Trzeba chyba sprobować powalczyć o wymianę egzemplarza na wolny od wad. Bo to już się robi naprawdę nieciekawe...
Trzeba chyba sprobować powalczyć o wymianę egzemplarza na wolny od wad. Bo to już się robi naprawdę nieciekawe...
Rzeczywiście najlepiej by było wymienić na egzemplarz wolny od wad, ale to będzie niezwykle trudne. Ewidentnie trafiłaś na jakiś felerny egzemplarz. Póki jest gwarancja to cierpią tylko Twoje nerwy, ale z tego co kojarzę to za chwilę gwarancja Ci się kończy, i strach pomyśleć co dalej...
Albo próbuj pogadać nad wydłużeniem gwarancji (ale nieodpłatnie!), albo próbuj auto sprzedać...
o rany Lutarki, toż to Twój Miciok pali tyle co moja:)
weź go w końcu pchnij na żyletki i kup co sensownego;) może ta 159 Cię przekona.
ps> masz kobieto niesamowitą cierpliwość.
pozdrawiam
Qrde jak to się czyta to strach kupować nowszą Alfę ;/ w serwisie jedno zrobią inne spartolą :(
zazwyczaj tak jest ze pierwsi klienci na nowe samochody są "królikami doświadczalnymi" a kolejne wersje są juz udoskonalane i wolne w mniejszym lub wiekszym stopniu od usterek miedzy innymi dlatego firmy robią lifting :)
Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Niestety, wbrew obiegowej opinii, wszelkie ASO to często większy gnój, niż garaż pana Miecia za rogiem. U niego aby funkcjonować, musi być zrobione dobrze i w przystępnej cenie. ASO gdzieś ma zwykłych uzytkowników samochodów po gwarancji, co widać chociażby po cenach. Generalnie tam zasada jest prosta - jak komputer nie pokazuje błędu, to wszystko jest sprawne. Umiejętność samodzielnego myślenia, analizy problemu i jego rozwiązania to towar deficytowy wśród naprawiaczy tam pracujących - bo ciężko ich nazwać mechanikami. Klocki i tarcze w aucie to zmieniła moja siostra jak raz jej pokazałem.
ASO ma mieć dodatni wynik finansowy, a klient niekoniecznie musi być zadowolony. Najwyżej wróci i wymieni mu się jeszcze kilka niepotrzebnych rzeczy.
Kij wie co oni tam zrobili, nie bez powodu po wyjeździe z serwisu auto nie działa. Może jakiś kretyn nie wpiął wtyczki itp. Pierwsza sprawa sprawdzić sygnały z czujników, jeśli są ok to szukać przyczyny w centralce wtrysku. Przychylam się do zdania że mechanicy są tam kiepscy bo cały ich wkład to jechanie wg procedury z elearna.
Lutraki ma szczęście, że auto na gwarancji jeszcze. Podejrzewam, że gdyby było inaczej, od razu byłoby "Pani, myśmy oddali sprawne".