-
aby bawic się w przeszczepy to najlepszym rozwiązaniem jest sciągnięcie jakiegos rozbitka z dobrym silnikiem z zachodniej granicy i w tym momencie mamy wszystko na miejscu zawieszenie ,hamulce, silnik, elektronike i wtedy tylko garaż i można samemu sie bawic w przekładanie bebechów...
-
na zachodzie już wiedzą jakim towarem jest 2.0 TS, auto po wypadku z tym, silnikiem zazwyczaj jest sprzedawane.... ale bez niego :-) za silnik w Niemczech (do 100 tyś km) chcą 1500 E + transport.... przerabiałem ten temat.... mało opłacalny...
-
bo pomyślałem sobie o anglikach, które są w dość przystępnych cenach.
Anglika za silnik i przekładkę :)
-
anglik.... z małym przebiegiem zapomnij...
-
oj mozna trafic na zadbanego fiata albo alfe naprawde...
ostatnio bravko hgt rozbierali u mnie i wszystko bylo w idealnym stanie a czesci wymieniane na oryginalne.. a wczesniej alfa 146 2,0 ale niestety z przestrzeloną uszczelką ale pozatym byla ideal.. z obu pare klamotow wyszarpałem
zaletą anglikow jest to ze sie nie bawią w oszczednosci jak cos nawali
-
No to nie wiem czy nie kupić auta z jts i ewentualnie włożyc pieniądze w przygotowanie go dla siebie.
-
Dajcie sobie spokój z tym przeszczepem... Ja jeżdżę 146 2,0 TS z 1996. Kupiłem świeżo sprowadzoną ze szwajcarii. Wyszła mnie z rejestracją i ubezpieczeniem 6100 zł. Przebieg udokumentowany 164000 tyś. Jeszcze drugi komplet kół na stalówkach był w bagażniku. :D Jeżeli chodzi o przeszczep to sam silnik przełożyć to nie problem. hamulce koniecznie od 2,0 bo czasem jak ze 190km/h hamuję to potrafią się trochę przypalić więc 1,4 to raczej śmierć na miejscu... Zawieszenie też przekładamy, komputer, chłodnicę wody. W 1,4 nawet chyba średnica wydechów jest trochę mniejsza. Poszukajcie zadbanej ti i nie przeszczepiajcie :)
-
Czy to co napisałem - kupic fabryczne i włożyć pieniądze w przyszykowanie.