Kupiliscie zaniedbane egzemplarze czy po prostu były to drobne usterki, które wygenerowaly takie koszty? Z drugiej strony czyta sie tez tutaj, ze ktos po zakupie przez rok czy dwa poza drobnymi naprawami nie musiał nic robić?
Printable View
Kupiliscie zaniedbane egzemplarze czy po prostu były to drobne usterki, które wygenerowaly takie koszty? Z drugiej strony czyta sie tez tutaj, ze ktos po zakupie przez rok czy dwa poza drobnymi naprawami nie musiał nic robić?
Ja kupiłem od alfisty... Nie był specjalnie aktywny tutaj, ale u siebie w mieście wzbudzał ogólny szacun! To mnie trochę uśpiło niestety. Nie były to grube naprawy, ale się nazbierało trochę.
Moja rada. Nie ważne od kogo kupujesz. Sprawdzać, sprawdzać i jeszcze raz sprawdzać!
Jak już koledzy wcześniej pisali zależy co kupisz. Wielu spośród użytkowników choćby tego forum ma już 2 lub 3 166. Przy pierwszej to choćby człowiek nie wiadomo jak bardzo się starał to i tak wielu rzeczy nie będzie w stanie przewidzieć i wielu usterek znaleźć przed zakupem. Dlatego dla wielu pierwsza "wyszukana" 166 stała się ostatnią. Kupiona bez namysłu pierwsza z brzegu okazała się miną. Pozostali często po kilku miesiącach użytkowania i sprawdzeniu na własnej skórze co i jak zakupiło bardziej wyszukane egzemplarze lub też miało na to środki żeby Swoja 166 doprowadzić do porządku. Co do kosztów to jak już wiele razy było poruszane to zależy jakie masz podejście. Jeśli porównujesz 166 do astry którą jeździsz to się okaże że 166 jest bardzo skomplikowana i droga w utrzymaniu i naprawie. Jeśli jednak weźmiesz pod uwagę że 166 to auto klasy premium z masą bardzo ciekawego wyposażenia to okaże się że wcale nie jest droższa niż pozostałe auta z tego segmentu.
Tak , ja po zakupie swojej 166 nie robiłem przez 2 lata praktycznie nic ,oczywiście pakiet startowy zaraz po zakupie był tzn.filtry ,oleje i klocki hamulcowe .Nic po za tym.Auto kupione z ogłoszenia nie od forumowicza . No może tylko tyle,że wymieniłem fotele na skórę :) i ja mam tego jak to tu mówią najsłabszego ,biednego TS-a :P .
Ale popatrz na to ja wydałem ok 170 zł. Aby mieć składane lusterka elektrycznie. A mój brat do paska 2014 rok musi wydać ok. 3 tyś. :) montaż 2 h :)
Możliwe że ja sprzedam swoją, ale po zlocie bo mnie Marek na parking hotelowy nie wpuści i będę musiał iść z torbami z drugiego końca wsi :)
Teraz tez bym bardziej świadomie kupował. I bez emocji:D A to była moja pierwsza 166 na 18" szprychach. Także kisiel miałem w majtach:D
Kolego, pytasz o auta kilkunastoletnie ! 166tkę która nowa kosztowała 150tys + a teraz 10tys.
No to jak sądzisz ? dlaczego tak kosztuje ? bo w każdej chwili coś może paść. Po prostu. I to nie tylko dotyczy Alfa ale każdego starego auta.
Jak to ma być Twoje pierwsze auto i ma Cię wozić to weź tą kwotę na zakup i sprawdź co możesz za nią kupić _jak najnowszego_ i od Igo właściciela , oczywiście krajowy wóz. Niech to będzie i panda czy seicento czy inny i20 . Nieważne. Będzie znacznie bardziej pewny niż 166 za 10tys i podejrzewać można ze i bezpieczniejszy. Bo łatwo zgadnąć jakie nop hamulce czy opony pójdą do 166 kupionej na granicy max budżetu.
Weź coś najnowszego za budżet jaki masz. Inaczej będziesz jeździł loterią. Co z tego że piękną, jak zawsze zaniedbaną czy na najtańszych częściach robioną. Byle rozrząd, zawieszenie, hamulce, płyny, filtry , opony , jakaś chłodnica czy nagrzewnica - już masz znacznie przekroczoną cenę wozu za 10-12tys. I tego nie odzyskasz sprzedając nijak.
Szroty z zachodu kupowane bez zastanowienia w cenach 2 kpl dobrych kół robią taką fajną robotę na rynku.
Ja moją pierwszą kupiłem na 19" tomassonach tn9, tłumikiem remusa. Jak zajechałem do helmuta i zobaczyłem ją w pełnym słońcu po myciu i woskowaniu to już byłem załatwiony. Nawet specjalnie się nie targowałem, pełna euforia. Na chłodno po powrocie do domu to się za głowę złapałem. Ale cóż ja byłem z tych co sercem kupowali swoją pierwszą alfę. Kolejne już rozumem.