Napisał
johnn
No trochę się dziwię, bo wszystko opisałem mimo, że nie od razu, bo niczego ukrywać nie mam zamiaru. A na teksty od Pana wyroczni i zarazem detektywa, że "nagle sobie przypomniałem", że "moja sztuka nie jest pewna", "że jak można polecać... "koniec i kropka" nie chce mi się już wypowiadać.
Przypomniało mi się jeszcze, że w zeszłym roku przebiłem oponę, a dwa lata temu spalił mi się bezpiecznik od gniazda zapalniczki, miesiąc później znowu. No sorry...
Uważam, że można trochę bardziej po ludzku i tak trochę bardziej do rzeczy. Po części się z drugim kolegą zgadzam. Opinie już wyrobiliście sami. Dzieķi i dobranoc.