Dawno nie miałem szkody i ciekawe to, ale twoje auto nie jest rozbite a tu mowa o rozbitym aucie poza tym w każdej szkodzie jakiej miałem zawsze coś ubezpieczyciel wymyśla by jak najmniej zapłacić
Printable View
Dziś byłem zgłosić szkodę wygląda to nie za ciekawie 30 dni dali sobie żeby inżynier faktycznie sprawdził czy dziura istnieje, dopiero po tym czasie składają papiery do ubezpieczyciela która ma 30 kolejnych dni. Chyba mnie strzeli, plus wypłata i zrobienie równa się brak auta na 2,5 MIESIĄCA !! To jakaś paranoja.
Zadzwoń, podaj nr szkody i powiedz że bierzesz z ich OC auto zastępcze na czas zakończenia procedur.
Ale to wszystko zależy czy przyjmą na twarz szkodę.
Sprawa dostanie numer z PZU jak wyślą ją tam, wcześniej miastowy inżynier sprawdzać dziurę przetrzymując moje papiery przed wysłaniem do ubezpieczyciela.
Wpadłem na pomysł ze będę ich spamowal telefonami co godzinę, co po kilku dniach ich może trochę przyspieszy. Trzeba używać partyzanckich metod bo inaczej g... załatwię.
Wina leży też po stronie amortyzatora, wada po przez korozje