dziwne, bo i w 147 i w 156 mam oryginalne zabezpieczenie od wewnątrz. Grubą warstwą jakiegoś wypełniacza.
Teraz spanikowany pewnym wykwitem rdzy od spodu rozebrałem całe wnętrze i jest idealne, bez grama rdzy z oryginalną konserwacją (żal było zrywać)
Od dołu po zdjęciu w kilku newralgicznych punktach zabezpieczenia - owszem jest pare wykwitów, ale po przejechaniu druciakiem spokojnie dochodzi się do zdrowej blachy.
Auto dostaje w tym roku pełną konserwacje i będzie jeszcze służyć.