Printable View
Chyba się wcześniej nie przedstawiałem :P A tak serio to cieszę się że już nie bede tylko FerraEnzo, ale FerraEnzo a.k. Maciuś :PCytat:
Napisał GosiaW
Chyba każdy kto szuka małego fajnego autka o sportowym zacięciu patrzy na Megane coupe :), jescze powiedz, że na 206'ki też patrzyłaś :PCytat:
Napisał GosiaW
Ide się wypłakać w welurek belli :PCytat:
Napisał GosiaW
Ahaha! Dokładnie tak! :DCytat:
Napisał FerraEnzo
Koniec OT, niech inni się wypowiedzą :)
To też się dopiszę...
Decyzja o zakupie Alfy zapadła wiosną 2010... miało to być 156 SW 2.4jtd...
Po burzliwych dyskusjach, radach, zaleceniach itp skłoniłem się do zakupu 147 jtd
Pierwsze wrażenie po zobaczeniu było hmmm w sumie nijakie, głównie z tego powodu, że nie było to auto które od początku chciałem...
Zasiadłem w fotel, ustawiłem właściwą dla mnie pozycję i dość dobrze się poczułem... może szału z miejscem nie było, ale za to było sportowo...
Przejażdżka nie wywarła nie mnie dużego wrażenie ze względu na niewokrzystanie całego potencjału auta, ale ogólnie było zadowalająco
Zapadła decyzja o zakupie.
To co było atutem tego auta pokazało się dopiero na trasie... elastyczny silnik, duża ekonomia, dobre prowadzenie jak i w niemieckich uliczkach tak i na autostradzie...
Po godzinnej trasie byłem bardzo zadowolony z zakupu :)
Ze 166 było to wszystko na nowo... z tym, że ja nieprzyzwyczajony do benzyny ciągnąłem ją tylko do 4500rpm, czyli do momentu kiedy frajda dopiero się zaczyna :)
Jak się do niej przyzwyczaiłem to wiedziałem, że nigdy więcej diesel'a...
Lato 2008r. jezdzilem szukajac Lancii Lybry JTD. niestety kazde auto na jakie trafilem to absolutny strucel. w koncu stwierdzilem ze moze niekoniecznie lancia i wpisalem w gratke albo inne otomoto ze ma mi poszukac jakiegos sedana z silnikiem jtd i pierwsza na liscie wyswietlila sie 156 w koloze blu vela (400) obejrzalem zdjecia, zadzwonilem - okazalo sie ze jest 100km ode mnie. bez wiekszego namyslu wsiedlismy z ojcem w auto i w droge. na miejscu Belle obejrzalem, przejechalem sie i kupilem:-) prowadzila sie jak marzenie, wnetrze bylo zarabiste, z bananowa skora. dopadlo mnie:-) tak jest panowie kupilem pierwsza alfe jaka w zyciu widzialem z bliska i jaka jechalem:-) po 3 latach i 70kkm wspolnego zycia moge bez wahania stwierdzic ze byl to jeden z lepszych wyborow w moim zyciu:-)
a ja samą jazdą nie byłem zachwycony....buczało łozysko, wydech był już z przepałami, progi oberwane...tragedia.....ale linia 166 zawsze bardzo mi się podobała więc zaryzykowałem...prawie 2 lata była robiona tak ktok po kroku aż wszystko było ok :) teraz już jej niema od tygodnia i jest mi dziwnie ehhh ale cóż jeszcze pewnie do AR wrócę jak moja wybranka stanieje :P
No to i ja się dopiszę :)
Decyzję o kupnie Alfy 156 podjąłem już dość dawno bo coś koło maja, i od tamtego czasu godzinami siedziałem na forum, allegro itp stronach w poszukiwaniu swojego wymarzonego wozu, ale było to tylko oglądanie przez zdjęcia i z opisu. Pierwszą jazdę Alfą miałem w na początku sierpnia, kiedy znalazłem mój(jak mi się wtedy wydawało)ideał. W ogłoszeniu na zdjęciach prezentowała się ślicznie 4 poduchy, skóra ogólnie full wypas :) Ale po przyjechaniu okazało się, że szpachla na masce pęknięta, i mega dziura w podłodze po stronie kierowcy przy łączeniu progu z podłogą, wyciek oleju z silnika i to duży bo zostawiała po sobie zaznaczony teren :( Ale stwierdziłem, że skoro już pojechałem te prawie 100 km po samochód to się nim chociaż przejadę, i po tej jeździe stwierdziłem, że nie kupie już nic innego jak 156, a o VW czy innych niemieckich wozach już nawet mowy nie było :) Obecną, którą mam jest 4 jaką oglądałem i okazała się najlepsza,i mimo że na początku już musiałem wkładać kasę na tarcze i klocki, jest trochę poobijana, ma kilkadziesiąt rys na zderzakach, lakieru w kilku miejscach brakuje i jest matowy, nie zamienię jej na żadne VW, a same sprawy lakiernicze będę w najbliższym czasie ogarniał i będę dopieszczał moją Belle :)
Dodam tylko, że Alfa jest moim pierwszym samochodem i oszczędzałem na nią 2 lata, więc już mam do niej ogromny sentyment :)
Hmmm pierwszy raz alfę prowadziłem w 2007r. Była to moja była 146 1.6TS. Rodzice widziąc z balkonu jak rajduje maluchem po polnej drodze (10m od domu) dali mi się przejechać no i w tym momencie przeżyłem szok!
Przesiadka z malucha do alfy zwaliła mnie z nóg. Ten komfort, hamulce, silnik... Nigdy nie jechałem takim autem więc wjeżdżając do cioci (400m od domu - droga prosta), wcisnąłem hamulec tak jak w maluchu i tata znalazłby się na szybie czołowej :D. W 2010r rodzice zakupili 156 1.8TS i też się nią przejechałem odrazu i byłem jakiś inny... Nie przekonała mnie tak bardzo jak 146 :). Hmm... Jeszcze w 2008 albo 2009 kuzyn kupi 145 w boxerku, dał się przejechać...Ahhh ten dźwięk! Nie kręciłem jej ale do 3000rpm dzwięk super (polna droga + "czatujący" rodzice :D:D)
No i teraz przez tą markę z niecierpliwością czekam na 18-stkę (jeszcze 2 lata), prawko i alfę (pewnie będzie to 146 1.6-2.0TS) :D.
Są tu rodzice dzieci, więc błagam rodziców aby nie dali przejeżdżać się dzieciom, później dzieci wyrywają sobie włosy z głowy niecierpliwie czekając :)
Ha, mój pierwszy raz, jeżeli dobrze pamiętam to był 2001 rok. Były dni Proszowic i na Rynku swoją kolekcję pokazał Polinar z Krakowa, [ponieważ pracowałem wtedy jako instruktor i na punto zjadaliśmy zęby, wiadomo, co jakiś czas nowe auto, serwis, znałem się dosyć dobrze z mistrzem zmiany. To On mnie wsadził do nowej 147. Rany, jak to szło, cód, miód i marzenie. No ale, marzenia marzeniami ale wiedziałem, że przez najbliższe parę lat to nie ma szans, bo każde moje auto to jednak była "elka". Był to niezapomniany pierwszy raz. Przestój trwał do 2010 roku. W międzyczasie zmieniłem pracę, szczęśliwie, parę rzeczy się zmieniło. Wiedziałem, że już nie musi to być mały samochodzik. Zacząłem liczyć, szukać. Najpierw Saab, nic, nic, nic. Gdzieś mignęło zdjęcie 159. I się zaczęło. Reszta na bok. Żony nie musiałem przekonywać, zobaczyła i koniec. Innego samochodu nie kupimy. No i kupiliśmy. A pierwsza jazda, jaką ja miałem tremę. Nie moc, nie wygląd, ale wróciły wspomnienia z 2001 roku. Marzenie się spełniało, było szybko, cudownie, jak za pierwszym razem. Każde moje auto miało imię, tak też jest teraz. Rano zawsze mówię dzień dobry, prace czas zacząć, nie uważam, że mam coś z psychiką. Jestem poporstu autoholikiem no i wreszcie alfaholikiem:D
Ale to kolego fajnie wszystko napisałeś :) Tak pozytywnie. CZłowiek sie cieszy, że los tak chciał, że w wieku dwudziestukilku lat człowieka stać na to osmioletnie auto, ale wiem, że kiedys taka 159 bedzie moja :)
Heh fajne historie :) a u mnie to było tak...
W kwietniu 2000r kolega taty kupił srebrną 156 2,4jtd sportwagon...pierwsza przejażdżka(jako pasażer,miałem wtedy 11 lat :D ) i się zakochałem...sylwetka samochodu, która nie przypomina standardowego kombi, trzymanie w zakrętach, wnętrze od tunelu środkowego do zegarów...po prostu poezja :)
No i mijały lata, pewien czas po 18-stce trafiła się rozbita panda za "grosze"...którą jeździłem do tego roku :) i nastał czas zmiany auta...przy okazji kolega taty miał sprzedawać swoją...już było blisko,ale niestety rozmyślił się...więc szybkie liczenie kosztów i padł wybór że uda się chyba trafić po fl...oglądałem w sumie 3 :) pierwszą czerwoną z Zawiercia (padaka), drugą czarną z Krakowa(złożona z 2 i przystanku) i w końcu pojawiła się pod Częstochową moja wybranka:)
I powróciło wspomnienie sprzed 11 lat lecz teraz w końcu jako kierowca :) czasem marudzi,ale i tak ją uwielbiam :)