Te czasy także pamiętam, jak i kij drewniany miał inne zadanie jak teraz, i za wożenie w aucie nie miało się problemów :) ale rozumiem, tu jest Alfa i tylko MA może taki problem generować.
Printable View
Nigdy nie spotkałem się z sytuacją, aby w "normalnym" auciem benzynowym po, jak to ująłeś, "nagłym postóju na zimnie i wilgoci" wymagana była wymiana "świec albo kabli". Szczególnie, że te "normalne" samochody benzynowe od co najmniej kilkunastu lat żadnych kabli nie mają tylko zespół cewek lub oddzielne cewki na każdy cylinder. Rozumiem: zamarznięcie drzwi, uszczelek, szyb, ale nie takie bajki. To forum czytają forumowicze jak również niezarejestrowane osoby z zewnątrz i potem krążą dziwne opinie o Alfach jak również samych Alfoholikach, np.
I tak, uważam że Multiair jest wymysłem "il diavolo" i powinien dawno umrzeć śmiercią naturalną. Jeśli do Jeepa Wranglera można włożyć ten sam silnik co w Alfach, ale bez multiair i uzyskuje on bardzo podobne parametry "to po co przepłacać"?Cytat:
Nie ma co tego czytac wpadlem tam pare razy i tam sa jacys fanatycy
Nie będę się dalej sprzeczał, zapewne masz racje.
Książkowo świece wymienia się co 60 tkm w tym silniku - wg producenta świec NGK dla irydowych świec max przebieg to 30 tkm i to prawda- patrz silniki 1.4T-JEt- tam nieznaczne przekroczenie przebiegu oznaczało cyrk wypdajaće zapłony i uszkodzenia cewek
Ja świece wymieniałem co 30 tkm tylko OE żadnych zmienników. od ostatniej wymiany mineło jakieś 500 km i bład- co prawda chcec sie nie zapalił ale byk w pamięci sterownika został no i ewidentnie autem szarpało. Nie mam auta na gw robie to samemu ale samochód to moje narzędzie pracy wiec nie bedę czekał na błędy i kombinacje- szkoda mi na to czasu.
Można do upadłego narzekać na MA. A można też porównać z klasycznym łańcuchem rozrządu+ew. zmiana faz rozrządu (razem - odpowiednik MA dla wałków ssących). BMW, VW, PSA - wszyscy oni zaliczyli wpadki z łańcuchami rozrządu. Koszty naprawy/wymiany - w przypadku BMW i części VW są porównywalne (jak nie wyższe) do wymiany MA (ASO). Tyle, że w 2.0 MA nie pada w co drugim silniku tylko znacznie rzadziej. Więc można też dla odmiany nie narzekać na MA.
Mam tylko szczerą nadzieję, że teraz Wszechświat mnie nie wyśmieje i że za tydzień nie będę musiał wymieniać u siebie MA... :D
Wg eper koszt modułu to ok 6050 pln do tego uszczelki pokrywy zaworów - ok 470 pln i robocizna - w ASO około 3 tyś - mało - no nie wiem.
A czy problem powszechny- generalnie jak tu czytam i rozmawiam z mechanikiem co to wymienia po ok 60 tkm niemal w każdym zaczynają się wypadania zapłonów jak auto stoi na zimnym. Do czasu jak jest to okazjonalne i nie generuje błędów większość temat olewa. Dopiero jak sie staje uporczywe i częste zaczynają się próby naprawy. Problemu nie ma jak auto nocuje w ciepłym garażu.
jest w tym jedno ALE- problem dotyczy niemal tylko i wyłącznie 280 konnych wersji.
A co do zalet MA - jakoś ich nie zauważam.
O innych markach się nie wypowiem oprócz TSI 1.4 i 1.2 to po prostu co druga wymiania nowy rozrząd ale serwisy maja problem opanowany i części są o niebo tańsze.
U mnie wypadanie pojawiło się łącznie 3 razy. Za drugim - zbyt krótko (szybko zgasiłem i odpaliłem ponownie, więc błąd się nie zapisał).
W ASO mi doradzili, żeby - jak blad się pojawi, przytrzymać niech chwilę poszarpie, żeby wywaliło błąd na komputer. Wówczas jest podstawa do wymiany na gwarancji.
Ja mam gwarancję przedłużoną, bo tego właśnie się bałem. I u mnie jest silnik 200km.
U moich dwóch kumpli - silniki 280km i zero problemów. Jeden samochód to Stelvio First Edition, a drugi Stelvio Veloce MY20.
Nie ma reguły jak widać.
Od 2021 wszystkie już mają 5 letnią gwarancję.
Natomiast nowy moduł MA który mi zamontowali ma inny numer - więc jest jakaś zmiana.
Czyżby coś dopracowali? Pojeździmy - zobaczymy.
Wysłane z mojego XQ-AT51 przy użyciu Tapatalka
taka ciekawostka
wg eper my aż 3 numery aktywatora
pierwszy 50053409 zastąpiony z datą 15.11.2019 r. przez nr 50054837, który zstąpił z datą 29.01.2022 r. nr 50057881
czyli wychodzi na to że producent nadal walczy z kłopotem.
może i tak może i nie ale jak obserwowałem ceny tego modułu zmieniały się co chwile a nr katalogowe te same. Musiała być kolejna modyfikacja przez dostawcę teo guana z racji reklamacji - może się mylę nie znam zasad zmian w eper. Mogę tylko gdybać.
Jasne, ja też, po prostu nie wiemy. Ale trzeba żyć nadzieją że jednak coś poprawiają :-).
To co napisałem to wynika z moich ogólnych doswiadczeń z różnymi producentami, bardzo często jakaś minimalna zmiana jakiegoś nieistotnego podzespołu to nowy numer całości. I najczęściej to właśnie zmiany wymuszone "czynnikami zewnętrznymi" a nie ulepszenie czegoś przez producenta.
Jestem po wymianie aktywatora.
Alfa Stelvio 2017 200KM przebieg 77 tyś km.
Dla zainteresowanych podaję koszty:
Aktywator 5070 zł
Uszczelka MA 23 zł
Uszczelka pokrywy zaworów 160zł (zamiennik do niczego), 450 zł oryginał. Co ciekawe według instrukcji nie ma potrzeby wymiany.
Olej i filtr 300 zł
Robocizna poniżej 1000 zł
Części kupione przez internet z ASO.
Robocizna warsztat niezależny
Dzięki za konkret! Który dokładnie MA zamontowałeś (numer części)? I czy to 280+ w awatarze oznacza tuning (jaki?). Jaki tryb eksploatacji (wymiana oleju, świec itp)?
Ciekawe co na to właściciele BMW którzy musieli wymienić łańcuch rozrządu od strony skrzyni (tam 5-6KPLN to koszty optymistyczne raczej)...
Model aktywatora najnowszy czyli 50057881
Tak auto jest po programie ale problemy z MA zaczęły się wcześniej. Najpierw raz w roku (20 tys km) później dwa razy w roku a na końcu co miesiąc.
Eksploatacja spokojna świece co 30 tyś km olej co 10 tyś km.
OK, rzeczywiście zadbany egzemplarz... Może jednak nie powinienem tak bronić FCA, pardon, Stellantisa, jak parę postów wcześniej ... :confused: ;)
No nic, ciekawe ile mój egzemplarz 200KM z RaceChipem prawie od początku (myślałem nad remapem do 280 ale na razie RC działa świetnie) pociągnie. Na razie - odpukać - brak problemów.
Praktyka pokazuje że MA to zwiększone ryzyko awarii. Tak jest od początku tej technologi czyli już 15 lat.
Są auta w których psuje się po 50 tyś km oraz takie w których wytrzymuje 200 tyś km.
Jedynie co można zrobić to wymieniać częściej olej niż zaleca producent. Zresztą sam producent skrócił z początkowych 30 tyś na 15 tyś km (mowa o silniku 1.4).
Chociaż w moim przypadku i tak niewiele to dało. Prawdopodobnie trwałość zmniejsza eksploatacja miejska i częste odpalania na zimno.
Myślę, że tak po 150kkm awarię i wymianę MA przełknąłbym bez wielkiego narzekania - w końcu, niejeden łańcuch rozrządu i mechanizm zmiany faz wytrzymały znacznie mniej u konkurencji. Na razie dokładnie jak piszesz - nowy olej co 7-8kkm, świece poniżej 30kkm, i jak najwięcej tras po niemieckich autostradach żeby unikać jazdy miejskiej :D
Hej.
Zamówiłem w ASO pełen zestaw do wymiany MA.
Przy okazji ostrzeżono mnie o konieczności zastosowania specjalnego przyrządu do wymiany MA. Bez niego można uszkodzić nie tylko MA ale również głowicę z zaworami. Co wiecie na ten temat? Nadmiar ostrożności czy konieczność bez dyskusji?
musze przyznac ze skutecznie mnie nastraszyliscie, ze przy tak malych przebiegach alfy nadal borykaja sie z tak powaznymi usterkami, przeciez auta z przbiegami ponizej 100kkm to jeszcze do niedawna byly uznawane jako prawie nowe...
Jeszcze "niedawno" każdy polski FIAT po kilkadziesiąt tysięcy przelotu i silnik do kapitalnego remontu. Widać tradycja zobowiązuje ;)
no ale jednak alfa powinna byc klase wyżej, nie ukrywam ze wlasnie przymierzam sie do zmiany mojego civica X wlasnie na alfe, ale im wiecej cztam forum tym bardziej sie boje, bo jednak chcialbym auto ktoro jezdzi a nie szlajac sie po serwisach
Trochę żartowałem oczywiście.
Giulia/Stelvio mają raczej dobre opinie serwisowe. Jakiś odsetek kibli zdarza się w każdej marce, głębiej podrążysz po forach to niczego nie kupisz.
Nie ten wątek na taką dyskusję.
No to jestem już po wymianie MA. Jak szarpał tak szarpie nadal. Sypie dokładnie tymi samymi błędami w logu co wcześniej. Różnica taka, że robi to częściej i po zgaszeniu silnika i ponownym odpaleniu problem znika do następnego razu. Wcześniej jak zaczął chodzić na 3 cylindry to gaszenie nic nie pomagało.
Trzeba zacząć szukać problemu w elektryce. Jakieś sugestie?
Na grupie ktoś ostatnio pisał że problemem nie był MA tylko sterownik padł i o ile pamiętam musiał go od nowa zaprogramować.
To było opisane właśnie w przypadku żeby dobrze diagnozować zanim się wleci w koszty wymiany.
Musiałbyś poszukać na grupie na FB albo zapytać i może się odezwie. Szukałem ale nie mogę w telefonie znaleźć.
https://m.facebook.com/story.php?sto...00064842791496
Wysłane ze Stelvio
Po restarcie wszystko wraca do normy. Żadnych ograniczeń. Świeci się check engine.
Hej.
Temat chyba ostatecznie ogarnięty. Ponieważ wymiana MA nie poprawiła kompletnie nic i nadal pojawiały się błędy dot. 1go cylindra pozostał już tylko sterownik silnika. Zakupiono używany sterownik ze Stelvio i zaniesiono do zakładu w celu skopiowania 1:1. Zrobiono to niemal "od ręki". Po zainstalowaniu skopiowanego sterownika problem ustąpił natychmiast. Przejechałem około 1kkm i auto ani razu nie szarpnęło. WRESZCIE! Przedtem objawy nasilały się i od przerywania raz na 1kkm doszedłem do stanu gdy przerywał lub wpadał na stałe w pracę na 3 cylindry przy każdej jeździe.
Cieszcie się i radujcie razem ze mną! :)
Po całej operacji został mi używany ale sprawny MA. Gdyby ktoś poszukiwał....
Wcześniej już na grupie na fb pojawił się wpis, bodajże Grzegorza Wiekiery, że winnym okazał się sterownik a nie moduł. Ciekawe jak rozpoznać, co winne bez wymiany w ciemno.
Z tego co pisali inni, ASO wymienia zawsze MA a nie sterownik co nie zawsze jest trafne. Z perspektywy napraw pogwarancyjnych warto najpierw wymienić sterownik a nie MA ze względu na koszty. Używany sterownik z kopiowaniem to około 1kzł. Wymiana w garażu w 15 minut. Jeśli okaże się, że to nie to, to sterownik można sprzedać dalej. Nowe MA (bo nie ryzykowałbym używanego) z wymianą to jak pisaliście około 8kzł.
A co z tym uszkodzonym sterownikiem?
Chętnie bym w niego luknął okiem elektronika czy to aby nie jest coś trywialnie naprawialnego.
Jak Ci się chce to odezwij się na privie albo możemy się spotkać gdzieś Wa-wie, jeśli bywasz, na pożyczenie na kilka dni.
Po obejrzeniu do zwrotu. Taki sterownik nie jest mi na szczęście do niczego potrzebny, ot zawodowa ciekawość :-).
Jakie są koszta wymiany sterownika, tak +/-?
No właśnie jak mówisz. Często tak bywa, że czasem tylko jakiś lut wspaniały bezołowiowy trzaśnie (bo naprężenia, udary, wibracje w samochodzie) albo jakiś gówniany kondensatorek wywali za grosze - różne cuda już widziałem.
Jeszcze kwestia jak to jest rozbieralne, jakieś zalewane w żywicy mam nadzieję, że nie jest.
Przeca pisał kolega jak wół:
sterownik jest klejony, ale idzie rozebrać bez niszczenia
Oki, to czekamy na decyzję kolegi...
Cześć, niestety chyba i u mnie podobny problem. Właśnie odebrałem auto od zewnętrzengo serwisu, w którym naprawiano mi reduktor. Poprzedni się spocił, a po otwarciu nie tylko uszczelenienie było do wymiany jak się okazało. Z dwóch reduktorów powstał jeden i autko złożone. Do tego wymiana oleju i filtra w skrzyni plus programowanie skrzyni. Samochód chodzi znowu płynnie i nic się nie poci. Wcześniej oprócz wycieku, szarpała też skrzynia na wbijaniu wyższych biegów tak od 1 do 3 i redukcjach plus szarpanie na sporcie. Ok, na sporcie ona zawsze jakby wbijała mnie "delikatnie wyższe biegi" ale ostatnio to była masakra.. To już zauważyłem sam (prowadziłem auto na ferie w góry). W ASO gdzie autko było na weryfikacji zaproponowało wymianę reduktora za 12 300 plu robocizna i uwaga... wymianę skrzyni :-) Auto ma 53 000 km przebiegu i ostatni przegląd w listopadzie 22 gdzie oczywiście niczego nie zauważono niepokojącego (wtedy auto było jeszcze na gwarancji). Dwa mce później chcą wymieniać reduktor i skrzynię biegów no i za chwilę pewnie silnik :-)
W serwisie zewnętrznym zwrócili mi jednak uwagę na jeszcze jeden problem. Na tę pracę silnika, że wg nich nie chodzi na 1 cylinder jak jest zimny. Jako, że autem jeździ żona, a ja może 2 x w roku to nic nie wyczuła. Mogła tak już jeździć kilka miesięcy obstawiam.
We wtorek autko jedzie do ASO na weryfikację/diagnozę. Pewnie zostanie na dzień bo nierówna praca silnika (widać nawet falowanie wskazówki od obrotów) i wibracje w aucie tym powodowane występują tylko na zimnym silniku.
No i teraz pytanie do Was. Jako, że jestem laikiem w temacie mechaniki chciałbym się przygotować do gadki w ASO. Jakieś sugestie co poruszyć, jak rozmawiać? Czy mogli coś przede mną zataić na ostatnim przeglądzie? Mogli wykasować jakieś błędy itd? Byle gwarancja minęła? :-) No ok, przyjeżdżam na ciepłym silniku,mogą nie wyzuć wibracji, choć była to późna jesień i samochód zostaje na zewnątrz, nie wjeżdża na halę od razu. Zazwyczaj i tak zostawiam auto i idbieram następnego dnia. Nie chcę się też pastwić bez sensu ale nie chcę nawijania makaronu na uszy w ASO.
P.S. Jeżdziłem od nowości wraz z żoną różnymi markami aut, VW, Peugeot, Mazda, Suzuki, Citroen, Skoda, Toyota. Większość z tych aut użytkowałem ja i to często dosyć... brutalnie. Były to auta służbowe :-) Żadne, żadne nie miało połowy tych usterek co obecna Alfa. Opórcz tych powyżej rzeczy 3 razy jechała do serwisu w trybie serwisowym lub na lawecie. Czy ja mam takiego pecha, czy to nadal niestety jest... Alfa jak w stereotypach? I zero akcji serwisowych, przywoławczych. Nic. W ASO mówili, że mają przypadki z tymi reduktorami i problem jest im znany, silniki widzę, że też. Nie chcę krytykować bez sensu, kocham wygląd tego auta, prowadzenie, oryginalność ale żeby się bać jechać priv autem (bo się rozkraczy w drodze) na wakacje i wybierać służbową Skodę Octavię z przebiegiem ponad 150 k km, bo nie miała ani jednej usterki?
Jakiekolwiek sugestie mile widziane.
Dziękuję, wezmę pod uwagę.