Po co redukcja przed wyprzedzaniem ? Czasami ma się moment i po prostu nie ma potrzeby pałowania koła dwumasowego i ogólnie silnika.
Zmiana biegu w zakręcie to też coś złego.. ? Hamowanie wiadomo, ale zmiana biegów to nic złego.
Printable View
srednia wieku kierowców AR to 44 lata na swiecie, a więc dominuje jednak rozsądek za kierownicą, plus dobre umiejętności i doświadczenie.
Rozumiem, że ktoś ma pod macha tyle momentu, że nie musi redukować, ald koja wypowiedź odnosi się do słabszych samochodów. Co do redukcji polecam, szybko zredukować na śliskim w zakrecie.
BTW. Mój świat wcale nie jest wyidealizowany, ale stereotyp młody za kierownicą= stereotypowi baba za kierownicą czy dawca na motocyklu.
redukuję gdzie chcę, jak chcę, hamuję na zakrętach..gwałtownie przyspieszam w śliskim zakręcie..
to nie są gorsze nawyki.. to są umiejętności opanowania samochodu.
Dla mnie jest to brak podstawowej wiedzy o prowadzeniu samochodu. Jezdzisz po torze a piszesz takie głupoty.W 200 konnej AR z napedem FWD rób jak chcesz, spróbuj tak zrobić w 200 konnej mazdzie mx5.
I żeby nie było, że sie przemądrzam nie ja to wymysliłem.
Prosze zobacz na ten artykuł i przyznaj mi rację.
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Hamu...a-2011184.html
I tu masz cyt. z tej strony. "Pod żadnym pozorem nie wolno zmieniać biegu podczas pokonywania zakrętu" - pod koniec artykułu.
omen. i sam sobie troche zaprzeczasz bo wczesniej napisałes, że hamowanie w zakrecie to źle ale redukcja ok. A redukcja to nic innego jak hamowanie. Nie miejcie mi za zle tego co pisze. To jest forum i każdy pisze to co mysli.
I ja nkomu nie chce narzucac stylu jazdy!
a czy ja piszę, że robię dobrze ?
Piszesz, że redukcja to hamowanie.. więc po co to robić przed wyprzedzaniem ?
nie porównuj mi jazdy FWD do jazdy RWD bo to 2 inne światy.
Robię tak, bo znam swój samochód i zakres swoich możliwości.
widać nie którzy chcą być mistrzami teorii.. a praktyce jeżdżą jak babcie..
Zgadzam się z omenem. Teoria to jedno, a LATA doświadczenia i znajomość swojego auta to drugie. Teoria przydaje się gdy jeździsz nieznanym autem do czasu aż je dobrze poznasz. Co z drugiej strony nie znaczy, że każdy kierowca ma wrodzoną zdolność czucia samochodu...
sam nie jestem mistrzem kierownicy i nigdy nie będę tak samo jak nie jestem mistrzem prostej.. na zakrętach wykorzystuję 90% możliwości swoich i swojego samochodu..
swoim samochodem zrobiłem 40tys km mogę powiedzieć że znam ten samochód.. w karierze ( 2 lata posiadam prawo jazdy ) będzie już ok 120 tys km i cały czas uczę się czegoś nowego..
teoria bardzo się przydaje, nie powiem nie .. ale często jest tak, że teoretycznie powinno się to udać a praktycznie w 50% jest to możliwe..
Praktyka czyni mistrza, a namiastka samokrytyki uczy. Jak ktoś jest upartym osłem - zawsze będzie jeździł jedną ręką trzymając kierownicę, drugą gałkę od biegów i z nogą na pedale sprzęgła :):):)
Jeżdżąc z punktu A do punktu B niewiele liźniemy. Trzeba raz na jakiś czas wyskoczyć na tor, albo bezdroża.
Ja e Krk też nic o czymś takim nie słyszałem