Napisał
Andrzejsr
Niektórzy się nastawiają faktycznie i z byle poskrzypiwaniem fotela jadą i awanturę robią. Ja akurat byłem bardzo grzeczny, potulny prawie, ufałem w dobrą wolę i fachowość serwisu - w końcu ma Aurtoryzację nie byle kogo tylko sportowej marki z tradycjami 100letnimi [notranslate]Alfa[/notranslate] Romeo. To nie w kij dmuchał.
Z byle pierdołami nie jeździłem, no ale jak klima wysiada, licznik km swoje a komp na desce swoje pokazują, jak co 300 km check i motor control system failure .. , bezpieczniki się palą, drzwi tak spasowane że oryg bagażnik nie pasuje i leje się woda w deszczu, ścina uszczelki, a oni regulują tak, że odstają krawędzie na zewnątrz, no nie chce mi się wszystkiego przypominać. A polecam sięgnąć w archiwa przygód z innym serwisem pewnej GT - lista na cały monitor :) ) .
Po tym czego klienci teraz, w obecnych czasach się czepiają to ja byłem mega niewymagający, naprawdę.
Ale tak to jest, brnie się, bo może już będzie dobrze . Jak w rodzinie z przemocą :) . Nie będzie. trzeba się wyrwać i odciąć.
To mentalność kraju producenta, to się wszędzie rozlewa na produkt i na serwisy. Fajne, super na wakacje, towarzysko, rozrywkowo, ale nie jak trzeba na tym polegać. Teraz obserwuję (na wymianach oleju bo innych okazji nie ma), jak funkcjonuje serwis autoryzowany przez dalekowschodnią markę. To samo miasto, a wszystko jak w zegarku, jak należy.