No rok bez przesady oleje mogą być magazynowane przez 5 lat, przez taki okres trzymają parametry, ale ma się to nijak do warunków eksploatacyjnych.
Printable View
Czytasz ze choć trochę ze zrozumieniem? Normalny olej w silniku zmienia się co roku. Tylko oleje long-life co 2 lata (choć to moim zdaniem i tak za późno). Po co piszesz o tym magazynowaniu przez 5 lat? Olej jest w silniku, czy w butelce? Jak zalejesz olej i się przejedziesz chociaż kilkaset kilometrów to zostaje on zanieczyszczony produktami spalania, paliwem itp. W tym momencie zaczyna się jego degradacja niezależnie czy auto stoi czy jeździ. Sporo ludzi nie ma o tym pojęcia i myśli, że olej się zmienia co np. 20 000km i nie wymieniają go dopóki tyle nie przejadą co może potrwać u niektórych np. 3-4 lata. Nie mają świadomości, że jeżdżą na czymś co już dawno jest olejem jedynie z nazwy.
Podobnie jest z rozrządami zmiana co np 120 000km lub 5 lat. Mało kto zmienia rozrząd po 5 latach jeśli przejechał np. 50 000km. Potem dziwne zdziwienie, że rozrząd strzelił po "zaledwie" 50 000km. A tego, że pasek sparciał ze starości już nikt nie bierze pod uwagę....
Heh, olej dopóki nie robi się ciemny, to się na nim jeździ ... proste i skuteczne, bez zbędnej naukowej czy paranaukowej analizy : >
Kolejna wspaniała porada mariana. To w silniku benzynowym będziesz jeździł np. 5 lat na oleju jak nie zrobi się czarny? Albo w dieslu będziesz go wymieniał co 5km? Kolor oleju nic nie mówi o jego zużyciu. Jest wręcz tak, że bardzo dobry olej nawet w silniku benzynowym zrobi się czybko czarny, ponieważ ma świetne właściwości czyszczące a drugi kiepski olej będzie dość długo klarowny bo w ogóle nie absorbuje zanieczyszczeń...
znaczy tak, ja dolewam 1 litr co 2000 km, bo tak mi bierze, więc w sumie świeży miesza się ze starszym, więc ... można tak jeździć w nieskończoność bez spuszczania oleju : >
w Kappie miałem tak, że olej czerniał gdzieś około 10.000 km .. lub coś ten tego
Miałem auto, które brało nieco ponad litr oleju na 1000km, mimo to olej był zmieniany co 8-10 000km wraz z filtrem. To co było zlewane to była smoła a nie olej. Wychodziło na to, że między wymianami dolewałem ponad 10l oleju za ok. 300zł. Oddałem auto na zrobienie uszczelniaczy zaworowych co kosztowało w okolicach 500zł, spadło spalanie oleju do 1l na 10 000km. Czyli po kolejnych 20 000km byłem już na plusie bo zaoszczędziłem 600zł na "dolewki". Morał z tego taki, że taniej naprawić silnik niż nic nie robić i wydawać niepotrzebnie na olej.
ale ja nie mówię o dizlach rzecz jasna .. dizel to dizel .. to styl życia, nie samochód : >
A co za różnica marian? Myślisz że w dieslu trzeba zmieniać a w benzynie nie? Dlaczego? Bo Ty tak robisz? :sarcastic: