Ok to jest jedyny argument który mnie przekonuje ... ale ...
Jeśli jednak pokrycie map ograniczeniami będzie bliskie 100% to te całe rozpoznawanie znaków jest przerostem formy nad treścią. Lata temu byłem na nartach w Austrii na nartach i używałem map Here. Bo zostać złapanym na fotoradar w tym kraju to nic fajnego dla Polaka :) Pokazywały dokładnie praktycznie 100/100 ograniczenia na danych odcinkach drogi.
Oczywiście taki system rozpozna ograniczenie przy budowie na drodze ale wtedy i tak jest taka budowa zaznaczona w nawigacji i wszyscy jadą wolniej.
Najlepiej jakby taki system działał na bieżąco z mapami online. Jak 10 samochodów rozpozna pewne ograniczenie to znaczy że pewnie ona tam obowiązuje i można zrobić update takiego odcinka w bazie. Obecnie raczej to tak nie działa :)