147 TS 2.0 czy 1,6

9 - 12 tys. na remont po zakupie aby samochód jeździł ? Ludzie co wy kupujecie ?
,,wydawanie pieniędzy na naprawy jest przyjemnością " większej głupoty nie słyszałem.Miejsce takich aut jest na złomowisku niezależnie od marki.
Co wy macie po 20 lat i brak rozumu? Jak masz 10 tyś. to dobierz sobie kredyt w banku i kup sobie sprawne auto i ciesz się z jazdy a nie wydawaj na remonty.
Jak zauważycie to miałem już kilka Alf i gdy koszt ewentualnej naprawy zbliżał się do minimum 2 tyś. to sprzedawałem i kupowałem następną .Nigdy nie miałem problemu aby jeździć min.3 lata bez napraw.Wyjątek stanowi moja GTV 2.0 T.S. gdzie ją zostawiam i będę remontował silnik (koszt 4 tyś.) bo mam do niej sentyment i powoli robi się z niej klasyk.Stoi sobie w garażu i czeka na remont bo mam czym jeździć.

Cytat:

---

Napisał Qukie

przez 14 miesięcy posiadania auto stało z 4 miesiące czekając na części i mechaników i udało mi się już w nią włożyć jakieś 12tysi,

---

Ale do tego auta wszystko jest dostępne od ręki. Zamawiając podstawowe rzeczy w ASO czeka się 2-4 dni. Naprawa Alfy 147 jest bardzo prosta jednak trzeba niestety znaleźć mechanika, który nie jest kowalem czy wymieniaczem ;) Ta druga rzecz jest najgorsza.

Chyba inaczej rozumiemy termin 'remont', którego ja osobiście nigdy nie użyłem. Ja wydaję pieniądze, żeby mieć pewne i bezpieczne auto, a przynajmniej pewniejsze i bezpieczniejsze :)

LukaSS tak części są ogólnodostępne, ale dobrzy mechanicy już niestety nie. Jak doliczy się do tego czas potrzebny na odesłanie złej części i przysłanie nowej to na samą wymianę katalizatorów straciłem 4 tygodnie, a alternatora dwa razy tyle :(

tomson, omen tak, kupiłem trupa, którego reanimuję więc nie wymieniam jednej tarczy hamulcowej czy jednego amortyzatora tylko od razu pełen komplet, przód i tył, dlatego koszty rosną w bardzo szybkim tempie bo jak to ktoś już wcześniej zauważył auto się starzeje i jego wartość spada, ale koszty części i robocizny pozostają raczej niezmienione.

Niestety tomson, ale własnie dzięki użytkownikom takim jak Ty, którzy nie naprawiają niczego co kosztuje już trochę więcej pieniędzy na rynku jest pełno zaniedbanych szrotów w których przez lata nikt nic nie robił bo nie trzeba było, a jak się zacznie sypać to szybka sprzedaż i niech się kolejny martwi...

Qukie .Sprzedając auto nikogo nie zmuszam do kupna .Przy sprzedaży uczciwie informuję o wadach auta i sprzedaję je za realną cenę.Przykładowo Alfę 156 kupiłem za 20 tyś . a po czterech latach sprzedałem ją za 5 tyś.Pani była zadowolona ,że tanio kupiła a ja ,że pozbyłem się auta ,które musiało by stać u mechanika,Mam taką pracę ,że dojadę tylko samochodem ,autobus czy tramwaj odpada.Moje Alfy zawsze były sprawne i złego słowa o marce nie powiem.Oczywiście punkt widzenia właściciela auta zależy od zasobności portfela.

witam kolegów a ja posiadam 147 w 1.6 105 i jestem bardzo zadowolony olej bierze ale nic a nic nie kopci do miasta idealne, szybko się nagrzewa i powiem o 1.5 roku jak ją posiadam kupiłem świece, górne wahacze i czujnik położenia wału, no standard przy zakupie oleje, rozrząd i tak odpalam i jadę odpalam i jadę wszystko działa nic nie stuka nic nie puka, i nie zapominajcie wchodząc do 147 patrzysz na licznik w lusterko i co widzisz ?? banana na ustach, ja koledze polecam wersję 105 konna najmniej problemów i do miasta w zupełnosci wystarczy.

Cytat:

---

Napisał ayrekp

witam kolegów a ja posiadam 147 w 1.6 105 i jestem bardzo zadowolony olej bierze ale nic a nic nie kopci do miasta idealne, szybko się nagrzewa i powiem o 1.5 roku jak ją posiadam kupiłem świece, górne wahacze i czujnik położenia wału, no standard przy zakupie oleje, rozrząd i tak odpalam i jadę odpalam i jadę wszystko działa nic nie stuka nic nie puka, i nie zapominajcie wchodząc do 147 patrzysz na licznik w lusterko i co widzisz ?? banana na ustach, ja koledze polecam wersję 105 konna najmniej problemów i do miasta w zupełnosci wystarczy.

---

mam podobnie - czasami mnie to auto wkurza, ale generalnie je uwielbiam :)

Właśnie świeżo co zmieniłem 147 TS 1.6 120 na 159 JTD 2.4 i muszę powiedzieć że trochę tęsknie, szczególnie w mieście za moją starą 147...
147 przez pięć lat nigdy się nie zepsuła, a w nowym dieslu w pierwszym dniu padł przegub.
Dla mnie jak tylko do miasta wybrałbym 1.6 120, koszt serwisowania podobny do 105 a mocy więcej :)
Co do oleju to na Selenii auto "zjadało" sporo oleju, po zmianie na VALVOLINE VR1 było lepiej - około 4L/rok/15kkm

Ja mam 105km, 147 z 2006 roku, 178k km na liczniku, i w ciągu 1,5 roku koszty eksploatacyjne (a wymieniam wszystko na czas) nie przekroczyły 1tyś. zł.
Uważam, że jak jeżdżę sam (90%) bez załadunku to mocy mi wystarczy do sprawnego wyprzedzania. Jest dość głośna w środku powyżej 120km/h. Myślę, że to dobry wybór. Jednakże ja sam dla siebie wziąłbym 2.0 bo kurde no nie wiem, bo cieszy mnie ogromnie to auto i nie chce swapa innego niż fabryczny silnik, a ciekaw jestem jak śmiga mając 150km. Natomiast 105km silnik prosty. W zasadzie wszytko proste i niewyżyłowane. Do miasta brałbym 105km motor 1.6 do 100km/h zbiera się sprawnie.

Ja również polecam 1,6 105KM. Sprowadziłem ostatnio w miare zadbaną z Niemiec 2001r. dla siory. Kosztowała mnie 500 euro. Przebieg udokumentowany 170 tys. Zrobiliłem rozrząd,olej,filtry. Przed zimą zakonserwowałem podłogę,pozostały wyprawki lakiernicze. Ale i tak to auto wyszło nas taniej niż "igły" które można kupić w Polsce :)
105KM w zupełności jej wystarczy na dojazdy do Poznania i jazdę po mieście. Sam trochę tym autem pojeździłem i nie jest jakieś mułowate.
A jak trzeba było to i 180km/h na autobahnie poszło :) Ale fakt,to nie auto na długie trasy :)

No ja właśnie stałem przed wyborem 105 lub 120 KM i wybrałem słabszy. Do miasta wystarcza a jak pojadę w trasę raz na miesiąc to bez sensu mocniejszy bo i więcej pali i eksploatacyjnie wyjdzie drożej bo więcej będzie do wymiany. Chyba, że ktoś lubi się pościgać na światłach to wtedy może jednak lepiej mocniejszy. Ja już chyba za stary na to jestem (30l) :D