-
Marek no bez przesady. Jeśli więcej osób ma prawko w domu to okej, ale zwróć uwagę, że nie wszystkich stać na dwa auta no ludzie.. Utrzymanie kosztuje, ubezpieczenie przeglądy, owszem raz czy dwa w roku, ale to jednak jest wydatek. I nie wmowisz mi, że 166 to nie auto na codzień... Bo sam kiedyś o tym aucie miałeś zerowe pojęcie i nie wiedziałeś sam w co się pakujesz...
-
Wiedziałem w co się pakuję i przez parę lat jeździłem na co dzień. Jak nie naprawiałem :)
Kaac. Nie pierwsza i nie ostatnia rzecz o której nie masz pojęcia. Zrozum. Mieszkam jak miliony innych ludzi 30km od miejsca pracy. Komunikacja dojeżdża tu tylko kilka razy dziennie i zupełnie nie komunikuje mnie z miejscem pracy. Musisz wymienić rozrząd, zawias, namierzyć usterkę (nie wiesz co i nie możesz kupić na zapas). Przepływka, wtryskiwacz, czujnik położenia wału, cewka. To Ci może strzelić w każdej chwili jak masz prawie pełnoletnie auto. I co wtedy mówisz szefowi? Ile razy? Wiesz ile możesz mieć NŻ? Myślisz że Ci starczy? Co zrobisz jak dziecko z przedszkola trzeba odebrać? Co zrobisz jak z żoną razem dojeżdżasz? Jak pojedziesz po części skoro Twoje jedyne auto jest unieruchomione?????
Taksówkę bierzesz? Na zadupiu? Po tatę dzwonisz? Jak mieszka w innym województwie i też pracuje????
Chłopaki jaja sobie robicie????
Albo mieszkacie z rodzicami albo w tym samym mieście co pracujecie więc tego nie zrozumiecie. A miasta to nie większość populacji :sarcastic:
Mając dwa auta spokojnie można temu sprostać. Czyli tak jak ja przez parę lat jeździłem na co dzień 166 z drugim autem na przemian. Spokojnie wyrabiałem się z naprawami i miałem czym pojechać po części.
-
Panowie ja się pytałem chciałem opinie tak czy nie czy warto kupić czy nie naprawiać samochód zawsze trzeba więc o co wy robicie problem zaczęliscie się kłócić panowie trochę kultury
Wysłane z mojego C6603 przy użyciu Tapatalka
-
Marek ma rację. Drugie auto za 3tys i problem z głowy. Ja tak kupiłem żonie Escorta i do dziś jeździ, utrzymanie kosztuje grosze. Koszt OC raz w roku to najwyższa kwota jaką wydaję na to auto jednorazowo :D
OK, w międzyczasie wyremontowałem mu blachę, ale i bez tego by jeździł, tylko wyglądał by gorzej.
Był okres gdy miałem tylko moją poprzednią 166 i jak padł rozrząd i zmasakrował głowice, to był koszmar - kupiliśmy wtedy Escorta, bo kroiła się dłuuuga naprawa a kasy akurat nie starczyło na całość.
Seba, przecież dostałeś już kilka odpowiedzi, zgodnych ze sobą :)
-
Marek mieszkam na takim zadupiu, że dla Ciebie i innych mieszczuchow za przeproszeniem psy dupa szczekaja. A
Najbliższe miasto też wujnia, że się w pale nie mieści 4km a do pracy mam.80km dziennie... Też nie jest łatwo i.mam tylko jedno auto, ojciec też ma.jedno auto i tyle samo do pracy, na nikogo innego jak siebie nie mogę liczyć i daje rade. Nigdy mi auto nie nawalilo, ale głupi ma zawsze szczęście jak to mówią..
-
Dobrze KaaC ale co sie stanie jak powiedzmy zatrzesz silnik? Jak bedziesz dojezdzal do roboty? Marek ma racje. Poza tym jak ktos chce zeby jego auto bylo blisko idealu to jazda na codzien mu to uniemozliwia. Sam malowalem w czerwcu 2 zderzaki przez jakis idiotow co parkowac nid potrafia.
-
Kaac, ale chyba nie zauważyłeś że mieszkasz z rodzicami. Jakby tato mógł mi po części skoczyć to też bym miał wyebane. No i jeszcze druga liga nieświadomych zagrożenia :sarcastic:
166 jest jeszcze na takim etapie że może służyć na codzienne auto jak kogoś stać (albo ma fart). Części są jeszcze dość powszechnie dostępne i spokojnie za rozsądne pieniądze można robić. Ale jak to auto dożyje wieku obecnie 164 to nasze grono drastycznie się uszczupli :sarcastic:
-
Luz tylko ojciec dojeżdża na.identyczne zmiany tydzień w tydzień co ja... Dareme, gdybym miał takie przypuszczenia jak ty to byłbym się auto kupić bo po co jak się zatrze... A gdyby było tak jak ty mówisz to wtedy kupiłbym auto drugie. Po co na darmo ma stać? Również inne auta się psują tak jak każde inne.. Oj chłopaki...
-
Opisujemy tutaj ogólnie jakby 166 z księżyca spadło, a jest jak każde inne ;-)
-
Nadal jestem zdania, ze dwa auta nie maja sensu bo zamiast nich moge kupic jedno mlodsze. Albo rybki albo pipki, jak priorytetem sa tanie i pewne dojazdy do pracy to kupuje sie jak najnowsze auto na jakie nas stac i nie patrzymy na zachcianki. Takiego forda ka mozna miec za 25 tysia z salonu. A dwa starsze auta to juz jest fanaberia i glupie tlumaczenia. Fakt, ja mieszkam w miescie i do pracy mam 15 minut komunikacja, wiec moge sobie pozwolic na postoje auta. Gdybym natomiast mial do pracy kupę km i brak alternatyw dojazdu to postawilbym na jak najnowsze auto a nie jakies fanaberie w stylu 166 i drugi trup w razie czego.
A juz za nic w swiecie nie rozumiem trzymania 166 na podworku i poginania codziennie takim np. puntem bez klimy i zawrotna moca 70km. Przeciez to masohizm, juz bym wolal jednego kilkuletniego kompakta z klima i normalna moca niz sie katowac dzien w dzien, aby raz na miesiąc jezdzic inna fura dla lansu.
A za cene utrzymania zapasowego auta mozna wykupić premium asistance z samochodem zastępczym na czas awarii....
Wysłane z mojego G620S-L01 przy użyciu Tapatalka