechęcany wysoką wyjściową?
Ja uważam taką cenę za kosmiczną, bo jest zbyt wysoka, skoro mogą aż tyle z niej urwać.
napisales dokladnie tak:
no wiec Cie poprawilem.Cytat:
Po co te reklamy o 100% leasingu i wynajmie samochodu? Skoro liczą Ci to od kwot branych z sufitu.
Co do cen z sufitu a potem rabatow. byla ostatnio dyskusja na ten temat w ktoryms watku - tak robi wiekszosc marek, z taka roznica ze niektorych markach to sa rabaty typu 10-20% w innych 7-12%. z tego co sam sie zorientowalem to w Mazdzie nie bardzo daja rabaty, ale to raczej wyjatek. Nawet w popularnej Skodzie, gdzie sprzedaz idzie super I wydawac by sie moglo ze nie musza rabatowac, w 2015r tylko wszedlem z nudow do salonu ogladnac nowego Superba, pani na dzien dobry wyskoczyla z czyms ok 10+% rabatu, mimo ze na auto bylo tyle zamowien ze termin oczekiwania podala cos ok 4mcy.
Wniosek jest taki, że FCA nic szczególnego nie robi innego niż inni,a dodatkowo mają wiedzę jednak pewną co do psychologii klientów (niemal każdy lubi dostawać rabaty), ale i tak ich krytykujemy bo przecież jak zmienią ceny katalogowe według naszych wyobrażeń to będzie lepiej...
Wysłane z mojego SM-G965F przy użyciu Tapatalka
Pytanie, czy na cennik nie trzeba patrzeć w kontekście cen w pozostałych krajach Europy. Gdyby ceny katalogowe u nas były zbyt niskie, to ta dysproporcja wywołałaby zjawisko reeksportu i natychmiastowe protesty dealerów w krajach ościennych. A tak na papierze ceny są w miarę porównywalne /choć patrząc orientacyjnie na konfiguratory i tak nieco niższe/ a jak przychodzi do zakupu to rabat zmniejsza cenę dla polskiego klienta.
Zacznijmy od tego, że przeciętny Klient w ogóle nie rozważa Alfy jako samochodu który miałby nawet teoretyczny zamiar kupić. I to trzeba zmienić najpierw - zanim zacznie się rozmawiać o cenach, rabatach, leasingach czy wyposażeniu.
Oczywiście, jeśli FAP ma większe ambicje niż sprzedaż 500 sztuk rocznie ;)
FCA stawiało na dużą sprzedaż AR w USA bo tam kliencie nie patrzą aż tak na cenę premium a poza tym Alfy na tym rynku nie było od tak dawna, że Kliencie nie mają o niej żadnego zdania oprócz tego że włoskie i ładne - w przeciwieństwie do Europy. A jednak się przeliczyli i nawet szef-Alfy Amerykanin czy Kanadyjczyk nie pomógł.
Możesz zrobić najlepszy produkt - ale jeśli będziesz miał zszarganą opinię i nie zatroszczysz się - przede wszystkim - o jej poprawę, to wiele nie zarobisz. Po prostu Klient nie będzie nawet rozważał zakupu twojego auta.
Mam wrażenie, że Włosi stracili niektóre podstawowe kompetencje jeśli chodzi o produkcję i sprzedaż samochodów. Albo po prostu, jak zawsze ... mają to w dupie ...
Zresztą, tak naprawdę powinniśmy się odnosić wyłącznie do rynków zachodniej europy chcąc coś sensownego o AR pisać. Rynek polski dla AR istniał może ok 2000 roku, kiedy nawet organizowali Puchar AR. Aktualnie nie ma on dla nich żadnego znaczenia dla tego czy marka się utrzyma, rozwinie czy ewentualnie zostanie sprzedana Chińczykom.
A co do Lanci - mam zupełnie za darmo pomysł na Lancię - powinni zrobić z niej markę samochodów elektrycznych - jeśli elektryka lub hybrydy w ogóle wypalą w przyszłości. Takie nowe otwarcie mogło by przynieść jakieś efekty. I przede wszystkim pozamykać fabryki we Włoszech i przenieść je do Polski. Przynajmniej jakość się podniesie. Ale nie, oni wolą uwalić wszystkie marki po kolei oprócz Jeepa, takie sprawiają wrażenie.
itd. itd.
I że jest awaryjna (reliability) i że ma dziwne, włoskie pomysły na różne rzeczy (quirks). Te dwa słowa są w praktycznie każdej, angielskojęzycznej wideorecenzji Giulii czy Stelvio.
U nas tak samo, "Alfy sie psujo". I to jest rzecz nr 1 moim zdaniem z którą powinni walczyć tak jak np. zrobiła to Kia, marka znikąd bez renomy, 7 lat gwarancji na dzień dobry, kilka lat i Kie u nas są wszędzie (i nie tylko u nas weszły do mainstreamu). A Alfa co, łatka awaryjnego samochodu a gwarancja? 2 lata. Przedłużenie? Słono zapłacisz, i to w sumie nie za przedłużenie gwarancji, a za "ubezpieczenie" z wykluczeniami. To sygnał dla konsumenta, że sam producent nie uważa swojego produktu za trwały, podczas gdy auta teoretycznie niższej klasy mają 5 czy 7 lat gwarancji na wszystko.
Poważnie Kijanka ma 7 lat na wszystko? W sensie, wszystko to co Alfa na 2? To nie tak, że 7 to tylko skrzynia/silnik, a reszta jest 2 letnia?
Bezawaryjność nie dla każdego ma znaczenie. Istotny teraz jest sektor leasingowy, gdzie samochód jest użytkowany 2-4 lata. Więc pytanie, czy 10 letnia będzie się psuć ma mniejsze znaczenie. Istotne to jest dla Kowalskiego, który kupił za gotówkę, i planuje ujeżdżać aż to to zdechnie. W okresie gwarancji, ewentualnie 3. i 4. rok, Alfy nie mają nawet w społeczeństwie chyba tak złej opinii. Wszyscy narzekają na 156 i podobne, to one popsuły renomę.
Moim zdaniem powoli się to zmienia. Zbyt powoli. Słabe ASO nie przyspieszają tego. Ale idzie ku dobremu.
Powtarzam Ci, że wiem dokładnie, jak to jest liczone...
Ale przeciętny, teoretyczny klient nie ma tej wiedzy!
Prosty przykład z rozmów towarzyskich.
Człowiek mający flotę ponad kilkunastu aut osobowych i busów, szukający ofert na nowe sedany, mówi mi tak:
- Widziałem reklamę nowej alfy (ta na lodowisku), fajna ale 170 tysięcy to nawet w bmw taniej podobna wersja wychodzi i ten leasing 100% nie zmieni wiele.
- Jak to policzyłeś?
- W tym ich konfiguratorze.
- Pytałeś w salonie, albo pisałeś mail'a o ofertę?
- Nie bo i tak poniżej 150 nie zejdę z wersją, która mi odpowiada.
Więc nic nie zmienia fakt, że praktycznie można liczyć leasing już po rabacie, bo mało kto się spodziewa, że aż taki można uzyskać...
Wydaje mi się, że ktoś kupujący taką ilość samochodów każdorazowo cenę negocjuje indywidualnie i raczej nie patrzy na tę cenę z konfiguratora, a na to, co mu zaoferują w konkretnym salonie.
To był by argument, gdybyśmy nie byli krajem o dużo niższej średniej krajowej.
Nie jest tajemnicą, że różnice w cenie między różnymi krajami są dość znaczne.
Poza tym, osoba rozważająca zakup auta w Polsce nie myśli na tyle pochopnie, żeby nie spytać w swoim kraju o możliwość rabatu. Wątpię, żeby Niemiec skusił się na auto z Polski mając w perspektywie minimalną różnicę w cenie , uprzedzenia i jakość obłsugi większości ASO w Polsce.
- - - Updated - - -
No to Ci się właśnie wydaje...
Sam wiesz, że uzyskanie rabatu nie jest u niektórych sprzedawców logiczne i łatwe (skoro masz Giulię to przez to pewnie przeszedłeś). Prosty telefon do jednego z salonów na Śląsku uświadamia takie fakty. W Krakowie na Stelvio kolega dostał ponad 15 tysięcy. "Sląsk" proponował jakiś pakiet o wartości 5000-6000 zł:) za identyczną konfigurację.
Nie wiem dlaczego niektórzy bronią filozofii marketingowej rodem z polmozbytu?
To nie czasy, kiedy klient się musi dobijać do auta i prosić o rabaty. Pozycja marki nie pozwala liczyć tylko na tych z benzyną we krwi i bez uprzedzeń.
Te ceny powinny być niższe i tyle. Przeciwnicy tego auta mają pod tym względem rację. Nie dość, że przerwa na rynku była za długa i klient musi się kopać z myślami i stereotypami awaryjności AR to jeszcze ma zaporę cenową, która pada ale po zgłębieniu tematu. Tylko ile osób pójdzie/poszło dalej? Zdecydowanie za mało bo znając rynek aut osobowych nie spodziewają się rabatów na tak wysokim poziomie.
Nie zgodzę się do końca, szukając następcy AR 159 byłem w kilku salonach i temat rabatu pojawiał się z mojej inicjatywy na początku rozmowy, aby wiedzieć, czy brać dane auto pod uwagę. Tylko sprzedawca Mazdy był oporny, ale jak zobaczył, że i ja jestem przez to niechętny, zadzwonił po kilku dniach i zaproponował komplet zimówek z felgami (już nie pamiętam jaka była tego wartość, ale była to wysoka kwota). W Volvo od razu tego samego dnia przysłali mi informację, że 40tys.zł to bez problemu dostanę na S60/V60 (fakt, że to stary model) - było to kuszące, więc postanowiłem uzyskać coś podobnego w AR, no i udało się (ok. 35tys. zł rabatu na firmę, 5tys. zł dołożył salon i jest AR). Konkurencja jest duża, gdybym kupował 15 aut, wysłałbym maile do wszystkich salonów sprzedających interesujące mnie modele i poczekałbym na oferty. Problem w tym, że w przypadku Alfy prawdopodobnie nikt by nie odpowiedział, albo odpisałby, gdy już dawno kupiłbym inne auta :) Gdy kupiłem swoją Giulię, sprzedawca z salonu w Bielsku (gdzie parę razy byłem i prosiłem o ofertę) zadzwonił do mnie po ok. 2 miesiącach z pytaniem, czy to może ja chciałem się przejechać Veloce? :D
Miałem na myśli, że wg mnie czasy są takie, że wszędzie i na wszystko (poza spożywczakiem) można dobijać się o rabat :)
To najczęściej centralne okresowe promocje Mazdy obejmujące wszystkie egzemplarze (raz koła, raz navi, raz lakier, czasem się sumują gdy pojawiają się w czasie oczekiwania na auto). Czy byś był chętny, czy niechętny dostałbyś je "odgórnie" po prostu tak jak i prezent po zakupie auta.
Sprzedawca te koła oferował mi jako zachętę do kupna, przedstawiał to jako typowy wabik dla osoby wahającej się. Zaletą takiej polityki jest zapewne utrzymanie większej wartości samochodu używanego, co jest plusem przy odsprzedaży. W salonie czułem się znacznie lepiej obsługiwany, czuć było zainteresowanie klientem.
Nie zdecydowałem się jednak na to auto, mimo, że jest dużo praktyczniejsze dla rodziny 2+2 niż Giulia, miałem jednak negatywne wrażenia z jazdy próbnej dot. prowadzenia i zachowania samochodu na drodze. Gdy wsiadłem z powrotem do 159 poczułem się jak w domu, różnica pod tym względem między Mazdą 6 a Giulią to przepaść (jedyne zalety to niższe cena i jej spadek oraz większy bagażnik).
Nie zamierzam wchodzić w temat porównywania aut (tych zwłaszcza :) ) - rzeka czy oceany wręcz.
Może przedstawiał jak wabik, czy tak to odebrałeś, ale jest tak jak napisałem to są zachęty centralne.
A co do rabatów jako zasady, to ja uważam i jest to dość powszechne może i podświadome odczucie - że jak na coś jest rabat, zwłaszcza wielki, coś z tym czymś musi być nie tak. Dobre produkty czy usługi nie muszą mieć obniżanych cen aby się sprzedać.
Żaden sprzedawca nie zejdzie poniżej ceny jaką zapłacił (zapłaci) importerowi. Wie ile może zejść w danej chwili. Może mieć również "limit" od importera. Przerabiałem to kupując auto dla żony. Wysłała zapytania do połowy salonów w Polsce (maile nie kosztują :). Różnice w ofertach były naprawdę niewielkie. Przy okazji zauważyłem, ze w Citroenie sprzedawcy byli najbardziej zainteresowani klientem.
Bijecie pianę, że AR słabo się sprzedaje? Myślicie, że tam w FCA siedzą same barany i nie wiedzą co robią? Owszem, też ich trochę nie rozumiem, ale kto powiedział, że oni chcą sprzedawać AR tak jak VAG np. Skodę? Albo KIA? Nie chcą. To ma być marka premium i dlatego ceny są stosunkowo wysokie - jak w całym segmencie. Zarabiają na volumenie sprzedaży Fiata - a brand AR dopiero odbudowywują i nie chcą (nie muszą) na tym zarabiać.
Niektórzy z Was są śmieszni - twierdząc, że Alfa jest za droga z cennika i że za duże rabaty rozdaje! Że nie informuje klientów, że można uzyskać duży rabat! Ludzie, gdzie wy żyjecie... Jak wszedłem do Porsche po Macana i powiedzieli mi, że u niech nie ma rabatów, to podziękowałem, bo mi się ceny z definicji nie podobały. Nie, że były za wysokie (no to też :) ) ale ludzie uwielbiają rabaty! Cieszą się jak dzieci, że kupili taniej. Ja za Stelvio FE zapłaciłem tak naprawdę 195500zł brutto + hak 2500zł. Raczej nie wydałbym 232500zł za to auto - ale tak samo nie wydałbym np. za BMW G30 330.000PLN - ale 260.000PLN to już szybciej - i myślicie, że na wejściu do salonu BMW jest napisane, że dostaniesz 18% rabatu? Przecież zepsuliby całą zabawę i musieliby dawać 30%... A jak nie umiesz negocjować albo nie wiesz, że jest taka możliwość - to trudno - Twoja strata przyjacielu - takie czasy... wolny rynek.
Jakby Giulia czy Stelvio było tańsze - to byłoby w cenie Skody, no więc nie może być.
Dla mnie największym błędem FCA jest to, że nie wyodrębnili brandu AR w osobnych salonach sprzedaży, tylko stoją wśród Jeepów czy Fiatów Doblo na salonach. Tak marki premium nie zbudują...
Ad 1 - no właśnie są niskie, tylko na papierze nie są (chyba że chodzi o to, że gawiedź wokół niewtajemniczona w sekretne sztuki negocjacji, widzi te wyższe z konfiguratora / katalogu i mówi wow! )
Ad 2 - nie każdy musi jeździć Porsche (po co wchodziłeś widząc wcześniej ceny? bez sensu)
Ad 3 - to żadna umiejętność, a strata nie kupującego (bo nie kupi po prostu) a tego kto sprzedaje najwyżej, to nie towar pierwszej potrzeby niezbędny do życia
Ad 4 - no właśnie są w cenie skody, tylko tworzą pozory że nie, a naprawdę nie wszystkim chce się sprawdzać łazić i prosić się o rabaty.
[MENTION=76272]Mandus[/MENTION]
skoda tez daje duze rabaty a katalogowo i tak jest tansza od AR po rabatach wiec rozbica spora zawsze bedzie.
alfa nigdy nie bedzie sprzedawac tyle aut co vw, ale powinna sprzedawac tyle co np bmw odpowiednich modeli. potwierdzaja to zapowiedzi sergio sweterka chocby z zeszlego roku, mialo byc 150tys szt lacznie (a wczesniej snuli plany na 400tys), wyszlo moze ze 100tys w 2017r z czego ~polowa to giulietta i mito. to swiadczy o tym ze nowe modele sprzedaja sie tak sobie i jednak decyzje madrali w centrali odnosnie cen,finansowania i marketingu sa raczej nietrafione