Ja bym podjechał do ASO. Zależy jak masz daleko...
Printable View
Ja bym podjechał do ASO. Zależy jak masz daleko...
W sumie to prawie "po drodze" do pracy więc tylko kwestia umówienia się ... skrzypi dość delikatnie przy odpuszczaniu - ale jak radio cicho gra to słychać :) Podjadę i dam znać co było :)
Nie po 10.000, tylko po 6.900. Dzisiaj padła mi tylna wycieraczka. Czyli od 147 nic się nie zmieniło :). Jutro jadę do serwisu.
EDIT 12-10-2011: Cóż, dzisiaj wycieraczka działa. Włoszka się odfochowała najwyraźniej, mimo iż nie miała powodu, żeby fochy stroić.
EDIT 13-10-2011: A dzisiaj najpierw nie działała, a później zaczęła... Chyba jednak będę musiał to ASO odwiedzić.
Podsumowanie usterek po 10k:
1. Niedokręcona wycieraczka odfruneła zaraz po wyjeździe z salonu :P
2. Pssyczący zawór upustowy
3. Oznaki rozklekotania zawieszenia(podczas przejeżdżania przez próg zwalniający słychać takie "plum")
4. Trzeszczące:
- podsufitka
- plastiki na lewych drzwiach przednich
- coś w okolicach dykty od bagażnika
- kokpit do okoła kierownicy
- tylnie lewe drzwi trzeszczą na skutek dźwięków z głośników przy zamkniętej tylniej szybie
(idzie zmiana temeratury, więc ciekawe co teraz zacznie trzeszczeć)
5. S&S nie działający sam z siebie przy temp. 14st, a wracający do życia przy 5st
6. samochód robi przysiad przy mocnym skręcie i przyspieszaniu w trybie D, może elektrosprzera nie działa jak powinna?
Z czym warto jechać do serwisu? :)
Witam,
Napewno warto jechac z :
Trzeszczacymi plastikami w drzwiach, glosnikami, i zawieszeniem. Mialem z tym tez problem wiec napweno cos z tym zrobia :)
Z zawieszeniem szczegolnie w chlodniejsze dni jest nieciekawie. Na poczatku w serwisie bylo to spryskiwane teflonem, odrazu mozna bylo odczuc roznice, Julka byla mieciutka, wszystko tak cichutko chodzilo jak nowa, do okolo 3 tygodni i potem znow musialem jechac...w serwisie powiedzieli mi ze jezeli bede chcial to moga mi wymienic zawieche na nowa poniewaz juz w kilku autach zostalo to wymieniane i ponoc efekty nie powracaja. ja juz mam okolo 40 tys przejechane ale tylko po zachodnich drogach. Po naszych polskich przejechalem moze w sumie okolo 1000 max...wiec zawiecha nie jest wybita czy cos tylko ponoc jest cos tam co w szczegolnosci przy niskich temperaturach (zgrzyta)
Nie mogłem się powstrzymać -specjalnie dla fanów teutońskiej technologii, którzy chca na siłę zrobić z Giulietty niemieckie auto - pękające tłoki w silnikach 1,4TSI:
http://www.auto-swiat.pl/1-silnik-14...znymi-awariami
Chyba jednak dobrze że włosi nie dążą do osiagnięcia takiego poziomu....
Mam trzech znajomych którzy użytkują motory TSI w tym jeden o poj. 1.4 Nie mają żadnych problemów z silnikiem, ani z wykonaniem wnętrza.
AutoŚwiat - wiele tam naczytaliśmy się pierdół na temat Alf Romeo.... skoro bredzą o alfach lub wyolbrzymiają, to identyczna sytuacja może być z powyższą informacją o tłokach itp.... aczkolwiek możliwe ,że się to zdarza przy tak ogromnej ilości jeżdżących aut VAG-a.
Osobiscie mialem TSI ale o pojemnosci 2.0 bylo wszystko ok. Przez trzy lata na firum golfa V i VI tez takiego tematu nie spotkalem. Ale byc moze faktycznie cos sie sypie wraz z przebiegiem tych autek. Sporo tego jezdzi jednak w calej grupie VAG. Jesli tak jest to tylko wspolczuc wlascicielom
Nie tylko Auto Świat podejmował temat awaryjności TSI. Także choćby Turbo Kamera TVN. Nie śledzę wprawdzie forów grupy VW ale kolega, który ma Scirocco 1.4TSI 160KM, też naczytał się w necie wiele złego. Więc problem jest jak najbardziej rzeczywisty. I nie jest konsekwencją samej technologii FSI/TSI/wtrysku bezpośredniego, dlatego 2.0, 1.8 i 1.2 TSI są od tych problemów wolne.
VW od lat specjalizuje się w wyciąganiu maksimum z raz opracowanych mechanicznie jednostek poprzez podmianę osprzętu i rozwój technologii. Tak było z 1.9TDI, które bazę mechaniczną ma z 64-konnej wersji wolnossącej z wtryskiem do komory wirowej jeszcze z lat 80-tych a choćby w Leonach 1-kach osiągającą 150KM. Tunerzy wyciągali z nich 170 a nawet 200KM. Np. inny kolega jeździ Superbem 1-ką zwirusowanym z 130 na 170KM a po zmianach mechanicznych marzy mu się 200KM. Podobnie ów benzynowy 1.4 wywodzący się jeszcze z Polo II, gdzie rozwijał 60KM a teraz choćby w Fabiach osiągający 180KM. I w obu przypadkach gdzieś przychodził kres, podczas gdy wcześniej motory te uchodziły za wzór niezawodności i żywotności. TDI po rozwierceniu na 2.0 a benzynowy 1.4 po dołożeniu podwójnego doładowania powiedziały dość.
Takie są koszty wyścigu zbrojeń - downsizingu. Pal licho z elastycznością, szerokim zakresem obrotów użytecznych, niskim w nierealnych warunkach zużyciem paliwa i emisją spalin, niższym OC i niezauważalnym w codziennej eksploatacji lepszym balansem. Już wolałbym klasyczne niewysilone 2,5V6 170-190KM. Odpowiednio wachlując jeździłoby to nie gorzej, przy żwawej jeździe paliło niewiele więcej a przynajmniej byłby z tym święty spokój i manierę miało bardziej sportową.
Oby alfowskie 1.4 było wolne od takich problemów a przypadek kolegi artikapa odosobniony. Będąc na wymianie oleju w Carserwisie widziałem jego rozprutą Julkę - bez zderzaka i silnika - serce się kraja. Ale staż i liczba egzemplarzy mniejsze, to i (obym się mylił) cisza przed burzą może być. Nadzieja, że w tym przypadku baza mechaniczna jest młodsza i już wyjściowo mocniejsza (debiut bodaj w Punto II i 95KM). To może i się do downsizingu przekonam. Bo nie ukrywam, że wysilenie silnika było tym, co najbardziej wzbraniało mnie przed ostateczną decyzją o zakupie.
Ja się nie przekonam. Poprosimy o V6 w Alfie. Skromne V8 również może być :).