Sprawdziłem ta rura się rusza.
Podłączenie zaworku pojedynczy prosty idzie do turbiny ,,zasilanie,,
Boczny na gruszkę
Prosty obok bocznego idzie na turbinę do tego plastikowego dekla
Printable View
Sprawdziłem ta rura się rusza.
Podłączenie zaworku pojedynczy prosty idzie do turbiny ,,zasilanie,,
Boczny na gruszkę
Prosty obok bocznego idzie na turbinę do tego plastikowego dekla
No tak jak myślałem, też mam tak jak ty podłączone, czyli rura dobra, z tej drugiej strony to kolanko od intercoolera do przepustnicy ma dwa pierścienie nadlane pewnie dlatego trzyma tak sztywno, a od turba do intercoolera jest tylko jeden pierścień nadlany na tym kolanku, dlatego tak to się rusza, dzięki za informację. Mam 95% pewności że przepływomierz na śmietnik, jeszcze dzisiaj po pracy zmierzę go miernikiem. Pewnie dlatego u mnie turbo nie może nabić ciśnienia bo przepływomierz nie chce go puścić, jeśli pokazuje wartości max 480, w manualu od 4C pisze rated flow 640, a przepływomierz ma skalę do 800
Możesz mi podesłać ten manual?
Piotriix/małpa/gmail.com.
Ps.Gdzie ty mieszkasz bo nie ma w profilu?
Poszło
Sprawdziłem jeszcze napięcie na pinach od kostki przepływomierza po przekręceniu stacyjki i wyszło mi 12v, masa, 0,34 i 0,48, auto jak nie odpalało tak nie odpala z podpiętą przepływką. Zamówiłem już nową do końca tygodnia powinna przyjść
Ile ori przeplywka kosztuje do Tbi ?
Przepływka w drodze powinna być jutro, dzisiaj tak z ciekawości próbowałem go odpalić, ale za każdym razem gasł, więc zrobiłem tak odłączyłem kabel od przepływki, samochód zapalił i czekałem do temperatury 45 stopni, powiem że jestem w szoku że nawet jeden raz nie wypadł zapłon, silnik pracował tak jak powinien od początku, potem zgasiłem i podłączyłem kabel do przepływki skasowałem błędy, auto już tym razem zapaliło ale wypadał zapłon, potem trochę się uspokoiło, po dodaniu gazu znowu wypadał zapłon, ale ruszyłem i po chwili błąd ten co wcześniej P0101, ewidentnie przepływka zjeba.....Potwierdze to jeszcze jak założe nową
Mam i nowy przepływomierz i stary, problem się okazał we wtyczce musiałem trochę wygiąć piny i problem zniknął, teraz tak, na nowym przepływomierzu nadal brak doładowania, tzn sprawdziłem dziś i stary i nowy, stary pokazał max 1877 a przepływ 502, a nowy 1935 a przepływ 489, syczenie w nawiewie to standard w tych samochodach, pisałem z użytkownikiem z forum lancii i ma tak samo, też mu syczy, ale jak nagrał filmik to ma pełną skalę na wyświetlaczu podczas doładowania, a u mnie tylko dwie kreski za połowę
No to turbina ci została.
Chyba tak, bo z tego co rozumiem to turbo powinno pompować tyle ile komputer aktualnie wymaga? Nie mogę zrobić testu jak będzie ładował powyżej predkości 100 km/h czyli 4 bieg w automacie. A wykres wygląda ta że przez cały czas brakuje 0.2 do 0.3 bara od żądanego, czy uszkodzona turbosprężarka też by się tak zachowywała?Czy dopiero na wysokich obrotach pojawiły by się problemy z niedoładowaniem? I czemu ECU nie wykrywa tego jako błąd?
- - - Updated - - -
https://youtu.be/EUxSAmzzcv8
A tutaj ktoś ma też słabe doładowanie tak jak u mnie, a jednak auto się rozpędza
dziwne ale ten wskażnik nie spada Ci do zera przy zmianie biegów.
A idzie ładnie.Wydech masz oryginalny?
Umyłeś czujnik ciśnienia?
Wydech oryginalny, czyściłem dwa razy, czytałen teraz temat na forum vaga i tam pisali że jak ściągne wężyk z gruszki i turbo bedzie przeładowywać to znaczy że jest sprawne i trzeba szukać problemu w sterowaniu. Np:
Akurat DV jest podciśnieniowy.
N75 ma cykać. To jest zaworek elektromagnetyczny.
Z niego idzie wężyk do tej gruszki przy turbinie, czyli Waste Gate (WG).
Natomiast Dump Valve (DV) to jest taki zawór, którego zadaniem jest utrzymywanie turbiny na wysokich obrotach.
Z kolektora dolotowego idzie wężyk z przodu silnika do DV.
Kiedy przepustnica zostaje zamknięta, tworzy się podciśnienie, które poprzez wężyk "wciąga" membranę zaworu DV. powoduje to, że powietrze tłoczone przez turbinę zostaje przez otwarty DV wtłoczone na powrót przed turbinę, dokładnie w rurę łączącą przepływomierz z turbiną.
Wirnik turbiny kręci się z wysoką prędkością, bo nie zostaje wyhamowany przez blokujące go powietrze.
Więc tak. Masz dmuchnąć 0,6 Bara w gruszkę przy turbinie, ma to być szczelne. Jeśli nie będzie, to turbina może mieć skłonność do przeładowywania.
W wężyku idącym do DV zrób podciśnienie, ma być szczelnie, inaczej DV nie będzie się otwierał, spowoduje to wytracanie prędkości przez turbinę i auto będzie traciło moc i gorzej się zbierało.
Wolniej też będą spadać obroty do poziomu biegu jałowego
Oj bardzo dużo poszukiwań było, byłem na hamowni która wypluła tylko 175 koni przy 5400 obrotów i maksymalny moment obrotowy 315 nm przy 3800 obrotów, bardzo źle, ale nie odpuściłem, układ został zamknięty i sprawdzony ciśnieniowo 1.6 bara węże twarde jak skała i brak nieszczelnośći, a mimo wszystko brak doładowania 0.9 max, co jest kur...... Został sprawdzony zawór dv, zdemontowany z turbo, sprawny. No i została gruszka napięcie na sztandze zwiekszało ciśnienie ale tylko o 0.2 i granica się kończyła napinania gruszki, potem było tylko przeładowanie. Okazało się że mam gruszkę nie do mojego typu turbosprężarki, zakład który regenerował turbo wyciął sztangę z mojej starej gruszki i dospawał to innej żeby tylko było, ta właśnie gruszka miała zakres od 0.1 bara delikatne ruszenie przy 0.7 bara pełne otwarcie, jak komputer miał nabić 1.25 bara fabryczne ??? Została mi przysłana nowa gruszka zgodna z oe turbem i wszystko wróciło do normy i już nic nie szumi z nawiewu a to dlatego że wczesniej zawór wastegate za szybko się otwierał i upuszczał spaliny a zawór dv podczas jazdy z stałą prędkością jest delikatnie uchylony i stąd te szumy pochodziły, podczas przyspieszania zawór dv się domyka, tylko że ecu nie wykrywał tego bo auto z dołu miało muła za niskie ciśnienie doładowania. Oto cały problem. Tłumaczenie mechaników brak dostępności gruszki osobno, tylko kupno nowego turba, teraz i tak musieli gruszkę zdemontować z turba ich problem
Ale problem z nierówną pracą silnika po odpaleniu nadal nie został rozwiązany, baa jest jeszcze gorzej ponieważ od 3 miesięcy słyszę sekundową grzechotkę, do tego ostatnio auto podczas odpalania po dłuższym postoju za pierwszym razem gaśnie. Nie wiem gdzie szukać problemu, układ zapłonowy cały nowy, obie sondy wymienione na oe, przepływomierz był podmieniony na nowy, przepustnica działa, nieszczelnosci brak, błędy jakie raz wyskoczyły to P0340 i do tego dwa błędy od siłownika fazy wydechowej, zamieniłem miejscami czujniki położenia wałków rozrządu nic nie pomogło
Myślę że temat można zakończyć, wymieniłem jeszcze przepływomierz na nowy ale to też do końca dużo nie pomogło, co jakiś czas gorzej odpalał. Na stronie alfaclub.it ludzie też tak mają i uważają objaw za normalny. Ale znalazłem przyczynę, wystarczy że po 30 sekundach od przekręcenia kluczyka dopiero zapalimy auto,wtedy za każdym razem odpala prawidłowo i bez uczucia wypadania zapłonów. Zbadałem sprawę głębiej, wchodzimy w mesa albo alfe obd, przekrecamy kluczyk,łączymy się programem i sprawdzamy fazę adaptacji, na początku wynosi 0 po 25 sekundach już jest 11 i wtedy dopiero odpalam samochód, działa idealnie. Pytałem już trzy inne osoby z tym samym silnikiem i też tak mają za każdym razem że faza na początku wynosi zero i po 25 sekundach wskakuje na 11. Właściwie to tyle u mnie pomogło oczekiwanie przed odpaleniem
Po bardzo długim czasie, problem nadal występuje, ciągle wypada zapłon po odpaleniu silnika, czasem jest dobrze przez jakiś czas a czasem trzesie autem że nie mogę ruszyć z miejsca bo skacze jak kangur, muszę zawsze trochę odczekać aż się w miarę uspokoi. Nie wiem gdzie dokładnie leży problem, ale porównując wykresy z innych tbi, to u mni widać wyraźnie ze kąt wyprzedzenia zapłonu szaleje. Poniżej udostępniam wykresy z Mesa.
https://drive.google.com/file/d/11ef...w?usp=drivesdk
masz jakieś błędy zapłonu na którymś cylindrze? może wtyczki nie łączą do cewek dobrze, albo któraś cewka jest wadliwa? w razie czego mam chyba jeszcze 2 czy 3 cewki używane z mojej byłej TBi - musiałbym poszukać - za symboliczną kwotę moge sprzedać.
program jakiś masz w aucie? pytam bo w mojej TBi przyszarpywała czasem przy średnim dodawaniu gazu (wciśnięcie na max to był ideał, szła jak burza), ile się nadiagnozowałem i nawymieniałem rzeczy na nowe niepotrzebnie, naczyściłem, napisałem na forum itp, nic choć nie raz wydawało się ze problem zniknął - wracał np za tydzień. auto mi aż zbrzydło i postanowiłem sprzedać. jeszcze przed sprzedażą został wgrany ori program na próbę: limitery i mapy na RON95 i jak ręką odjął, no to próba wgrania programu z ori mapami a tylko limitery podniesione, zaczął szarpać jeszcze gorzej niż kiedykolwiek - próba przez weekend cały czas to samo, no to po weekendzie wgranie znów ori programu ideał, tak przez miesiąc zanim sprzedałem (jeździłem codziennie żeby się upewnić). czemu nie wiadomo, wszystko tip top od strony zmian(o ile program tunera nie ma jakiegoś buga dla tej wersji sterownika) albo sam program przy innych nastawach sobie nie radzi - typu nie jest przygotowany pod pewne wartości które po chipie się pojawiają i coś sie sypie w programie (jakieś nasycenie albo overflow którejś wewnętrznej zmiennej i reszta algorytmu szaleje? - takie moje spekulacjie).
Problemu nie ma podczas jazdy, wymieniłem już wszystkie cewki na nowe, świece, wtyczki do cewek mam nowe też, 2 sondy lambda, przepływomierz, ostatnio termostat, nie będę już tego ukrywał, ale auto kupiłem w autka.pl już minęło 2 lata, problem był od samego początku, Pan Marek nie potrafił dojść do tego co jest przyczyną, wymienili czujnik spalania stukowego z 3i4 cylindra bo tam pojawiał się błąd P0303 z tego co pamiętam dotyczący spalania stukowego na 3 i 4 cylindrze, ale nie pomogło, błąd co jakiś czas powracał sporadycznie, doszedłem z Piotrixx do tego że miałem odmę uszkodzoną i olej pojawiał się w cewce z 4 cylindera od tamtej pory błąd nie powrócił, po za jednym przypadkiem kiedy zdecydowałem się zalać paliwo 95 a cały czas jeżdżę na 98, wtedy właśnie raz ten błąd wyskoczył, najdziwniejszy jest ten kąt wyprzedzenia zapłonu, dlatego że strasznie szaleje na początku, zrobiłem próbę z odpiętymi siłownikami zmienych faz rozrządu autem dalej szarpało więc nie tutaj tkwi przyczyna, sprawdzałem też czy jest aktualizacja programu do mojego sterownika, dostałem odpowiedz że wszystko jest już aktualne. A jak jeszcze jeździłem do autka.pl z tą wadą, to nie ukrywali że źle pracuje na początku po odpaleniu, ale powiedzieli że mam tak jeździć aż coś się zepsuje samo i tak jeżdżę już 2 lata i ciągle to samo. Aha jeszcze też na chwilę odłączyłem dopływ oparów paliwa do kolektora ssącego ale też nic się nie zmieniło. Nie wiem gdzie szukać tej przyczyny, kompresja na cylindrach w normie
Ogólnie to ciężki temat z tym odpalaniem, jednym trzesie a drugim odpali i po chwili gaśnie, popytałem trochę innych jak mają, na włoskim forum też dużo osób z gulietty qv się na to skarżyło, może ten typ tak ma i trzeba podjechać do jakiegoś tunera żeby poprawił dawkę startową.
W lipcu założyłem nową pokrywę zaworów i wymieniłem świece od tego momentu zrobiłem 8000 tyś km 80 procent to autostrady, dzisiaj chciałem zobaczyć stan świec i nawet nie pomyślałbym że mogę mieć znowu olej w gniezdzie gdzie włożona jest cewka zapłonowa na cylindrze 3 było tylko trochę ale na 4 nie było widać świecy. Wyczysciłem gniazda
i dokreciłem mocniej pokrywę zaworów, wcześniej była dokręcona dynamometrem zgodnie z tym jak pisze manual. Rano sprawdzę przed pracą jak będzie chodził po odpaleniu.
pomijając temat zalanej świecy/cewki, ok fajnie (tzn nie fajnie bo niepotrzebne koszty) ze wymieniałeś tyle rzeczy, pytałem jednak też o program i podałem Ci przykład z własnego doświadczenia - sam się nawymieniałem, świec/cewek/czujników/zaworów/testów narobiłem aż mi auto zbrzydło, a przed sprzedażą zacząłem cofać zmiany w programie - mimo przekonujących słów które słyszałem że przecież tylko jest zmienione to i tamto (mapy powyżej 4tyś obr, limiter obrotów i limity doładowania), wszystko sprawdzone i tip-top a najgorzej było jak mapy i obroty (limiter) zostawały ori a tylko podniosło się troche limity doładowania. nie miało to sensu bo problem powstawał gdy nie używało się dużego doładowania - tak ok +0.4 do +08bar, natomiast but w podłogę było tip-top a przy normalnym jeżdżeniu podszarpywała. niezrozumiałe, ale tak było.
Podczas jazdy problemu nie mam, mi tak robiło na ori sofcie i po chipie też zostało. Problem dotyczy tylko zimnego silnika po postoju około 6 godzin, potem cały dzień odpala idealnie.
Jak narazie to nawet kropelki oleju nie ma po czyszczeniu i dokręceniu, ale nadal nim trzesie i traci zapłon jak jest zimny do czasu aż tylko sonda lambda przed katalizatorem się włączy i wtedy zaczyna pracować równo trwa to jakieś 30 do 60 sekund, na forum o tfsi ludzie mieli to samo że zapłon wypadał do czasu aż sonda lambda się włączy i okazało się że była bardzo mała nieszczelność, na tyle mała że sonda lambda potrafiła skorygować, u mnie może być to samo, jestem teraz na etapie sprawdzania nieszczelnośći ale już przy samym kolektorze ssącym. Czy są tam jakieś czułe miejsca?
- - - Updated - - -
Jak narazie to nawet kropelki oleju nie ma po czyszczeniu i dokręceniu, ale nadal nim trzesie i traci zapłon jak jest zimny do czasu aż tylko sonda lambda przed katalizatorem się włączy i wtedy zaczyna pracować równo trwa to jakieś 30 do 60 sekund, na forum o tfsi ludzie mieli to samo że zapłon wypadał do czasu aż sonda lambda się włączy i okazało się że była bardzo mała nieszczelność, na tyle mała że sonda lambda potrafiła skorygować, u mnie może być to samo, jestem teraz na etapie sprawdzania nieszczelnośći ale już przy samym kolektorze ssącym. Czy są tam jakieś czułe miejsca?
W dalszym ciągu gniazdo od cewki jest suche, więc dokręcenie pomogło. Ale dalej czasem odpala szorstko, tylko już nie z rana a kiedy wracam z pracy po 7 godzinach postoju. Różnic jest taka że z rana jest około 7 stopni i wtedy pracuje poprawnie a po południu jest ponad 14 i wtedy problem się już pojawia, do tego za każdym razem dochodzi na ułamek sekundy grzechotka, z rana brak. Może problem jest z znaną uszczelką między pompą olejową a smokiem?
Grzechotka może dochodzić od wariatorów.
Wiem o tym, ale Piotrix też ma grzechotkę od paru lat i jest ok.
U mnie było podobnie ale problem rozwiązany został. Okazało się, że koła zmiennych faz rozrządu miały duży luz (głównie koło na wałek ssący). Wymieniłem oba koła i problemu nie ma, nawet dynamika się poprawiła. Co najlepsze, że koła posiadały duży luz a klasycznego odgłosu diesla nie było słychać. Na marginesie to koła w mojej Brerze poprzedni właściciel (też Alfaholik - nie pozdrawiam) podmienił na jakieś przelatane używki i nawet nie raczył mnie o tym poinformować, dodatkowo upewniał mnie żebym nie ruszał rozrządu bo jest na nim nalatane 20tys w dwa lata.