-
Pamiętam, że w pierwszym moim aucie, czyli Clio I, wymiana żarówki (pierwsza w życiu, bez instrukcji, na czuja) zajęła chyba poniżej minuty. W Giulietcie jak pojechałem na ustawienie świateł do ASO (ACM - bo mam blisko i jest czynne do 22), to gość stwierdził, że "chyba bita" (półroczne auto z salonu), a potem pogiął mi całe druciki i źle ustawił żarówkę, musieli potem w Pol-Carze poprawiać. Ogólnie, jak już się wie, jak to zrobić to zajmuje chwilę, ale jeden nieodpowiedni ruch, drucik wypada, ląduje na osłonie silnika albo w innym niedostępnym miejscu i żarówkę możemy sobie wsadzić... ale już nie w reflektor :D.
-
Najwięcej łaciny poleciało jak wymieniałem żarówkę w Stilo,szczególnie lewą