Tak właśnie stałem i gadałem z kolegą. Minęliśmy się ? Jeśli nie poznałem to sorrki. Pozdrawiam.
Przy okazji pozdrawiam zamyślonego kierownika w srebrnej 156 (z ramkami i naklejką na drzwiach z klubem jeździeckim) za którym jechałem od hotelu Rzeszów i jeszcze chwilę przez ul. Krakowską, aż do Przybyszówki. Mrugałem, wychylałem się do lewej linii - jednak bez odzewu :(