Jakbym słyszał księdza mówiącego o prokreacji, który sam po godzinach...
Printable View
chłopie, ale no wytłumacz, co mają w gruncie rzeczy samochody elektryczne do jakies specjalnej autonomii??? głupoty opowiadasz. Mało tego, jest wręcz przeciwnie. Silnik elektryczny, responsywnościa wygrywa z każdym silnikiem spalinowym. Wciskasz gaz, i jedzie. Zaraz sie okaże, że to właśnie fajnie, ze silnik spalinowy nie jest taki idealny, i robi co mu sie podoba :D :D
Proszę Tomtrza - niech się przewielebny Tomtrz nie ośmiesza, bo przeniosą Go do "innej parafii".
Może niech przewielebny raczy zauważyć, że funkcjonalizm - tak w architekturze, jak i w innych dziedzinach przemysłu ( motoryzacji choćby ) został definitywnie zaniechany w latach 50tych ubiegłego wieku. W samochodach możemy dziś mieć - dodam: dla przyjemności podróżowania - fotele z masażem, dachy panoramiczne, luksusowe wykończenie, o wspomaganiach różnych nie wspomnę. Jeśli więc przewielebny twierdzi, iż gotów jest zrezygnować z tego wszystkiego, bo samochód ma go tylko wyręczać z czynności poruszania się, niech przewielebny kupi sobie wózek golfowy. Spełni on wszelkie oczekiwania przewielebnego, nie nadwereżając przy tym budżetu parafialnego. A i wierni spojrzą nań przychylniej, bo to przykładne zachowanie będzie.
Niech też przewielebny raczy zauważyć, że - mimo usilnych satarań przewielebnego - część mieszkańców naszej gminy to ateiści.
o panie, takie fikoły tutaj robisz, żebyś sobie zaraz kręgosłupa nie połamał :D
zamiast opowiadać farmazony, które nijak się mają do tej "przyjemności bycia panem własnego losu za kółkiem", o której pisałeś, może odpowiedz w koncu na pytanie:
to jak to będzie z tą inherentną autonomią w samochodach elektrycznych? jest, czy sobie ją zmyśliłeś, jak wiele innych rzeczy? :D
standardowo, kolega się zakiwał, więc ucieka sie do raczej słabych wrzutek personalnych :)
nikt ci nie zabrania przecież przyjemnosci z jazdy. Tylko ty pisałeś o jakieś "byciem panem własnego losu za kółkiem" :) Panem własnego losu, to ty nawet nie jesteś, chodząc z buta, bo wiele czynności, jest wykonywanych przez ciebie całkowicie podświadomie. Tym bardziej jak wsiadasz do samochodu. Samochód jest narzędziem, które służy do tego, żeby cie wyręczać. Ty mu tylko, za pomocą kierownicy i pedałów, wskazujesz, w którą stronę ma jechać, i z jaką prędkością. Jak to zrobi, to zależy od tego, jak został zaprojektowany, a nie od ciebie.
Los człowieka zależy od czynności podświadomych, naprawdę - po raz kolejny dajesz dowód na to, że masz duszę oraz mentalność niewolnika, pierwszy raz, kiedy napisałeś, że nie masz wpływu na rzeczywistość, a teraz kolejny "kwiatek" - brawo Ty - dajesz się lepić jak g... lina i to Ci pasuje, bo jakby co, to winna jest rzeczywistość, a nie Ty :)
Masz taki amebiczny stosunek do rzeczywistości :)
Wiele nie oznacza wszystkie. No moźe u Ciebie wątroba decyduje o tym, że pojedziesz prosto, a pęcherz wykona skręt w prawo. To twój problem. Wklep w nawigację dobrego lekarza, choć po tym co piszesz, wątpię że tam trafisz mimo wysiłku Twoich organów.
Całe prawodawstwo opiera się na założeniu, że dorosły człowiek jest za siebie odpowiedzialny i świadomy podejmowanych decyzji. Przewielebny zaś miesza w to jakieś siły, podświadomość i jak rozumiem - w razie wypadku - tłumaczy się, że to jakoś samo wyszło, albo bóg tak chciał.