Napisał
flatbeet
Drugą sprawą jest fakt że o kosztorys musiałem się sam prosić. 20 grudnia dzwonił rzeczoznawca, który to proponował 800zł przez telefon. Po tym jak się nie zgodziliśmy to następnego dnia, 21 grudnia zjawił się on na oględzinach po czym jeszcze tego samego dnia przysłał mi opis techniczny bez kosztorysu i nakazał kontakt z serwisem w którym będę to naprawiał. Kiedy poprosiłem go o kosztorys to ten odesłał mnie do likwidatora, z którym to nie mogłem się przez cały tydzień między świętami a nowym rokiem skontaktować bo chyba sobie urlop zrobił natomiast jakoś koło 28go grudnia przyszło mi pisemko że czekają na formularz zgłoszenia i oświadczenia i mam na to tydzień bo w innym wypadku przepada możliwość uzyskania odszkodowania. Formularz w którym mam się zdecydować na formę rozliczenia podczas gdy ja nadal nie miałem kosztorysu przed oczami! A to powiadomienie przyszło zwykłym listem pocztowym, nawet nie poleconym, bez żadnego potwierdzenia odbioru, śmieszni są. Dopiero 2 stycznia udało mi się skontaktować z likwidatorem i dopiero tego dnia drogą mailową otrzymałem kosztorys i tu kolejna ciekawostka - na kosztorysie widnieje data wydruku 21 grudnia więc zaraz pewnie będą mi próbowali wcisnąć że jeszcze przed świętami miałem ten kosztorys przed oczami :D