Były potrzebne drzwi, jedna szyba zbita (aby otworzyć samochód), drzwi odkręcone, łącza elektryczne rozpięte. Gdyby nie zdjęcia - informacja byłaby mało wiarygodna.
Printable View
Były potrzebne drzwi, jedna szyba zbita (aby otworzyć samochód), drzwi odkręcone, łącza elektryczne rozpięte. Gdyby nie zdjęcia - informacja byłaby mało wiarygodna.
powiem Ci że przy dowodzie w postaci takiego filmiku sprawa jest dyskusyjna wg mnie, tylko pytanie czy jest o co walczyć - iść do sądu, powoływać biegłych itp, a sprawa odszkodowań i naprawy zawieszona dla obu. co się zyska - nie straci zniżek na AC? Pewnie i tak ma w Stelvio pakiet dealerski albo z wynajmu ubezpieczenie więc nie zmieni mu sie koszt, walka raczej dla zasady by to była. Lepiej zdać się chyba na prostą ścieżkę, wina na siebie, auto naprawi się z AC i po kłopocie.
W tym przypadku kolizji- zgoda, nie ma sensu sobie komplikować życia, ale w przypadku gdyby to był poważniejsze zdarzenie, wypadek gdzie ktoś by doznał poważnych obrażeń lub co gorsza zginął, to jak najbardziej paradoksalnie taki film, mógłby być ratunkiem dla wymuszającego, bo jeżeli kierujący pojazdem, który był na nadrzędnej miałby wystarczająco dużo czasu na reakcję od pojawienia się Stelvio, a nie było żadnej reakcji, to albo patrzył nie wiadomo gdzie, ale nie na drogę, albo nie chciał reagować, tak czy inaczej miał możliwość uniknięcia lub chociaż zmniejszenia skutków kolizji.
pełna zgoda
W mojej ocenie, z filmiku można jedynie wnioskować (ale bez kategorycznych stwierdzeń bo nie znamy całości okoliczności zdarzenia), że kierujący samochodem jadącym drogą główną spóźnił manewr hamowania, przez co odebrał sobie możliwości podjęcia skutecznych manewrów obronnych wobec zmiennej sytuacji drogowej wytworzonej nieprawidłowym zachowaniem się kierującego samochodem marki Stelvio.
Oczywiście, kierujący Stelvio wymusił pierwszeństwo na innym uczestniku ruchu zmuszając go do istotnej zmiany prędkości, co skutkowało zaistnieniem kolizji.
Jacek, jakbym za dawnych, dobrych czasów Janka słuchał :)
Czasy się zmieniają a regułki pozostają bez zmian ;)
Nie no poezja. Jakbym słyszał tego Pana ; )
Załącznik 271037
Z tym Stelviem to nie tak jednoznaczne - rzeczywiście, wygląda jakby nie zareagował w porę (zawieszka zapachowa zaczęła mu dyndać chwilę przed puknięciem, dopiero wtedy zaczął hamować) ale logicznie wytłumaczy się tym, że liczył ze Stelvio dojedzie tylko do osi.
Jestem bardzo ciekawy co biegły (najpierw z zakresu ruchu drogowego, potem chyba psychiatra) powiedziałby na sytuacje z takich filmików.
Bodajże na tym Stop Cham widziałem filmiki, gdzie: wyjechał - tak; z drogi podporządkowanej - tak ale dlaczego "kamerzysta" nie hamował (czy nawet nie odpuścił gazu) lub robił to tak, by go puknąć? Są tez filmiki, w których goście przyspieszają w takich sytuacjach, np. ciśnie na rondzie, gdzie gość spokojnie by zjechał, ale nie - trzeba go przestraszyć i puknąć. Ja na miejscu Policji, w sytuacjach ewidentnych, nie p........ł bym się, tylko stawał "kamerzyście" zarzuty działania celowego, to już nie byłyby przestępstwa/wykroczenia drogowe, tylko kryminalne, i zabierałbym prawka.
Jak tak oglądam czasami te filmiki ze Stopcham, to mam wrażenie, ze ze mną jest coś chyba nie tak. Uważam, ze często 2/3 osób, które uznałbym za chamskie to Ci którzy nagrywają. Jak ktoś się włącza do ruchu, to nie dość, ze nie zwolni, to jeszcze chamsko da po gazie i trąbi jak baran, ale gdyby to on chciał wjechać z boku, zrobiłby to samo. 70% kierowców nawet nie myśli, żeby zwolnić, albo nie daj Boże, zatrzymać się i wpuścić kogoś kto od 5 minut chce ruszyć. Oczywiście jakby to oni stali w bocznej uliczce, to pewnie bluzgałby we wszystkich językach, jakie to buractwo po PL jeździ :). Jazda lewym pasem autostrady 100/h bo za 5 kilometrów jakiegoś tira wyprzedzę.... bez komentarza. Jazda przez 10 skrzyżowań w mieście lewym pasem, bo na 11 skrzyżowaniu skręcam w lewo... itd, itp. A wystarczy trochę więcej kultury i wsparcia się na drogach i będzie nam wszystkim łatwiej.
moze nie 2/3 ale jest bardzo duzo takich sytuacji, w ktorych nagrywajacy na sile chca zrobic sensacje bo maja kamerke i wrecz np. przyspieszaja bo ktos wyjechal im z podporzadkowanej czy na na rondo kiedy oni juz na nim byli zeby strabic a nawet wrecz uderzyc celowo, gdy wystarczyloby nawet nie zahamowac a odpuscic gaz i tyle.. ale coz niektorzy idioci musza sie jakos dowartosciowac. Potem wrzucaja taki material do internetu i nastepuje samozaoranie.. ;)
ze StopCham jestem na bierzaco i czasem nie wiem czy sie smiac czy plakac .. przyklad idioty z dzisiejszej kompilacji https://youtu.be/H6X65a95n3A?t=162
Najczęściej wystarczy lekko odjąć i po sprawie. Ale Polak przecież musi być pierwszy, szybszy, lepszy.
mam dokładnie to samo odczucie- Włosi czy Maltańczycy np jeżdżą jak głupki, bo mają wywalone- ale robią tak w każdej dziedzinie życia- a Polak jeździ jak głupek, bo za punkt honoru obrał sobie pokazanie że to ON jest król, nikt nie może być od niego lepszy i podjeżdża na 5 cm na zderzak, bo ja jadący 120 kmh na ekspresówce nie mogę spokojnie wyprzedzić- a niedajborze mam czelność zachować bezpieczny odstęp od tego wyprzedzam i zjechać na prawy pas parę sekund później...
Generalnie jeżdżę sobie w swojej gdyńskiej bańce i jest naprawdę miło, mało kto się awanturuje, ale kurde po każdej trasie mam dość polactwa i chce mi się wyć
30 lat korzystania z włoskich dróg i autostrad i nie mam takich odczuć co [MENTION=17564]koskar[/MENTION]. Co do Polski to nie musi być znaków granicznych aby wiedzieć że jest się na polskiej drodze (autostradzie). Problem to kultura motoryzacji w szerokim tego słowa znaczeniu.
Kultura motoryzacji wynika z kultury ogólnej. Zgadzam się z przedmówcą co do słupków granicznych - średnio co dwa tygodnie przejeżdżam Kołbaskowo. Mogę tylko podać taki przykład: niedawno moja żona zdobyła prawo jazdy, w związku z czym zakupiłem auto do zdobywania doświadczenia (nie ważne jakie - nie Alfa), którym żonka podróżuje sobie na trasie Berlin-Szczecin-Berlin i po obydwóch miastach. W Berlinie nikt nie trąbi, że jedzie jeszcze ze strachem i nie za szybko (chyba, że ktoś na polskich tablicach - odważny bo żonka też ma polskie tablice). W Szczecinie jest już trochę gorzej ale jeszcze europejsko. Ale jak zobaczyła kozaków z naszego miasta i to jak się poruszają i zachowują w stosunku do innych użytkowników dróg, to do domu albo ją przywożę albo jakiś Flixbus. Jedyne doświadczenie jakie można tu zdobyć to w pyskówkach.
Pytanie, czy ta "europejska jazda" nie wynika przypadkiem z tego, że jest tam państwo policyjne, i kary za głupią jazdę są wysokie i nieuniknione.
Nie wiem co jest gorsze, raz na jakiś czas mieć starcie z jakimś Sebixem, czy cały czas być pod pręgieżem państwa policyjnego :P
Nie wiem jak często tam bywasz ale wg mnie, wolę tamtejsze państwo policyjne, które nie czepia się pierdół ale reaguje na chamstwo na drodze (chociaż tam jeszcze się z takim jak u nas nie spotkałem). Dziasiaj, w drodze do pracy, na jednym z rond zajechał mi drogę Golf III, który może i słusznie sobie wyliczył, że zdąży przede mną ale nie wziął pod uwagę, że auto przed nim będzie musiało zahamować, przez co zamiast szybko przejechać przede mną, musiał zatrzymać się przed moją maską (ja też wolno nie jechałem). Chwilę później stałem obok niego na światłach i tak sobie spojrzałem na niego. I to wystarczyło, żeby usłyszeć, czy mam jakiś problem? Gdyby nie zielone światło, pewnie by wysiadł do mnie. Taki coś jest nie do pomyślenia w normalnym, zmotoryzowanym kraju. A kary? Muszą być i tyle, bo inaczej będzie działało prawo silniejszego.
Jakoś tak u nas jest... Wystarczy spojrzeć i gościo się gotuje... To kompleksy? Stres? Zero uśmiechu, tylko spinka od razu. Sporo tego, u starszych i młodszych. U kobiet to chyba nie występuje. Ale jak dla mnie najgorsze to jest celowe blokowanie samochodu, który po wyprzedzaniu na drodze dwukierunkowej chce wrócić na swój pas... Pytanie do takich gości -naprawdę chce by ktoś się czołowo zderzył, zginął - tylko dlatego , że ośmielił sie go wyprzedzić?
Warto zauważać też te pozytywne przykłady, codziennie ktoś mnie gdzieś wpuści, mrygnie światłami, ja też przepuszczam ludzi, którzy albo się śpieszą, albo chcą być super sprytni.
Problematycznych kierowców widać z daleka, warto takich przepuścić, nie wchodzić w kontakt, już nie mówiąc o konwersacji. Nie można też z góry zakładać złej woli. Czasem ludzie na prawdę mają powód, aby się zachować w określony sposób na drodze.
Państwo policyjne jako alternatywa nie jest szczególnie kusząca. Jeździłem po jednym z takich państw, był ordung na drodze, i można było z tego powodu oszaleć lub zasnąć. To zdecydowanie nie pasuje do naszych polskich potrzeb i oczekiwań:)
Mnie najbardziej rozwala fakt, jak jadą 2 sznury aut naprzeciw sobie w korku i na jednym z nich ktoś skręca w lewo. Często musi się naczekać chwilę zanim znajdzie się ktoś mądry i w końcu go puści, i dalej będzie kolejkował w swoim korku.
Podobnie jak auto chce się włączyć w korku i cierpliwie czeka, tak można czekać w nieskończoność. Podobnie jak rondo się zakorkuje. Myślmy, szanujmy się i jedźmy wtedy na suwak, nawet pomimo że to ja mam pierwszeństwo.
Z drugiej strony, wydaje mi się że kultura za kierownicą ogólnie rośnie. Coraz więcej ludzi rozumie suwak, coraz więcej osób się przepuszcza, wpuszcza itd. Coraz mniej chamstwa, trąbienia - takie mam wrażenie. Choć wiadomo że najbardziej w pamięci zapadają te negatywne przypadki i to przez pryzmat nich patrzymy na sytuacje na drogach.
https://112czestochowa.eu/wypadek-dr...ochod-osobowy/ - chyba Giulia Q
Chyba Giulia Q bo ma wloty pow. w błotnikach nad kołami i silnik V.
https://112czestochowa.eu/wp-content...-wypadek-4.jpg
Zutylizował się niemal doszczętnie, np. maska z węgla chyba się całkiem spaliła...
Ciekawe czy wrak pojawi się na otomoto