salatin, z twojego opisu wynika jedno - słabość materiałów w silniku alfy.
Dwa czy trzy lata jazdy bez awarii silnika to nie jest za wiele.
I nie wydaje mi się by olej miał tu coś do powiedzenia.
Nic to. Zeleję motulem. Zobaczę.
Printable View
salatin, z twojego opisu wynika jedno - słabość materiałów w silniku alfy.
Dwa czy trzy lata jazdy bez awarii silnika to nie jest za wiele.
I nie wydaje mi się by olej miał tu coś do powiedzenia.
Nic to. Zeleję motulem. Zobaczę.
ale to sa powazne awarje ktore nie powinny sie zdarzyc nigdy przynajmniej kiedy nie ma 200tys na liczniku sam wiesz ile jest tu postow dotyczacych ts typu panewki panewki cos stuka w silniku zauwazyles jakis post ze komus obrucilo panewke w v6 lub cos stuka w silniku sam mam v6 i ts i wczesniej 4 lata mialem 164 v6 12 najlepsza alfa jesli chodzi o bezawaryjnosc ale jesli dzis mialbym kupic alfe to nie kupil bym ts mimo ze go bardzo lubie i fajnie sie nim jezdzi wysokie obroty ladne dzwieki wiesz oco chodzi to jest tylko moje zdanie pozdrawiam
Nie wiem, ile masz za sobą kilometrów. Objechałem ziemię po równiku około 20 razy.Cytat:
Napisał salatin
80% tego japończykami.
Używanymi i nowymi.
Ani jeden nie miał problemów.
Ani jeden nie brał oleju - o ile braniem można nazwać ubytek około 1mm na bagnecie po przejechaniu 10000. w przypadku używanych diabli wiedzą ile miały za sobą km.
Nowe - wiadomo.
Każdy był tak samo serwisowany przeze mnie - zmiana oleju co 10000. Nie ważne jaki producent, kupowane w normalnym sklepie, kiedyś mineralne, ostatnimi czasy syntetyki.
Raz chciałem odkupić po roku samochód od osoby której go sprzedałem i nie chciała go sprzedać - tak że nie było to na zasadzie sprzedaży bo zaraz się rozsypie.
Nie sądzę by poważni producenci oleju różnili się w produkcie finalnym między soba w znaczącym dla silnika stopniu.
O trwałości silnika nie decyduje olej. Pomijam skrajności.
Decyduje konstrukcja i materiał.
Bardzie decyduje tutaj styl jazdy , ale żeby żwawo śmigać to na byle czym długo to nie będzie trwało na forum są tego dowody.Cytat:
Napisał J@rek
Jarek Ty naprawdę masz 97 lat i jeszcze siadasz za kierownicę :shock:
jarek rozmawiamy tutaj o ts a nie o japonczykach dla ts olej ma bardzo duze znaczenie o japonczykach sie nie wypowiadam bo takowych nie posiadalem jesli tyle przejedziesz ts co japonczykami to chwala ci i chyle czolo w twoja strone jesli masz ciezka noge dobrze andrzej napisal to jakosc oleju ma duze znaczenie pozdr
Dodam jeszcze że przy mocnym piłowaniu silnika oleju który poleca producent auta napewno nie użyjęCytat:
Napisał salatin
dokladnie tak jak z wymiana rozrzadu co 120tys tylko ktory dojedzie bez zerwania paska tyle napisze wam za jakis czas jak wyglada sprawa uzytkowania alf i awarji w szkocji to sie troche posmiejecie bo jest z czego a alf jest duzo tutaj narazie pozdr
Nie wiemjak jest z ts. dopiero około 8000.
Teraz już mało się przemieszczam, co widac w moim podpisie.
Wszystkie japońce miały automaty i tu pokładałbym 'dziewiczy' stan silników.
Jeżdże normalnie. Czasami trochę depnę.
Jedynie w rajchu ganiałem po 200/h. nie mam inklinacji do walenia głupa po mieście.
I obecna furka nie była jeszcze ze mną poza miastem.
Jedynie 200km po autostradzie i to wszystko.
Kiedyś czytałem, że obecne silniki benzynowe lubią się kręcić i wola 4500 niż 2000 na piątym biegu.
Nie wydaje mi się by kręcony silnik jakos bardzo cierpiał.
Prędzej w dupę dostaje karoseria i zawieszenie - przeciążenia przy gwałtownym hamowaniu. Może jeszcze poduszki pod silnikiem. Sprzęgło.
Brudne filtry powietrza i oleju. Jazda w kurzu. Ale obroty?
Ile tysięcy km mozna dymać ze średnią obrotów 5500? :)
Ale mogę sie mylić.
Co do pasków - wyczytałem w instrukcji, że subaru ma pasek na 150000. Po 148000 zmieniłem i było OK. Ale następna zmianę zrobiłem po 90000 bo pasek był na 100000.
Producent pasków podaje na ile one są.
Nigdy mi pasek nie poleciał.