tylko nie ich ceny ...
Sill - rydzu sprzedaje swoją ( może warto ? )
Printable View
oj o cenie nie rozmawiamy...Sill nie mówił, że nie szuka TANIEJ 159 tylko z ZAUFANEGO MIEJSCA ;)
Do użytkowników aut ze skórą w środku - po jakim przebiegu zaczyna sie wycierać lico ( czerwonej) skóry na brzegu oparcia siedzenia kierowcy?
Ja mam 150 tyś. km i skóra (czarna) w tym miejscu nie jest wytarta (choć faktycznie jest bardziej "wyślizgana" niż na boczku z drugiej strony).
Jednak zauważyłem, że ja (tak jak poprzedni właściciel) ustawiłem fotel w pozycji dość odsuniętej i przy wsiadaniu bardziej muskam niż "wycieram" tą część siedzenia. Jeżeli ktoś jest mniejszej postury i ma fotel bliżej kierownicy, to przy wsiadaniu będzie haczył o boczek siedzenia i w ten sposób szybciej dojdzie do wytarcia lica skóry. Więc nie tyle przebieg co dotychczasowe "używanie" fotela ma znaczenie (w tym także częste wsiadanie/wysiadanie jeżeli auto było używane w większości w mieście).
własnie oglądałem auto z przebiegiem ok. 150 tys. km i skóra przecierała sie już do białego...choc zgadzam się , że to zależy od rodzaju eksploatacji.
Widzę kolego Zbeer, ze masz podobne do mnie zaopatrywanie, co do kupna autka. O Alfach Romeo, można usłyszeć wiele niepochlebnych opinii. Jednak zazwyczaj są one wypowiadane przez osoby, które kupiły Bellę ze względu na niską cenę, a potem pozbawiły go właściwej obsługi. W pojazdach dłubią niedoświadczeni mechanicy, dokonując niejednokrotnie niewłaściwej naprawy. Dobre auto musi mieć swoją cenę. W Niemczech kupuje się auto od prywatnej osoby i tak jak pisze Zbeer, oni nie bawią się w przekręty. W niemieckich komisach już bywa rożnie. Tu trzeba być ostrożnym. Ja życzę każdemu zakupu wymarzonego i bezawaryjnego auta, aby mógł się nim cieszyć i aby wiedział za co wydał kasę.
kolego daro nie kazdy tez moze ma do dyspozycji tyle pieniedzy co Ty na auto a chcialby miec rowniez 159,a pozatym skoncz juz z tymi niemcami bo juz to jest nudne.Wszyscy wiedza ze niemieckie zadbane auto jest godne zainteresowania ale moze i polskie auto ktore mialo wlasciciela ktory o nie dbal tez moze byc w takim samym stanie jak to niemieckie i nie sadze ze tylko w tych niemczech sa takie wspanaile perelki.Moze w Czechach tez mozna kupic taka perelke,w Belgi,w Holandi,Szwajcarii itd??Nie wiem tylko Niemcy sa takimi pedantami i maja tyle kasy-z tego co wiem nie kazdy Niemiec jest milionerem i nie kazdego tez stac na nowy samochod??Chyba tylko stare dziadki i milosnicy motoryzacji maja zadbane auta bo zwykly Niemiec ktory traktuje auto np.jak narzedzie w pracy nie ma czasu na to zeby o nie dbac.Wiemy juz ze masz blisko do Niemiec i znajomosci w tym kraju ale nie kazdy ma taka sytuacje jak Ty.Wez pod uwage to ze nie kazdy moze sobie pozwolic na wydanie duzo wiekszych pieniedzy wiec szuka auta na miare mozliwosci a od tego jest forum zeby doradzac i pomagac a nie wysmiewac i coiagle powtarzac o tym ze ktos stawia nadewszystko cene-a tak szczerze mowiac to nie zawsze jak wydasz wiecej mozesz kupic perelke bo tego co sie moze zepsuc nawet za chwile nigdy nie bedziesz pewien nawet po wizycie w ASO.
dodam jeszcze tyle ze peugeoty tez nie maja zbyt dobrej opini a ja jezdze juz 2 (kiedys 307 z 2002r. teraz 407 z 2008 r.) i nie mam jakis wiekszych awarii-praktycznie wcale nie mam awarii a jak juz to jakas pierdola.Dodam ze oba byly uszkodzone.I co z tego??Uszkodzone nie zawsze musi sie sypac.To tak jaby auta salonowe sie nigdy nie psuly.Glupie myslenie...naprawde
Czarny_28 masz po części rację, ale z jedną uwagą. Jak się kupi tanie auto (stosunkowo do ceny rynkowej) czyli kupujesz np. 159 2,4 JTDM z 2006 roku za 30tyś i może Ci się udać, że będzie ok, ale według mnie to kuszenie losu i nie można później obwiniać całego świata dookoła, że auto się sypie i żalić się, że alfa to szrot bo się psuje...cudów nie ma. To, że nowe auta się psują, pewnie, to tylko maszyna i nawet promy kosmiczne się psują...
Moim zdaniem nie ma jednej jedynej recepty na kupno auta. Trzeba się liczyć z tym, że auto używane faktycznie było przez kilka lat używane ;) i popsuć się może...jak się kupuje samochód jakby nie było luksusowy to trzeba też mieć worek pieniędzy na luksusowe naprawy...jak na to nie stać potencjalnego nabywcę to radzę kupić auto z dolnej półki..zaoszczędzi sobie wieeeele zmartwień i pieniędzy.
Tak na marginesie Niemcy to jednak (bez urazy) wieśniaki i bardzo często nie dbają o auta (znam kilku takich)
Czarny - 28 nie chcę już dłużej rozpisywać się nad zasadnością że dobre auto kosztuje. Widzę, że grzeje od Ciebie pewna nutka zawiści, że ktoś kupił dobre auto a Ty nie. Nie obrażaj mnie - proszę Ciebie o to. Widzę, że do Ciebie nie docierają argumenty moje i innych, że za tanie pieniądze nie kupisz fajnej bryki. Ja chciałem uświadomić - min Tobie, że trzeba uważać przy kupnie auta. Ja mam też 13 letniego fiata- kupionego z salonu, co roku, pomimo lat jestem w nim na ASO na przeglądach. Myślisz, ze gdybym go sprzedawał, to cena byłaby taka jak tych po delikatnych zabiegach kosmetycznych. Nie - oczywiście wyższa. Uwierz mi, ewentualny kupiec, chętnie zapłaciłby mi kilka groszy więcej, mając przed oczami całą serwisową historię i widząc w jakim stanie jest to auto. Każdy kupuje auto na jakie go stać, no chyba że chce pokazać innym że może więcej. Jak stać Ciebie dzisiaj na auto za 30 tyś to szukaj auta za 30 tyś a nie za 60 tyś. Za rok za dwa kupisz sobie lepsze i droższe. Taka jest kolej rzeczy. Ja też zaczynałem od starego fiata Ritmo a dzisiaj mam śliczną AR.
Sory, że się wcinam między "wódkę, a zakąskę", ale daro1906 trochę za grubo lecisz w swoich osądach. To, że Czarny_28 jeszcze nie kupił auta z takiego czy innego powodu nie powinno Cię w ogóle interesować! Proponowałbym także tak się nie wywyższać, bo jeszcze nie wiesz jakie problemy mogą Cie spotkać przy użytkowaniu swojego auta (tak jak każdego z nas). Rozumiem, że chuchasz i dmuchasz na auto (z tego co pamiętam to nawet nie używasz go zimą...), ale zrozum też innych, którzy nieco inaczej podchodzą do motoryzacji - tak jak na przykład Czarny_28. Tyle do Ciebie.
Kolego Czarny_28 - wydajesz się być rozsądny i z tego tytułu powinieneś wiedzieć, że nikt nie sprzeda auta poniżej jego rynkowej wartości (tak jak mówi daro1906). Skoro samochód ma niską cenę (w porównaniu z podobnymi egzemplarzami z tego samego rocznika i z takim samym wyposażeniem) to coś musi być na rzeczy - powypadkowa przeszłość, uszkodzony kosztowny mechanizm, auto kradzione, potopowe itp. Na moje oko może 1 egzemplarz na 500 sprzedawanych poniżej swojej wartości jest w 100% cacy, a pod "młotek" trafił tylko dlatego, że właścicielowi się autentycznie spieszy i sprzedaż ta nie była wcześniej przewidziana. Innej możliwości nie widzę.
Reasumując - wszystko zależy od osoby, która kupuje "tanie" auto.
Jeżeli jest rozsądna i wie, że za niską ceną coś się kryło to pokornie będzie się liczyć z kosztami (często wysokimi) doprowadzenia auta do 100% sprawności (jedyne na co może liczyć to to, że napraw będzie mniej niż sprzedawca przewidywał ustalając cenę sprzedaży - wtedy auto może wyjść go nieco taniej, w co szczerze wątpię, bo każdy potrafi idealnie wyliczyć swoje pieniądze i prędzej koszty przywrócenia sprawności będą wyższe niż różnica w cenie między tym a zupełnie sprawnym egzemplarzem).
Jeżeli natomiast kupujący "liczy na drapane", czyli przewiduje, że tanie auto będzie dobre, to na 99,9% się na tym przejedzie i będzie "psioczył", że jakie to gó*** z tego auta (mimo, że problem nie tkwi w aucie, ale w jego chytrości).
Tak jest moja opinia w tym temacie. Panowie - daro1906 i Czarny_28 - bez obrazy dla żadnego z Was! Nie bijcie piany bo szkoda prądu ;)