Tak sonda nie osiąga własciwych parametrów pracy
Printable View
dzisiaj zapawałem pęknięcie, i po 20km ku mojemu zdziwieniu... nie zaświecił sie "check" silnika !! zobaczymy jak bedzie w dalszej ekspoatacji :) pozdrawiam
i niestety.... check jest.... czas na nowego kata...
I jak wymiana katalizatora zmieniła coś związku błędem P0420?
wstrzymalem się narazie z wymianą... wiosną zajmę się kompletnym ukladem wydechowym, gdyż na koniec chciałem dać sportowy, a jezeli chodzi o kata cały czas się zastanawiam, czy go wymienic na uzywke czy wspawać rurę zamiast niego, a sondę oszukać dystansem... musze poczytać i poanalizować rozwiązania, pozdrawiam :)
Moim zdaniem szkoda kasy na używkę bo nikt Ci nie da gwarancji na to ze ten kąt wytrzyma Ci rok czy dwa tygodnie.Najlepszym rozwiązaniem jest stawienie katalizatora uniwersalnego dedykowanego do Twojej pojemności auta(porada ANET)
tak, myslalem o tym, nawet chcialem tak zrobic ale problemem jest umiejscowienie go w mojej wersji.. malo miejsca...
ja jeżdżę bez katalizatora żadnego a były 3 kontrolka się nie świeci odziwo a już z pół roku tak jeżdżę
początkowo się zapalała ale to zapewne z racji nieszczelnego wydechu
Podjedz do fachowca od układów wydechowych i on Ci już dopasuje katalizator.Mogę polecić Ci w Częstochowie firmę Adnar.Zajmują się od lat układami wydechowymiCytat:
tak, myslalem o tym, nawet chcialem tak zrobic ale problemem jest umiejscowienie go w mojej wersji.. malo miejsca...
Odświeżę trochę temat błędu P0420. Sam męczyłem się z tym błędem praktycznie od momentu kupna auta. Pisałem w różnych wątkach na forum, szukałem rozwiązania, nawet wymieniłem jedną sondę (ostatnią), łącznik elastyczny wydechu, bo był postrzępiony trochę i nic. Jak kasowałem to prędzej czy później się zapalał, z reguły 100 km nie zrobiłem, czasami trochę ponad. Z racji tego, że nie wpływało to na prowadzenie, silnik i auto, jeździłem tak i się nie przejmowałem.
Jakiś czas temu jednak poczytałem trochę o TS-ach, jakie obroty lubią, jakie nie, jak się powinno nimi jeździć, żeby służyły i nie sprawiały kłopotów. Po lekturze stwierdziłem że zamulam ten samochód i jeżdżę za bardzo "eko". Tzn. jeździłem tak mniej więcej do 3 tyś. (czasem przy wyprzedzaniu trochę przekroczyłem, tak do 4) i często nie redukowałem, tylko przyspieszałem (czasem też przy wyprzedzaniu) z niskich obrotów na wysokich biegach, co zbyt dobre dla silnika nie jest. Zmieniłem tryb jazdy, teraz staram się nie schodzić poniżej 2 tys. obrotów, dobieram bieg do prędkości (żeby miał "siłę"), no i znacznie częściej korzystam z wyższych obrotów (4-5 tyś. czasem trochę więcej).
Zacząłem tak jeździć chyba od marca lub kwietnia, a przy okazji wiosennych porządków podczas majowego weekendu podpiąłem alfę pod kompa, żeby zobaczyć czy nie ma innych błędów i skasowałem P0420. I jak to wygląda na dzień dzisiejszy? Może jeszcze za wcześnie, żeby mówić o sukcesie, bo robię raczej małe przebiegi, ale od początku maja zrobiłem ok 450km i błąd się do dnia dzisiejszego nie zapalił :)
Pytanie do was koledzy, jak myślicie? Czy tak jak w moim przypadku, przyczyną błędu P0420 może być zbyt zamulasty tryb jazdy, a nie np. jakieś uszkodzenie mechaniczne katalizatora lub innego podzespołu? Zakładając, że znalazłem przyczynę :)
Czy ktoś miał podobnie?