Chodzi mi bardziej o smak Czy bardziej goryczkowi czy typowy sikacz.
Raczej goryczkowy. Robi nawet takie mocno chmielowe, ale mi to już takie nie podchodzą.
A wy wszyscy macie przyczepki, czy na dwa razy przyjeżdżacie?
Jeden 20 butelek lekarstwa, drugi dwa kegi ambrozji, a trzeci pewno ze 40 butelek samogonu chce przywieźć..
Może w plan zlotu trzeba wpisać kolejność spożywania suplementów wody?
Powiem szczerze, że mi do kompletu brakuje jeszcze świniaka z rożna i zlot dla mnie będzie kompletny.
Marek co o tym myślisz może ten pomysł ze świniaczkiem na rożnie nie jest taki głupi jest jeszcze trochę czasu do namysłu :confused:
Z myśleniem nie jest problem. Tylko ze sprzętem i świniaczkiem. Ośrodek nie ma takiej opcji a samemu żeby coś zorganizować to trzeba mieć świniaczka na stojaku z "kołędziłkiem" i jakiegoś rzeźnika/operatora :)
Swego czasu na zlotach w Nałęczowie po prostu zamawialiśmy i przywozili gotowego do jedzenia z jabłkiem w ryju ;)
Trzeba by zrobić rozeznanie po okolicy kto takie coś oferuje. Może w ośrodku mają namiary. Nie wierze, żeby nikt przed nami na to nie wpadł.
To na pewno nie będzie tania impreza więc będzie trzeba na miejscu zrobić dodatkową ściepę. A są na to chętni wszyscy?
Ja wchodzę we wszystko.. :pleasantry:
Pomysł niezły, takie mięsko do piwka to fajny bajer. Pytanie czy nie zamienić po prostu innego jedzenia na takiego świniaka i zostawić tylko trochę kiełbasek + świniak na grilla :)
Tylko że świniak na jeden wieczór to na pewno będzie znacznie droższy interes niż kiełbaski i karkóweczka :) to nie zamieni się łeb w łeb :)
tak więc od razu zaznaczam że będzie trzeba jakąś ściepkę na miejscu zrobić. Ile to się okaże jak to ogarnę z tym prosiakiem (o ile będzie się dało).
Wiem że tych parę dyszek na całym zlocie pewnie nikogo nie zbawi ale nie chciałbym zgrzytów zębów albo fochów niezadowolonych małżonek :sarcastic: tak więc chciałbym wiedzieć czy w to iść.