Cześć mógłbyś podać na jakiej ulicy ten mechanik jest?
Printable View
29 listopada 14
Wielkie dzięki za info :)
Odświeże troche, zna ktoś może serwis motorsport chrobak? kupiłem alfe i oddałem do nich bo wczesniej serwisował tam poprzedni właściciel, ale czytałem kilka opini o nich w necie i teraz się troche obawiam o swoją belle
ale zalezy co robisz / co chcesz robic
pod względem mechaniki pojazdów wykrywanie usterek, czy naciągają na koszty?
Czesc
Jeśli chodzi o Kraków to mogę polecić serwis Węgrzyna na Lowinskiego. Trzecie auto już tam serwisuje (tym razem Alfa) i nigdy problemów nie było. Zawsze po naprawie ktoś wyjaśni co było zepsute i dlaczego wymienione a także doradzi czy trzeba coś jeszcze robić lub czy czegoś nie zauważył. Sam kompletnie się na tym nie znam.
Cenowo są jak najbardziej ok. Przykładowo - płaciłem jakieś 800-850zl za wymianę rozrządu, filtra wody (wyciek), zbieżność i jeszcze coś ale już nie pamiętam co to było.
Szykuje się na kolejna wizytę w serwisie - klima raz działa lepiej a raz gorzej i problem ze skrzynia biegów (jedynka i dwójka ciężko wchodzą), oprócz tego nieszczęsna wymiana klamki drzwi.
Co do wymiany opon do od dłuższego czasu kupuje i wymieniam na ul Bociana w firmie Nowakowski i Szymanski, cenowo jest ok, można w dodatku kupować wszystko online. Minus to to ze zawsze się trzeba umówić na wymianę z wyprzedzeniem dwa-trzy dni.
nowakowski&szymanski są tez w bonarce na -1 poziomie w razie czego :)
Ja mam również niefajne doświadczenia z tym serwisem.
Zepsuł się alternator )a konkretnie regulator napięcia), którego koszt wyceniono razem z robocizną na 570zł (!). Holowanie 130zł. - nie było mnie przy tym, ale następnego dnia okazało się, że chłodnica jest do wymiany, ponieważ przecieka (najprawdopodobniej panowie pociągnęli za obudowę chłodnicy, faktem jest, że nie było haka, a zderzak nie wyglądał najlepiej). Mój błąd, ponieważ mnie przy tym nie było. Wymiana chłodnicy - 300zł (!). Chłodnicę wybrałam sama, najtańszą. Poprosiłam o wycenę napraw, które doprowadzą auto do stanu idealnego. Wycena opiewała na prawie 5tys.zł. Znajomi mieli z tego niezły ubaw, ponieważ jeden z kolegów wycenił (dla zabawy) części, które według mechanika są do wymiany i wyszło około 1500zł... czyli robocizna dwa razy tyle... Oczywiście starych części nie dostałam, a przez telefon usłyszałam "Od razu wyrzuciliśmy ten szmelc" (mowa o regulatorze napięcia).
Faktem jest, że diagnozę zrobili bardzo dokładnie (ze zdjęciami i opisem). Jednak poczułam się naciągnięta i w sumie potraktowana jak jeleń z kasą. Niestety, jestem młoda, jestem dziewczyną i nie znam się na samochodach, więc z łatwością można mi wiele wmówić :(
Jeżeli dochodzi do awarii alternatora, to po demontażu alternatora (który prosty nie jest, bo trzeba w przypadku tego auta delikatnie opuścić silnik) rozbierany jest cały alternator, żeby zweryfikować, które elementy noszą ślady zużycia i oprócz tej części, która jest ewidentnie niesprawna - weryfikuje się stan pozostałych elementów alternatora. Po to, żeby klient nie wrócił za 2-3 miesiące z awanturą, że "było to u Was robione i znowu się zepsuło". A każdy oczekuje gwarancji na usługę naprawy - stąd takie, a nie inne podejście i w efekcie taka a nie inna cena za naprawę.
Belka, o której mowa (podstawa zespołu chłodnic), była złamana DO WEWNĄTRZ auta na skutek wcześniejszego uderzenia belką o coś. Podobnie zgięta była belka zderzaka, a sam zderzak połamany, z brakującym kawałkiem o wymiarach mniej więcej 10x10 cm (i nie stało się to na pewno podczas ładowania auta na lawetę, bo jeśli ktokolwiek pociągnąłby auto za belkę będącą podstawą chłodnic - wyrwałby ją z auta). I dlatego, żeby prawidłowo osadzić nową chłodnicę klimatyzacji, musieliśmy rozebrać cały przód samochodu, wyprostować belki i wzmocnić wymęczone mocowanie.
Jak żyję, jeszcze żaden klient nie chciał brać ze sobą zużytych części elektrycznych, które same w sobie do niczego przydatne być nie mogą (nie da się tego ani zezłomować, ani sprzedać, ani w żaden inny sposób wykorzystać). Natomiast jeśli jest takie życzenie na wstępie rozmów o naprawie - wszystkie części klient dostaje do ręki. Tu takiej prośby nie było.
Faktem jest, że pojazd, który do nas przybył, jest już dwoma kołami w krainie "nie ma sensu tego naprawiać". A to dlatego, że stan TECHNICNZY tej konkretnej 147-ki TS tak dalece odbiega od idealnego, że nie ma finansowego sensu doprowadzanie auta do porządku - koszt napraw przekroczy wartość samochodu bez dwóch zdań. Doprowadzanie tego konkretnego auta do idealnego stanu LAKIERNICZEGO - pochłonęłoby kolejną równowartość pojazdu. To, że ktoś kupił auto w jego mniemaniu TANIE, to nie oznacza, że tak samo tanio będzie się je serwisowało - przy kosztach robocizny serwisowej nie ma praktycznie znaczenia, czy auto ma 2 czy 20 lat - pewne czynności są pracochłonne, a z tytułu "mam stare auto" - nie ma rabatów.
Aby klient nie miał wrażenia bycia oszukiwanym, czy naciąganym - wszystkie ustalenia dotyczące cen za poszczególne usługi są dokonywane PRZED wymianą części i tutaj akurat mamy korespondencję mailową, w której wyraźnie miała Pani napisane co ile będzie kosztowało i mamy też Pani odpowiedź, żeby dokonywać naprawy. Idąc dalej - po to ktoś sobie zadał trud, żeby zrobić i wysłać wszystkie zdjęcia defektów w pojeździe. I nagle się okazuje, że Pani jest młoda i niedoświadczona, więc to niedobry laweciarz uszkodził chłodnicę, a serwis naciągnął Panią na kosztowne naprawy (na które sama się Pani zgodziła po otrzymaniu informacji co i za ile).
Żeby mniej więcej nakreślić osobom postronnym, w jakim stanie auto do nas dotarło - oprócz wspomnianych zagiętych belek przednich i połamanego zderzaka, praktycznie nie istniejącego zawieszenia, oraz ogólnie mocno zmęczonego nadwozia i wnętrza (a to już daje jakiś obraz o osobie, która wcześniej eksploatowała samochód) - ktoś dokonał np. cudownej naprawy układu klimatyzacji. Polegała ona na obejściu oryginalnych wiązek elektrycznych i dołożeniu dodatkowego włącznika klimatyzacji... przy akumulatorze. Żeby sobie załączyć klimę, trzeba było otworzyć maskę i wcisnąć ów przełącznik. Prawda, że zmyślne?
I co do końcowej wyceny "doprowadzania auta do idealnego stanu technicznego" - w samochodzie do wymiany był komplet hamulców przód tył (tarcze, klocki), amortyzatory tylne z poduszkami górnymi, wahacze przednie dolne oraz górne, wahacz tylny, łączniki stabilizatora przednie, presostat układu klimatyzacji (zastąpiono go w/w przyciskiem aktywującym), chłodnica wody, alternator, rolka paska klinowego, filtr powietrza, filtr kabiny. Po wszystkim do wykonania zbieżność oraz oczywiście opróżnienie i napełnienie układu klimatyzacji. Wszystkie części (łącznie z chłodnicą i alternatorem) wyceniono na 2020 PLN. Bez chłodnicy i alternatora - niespełna 1500 PLN. Robocizna - 1900 PLN, a nie uwzględniając chłodnic i alternatora - 1350 PLN. Wycena całości napraw została podana z "widełkami" - między 4000 PLN (jeśli wszystko pięknie ładnie się odkręci i nie natrafimy po drodze na żadne niespodzianki), a 5000 PLN max (przy czym każda dodatkowa czynność jest konsultowana z właścicielem samochodu).
I dalibóg - nie wiem co zrobiliśmy nie tak, za to wiem, co klient zrobił mocno nie tak. Wszedł w posiadanie zamęczonego jak jasna cholera samochodu (którego w efekcie nijak nie kalkuluje się naprawiać), z przeświadczeniem, że auto tanie = tanie naprawy. A rzeczywistość taka kolorowa nie jest, dlatego polecam młodym i niedoświadczonym dziewczynom wzięcie kogoś starszego i bardziej doświadczonego na oględziny samochodu, który ma być przedmiotem transakcji. Koniecznie PRZED wykonaniem transakcji.
Ja tam autka.pl ze swojej strony polecam - tylko żeby dojazd był do Was lepszy :D
anika1992 nie obraź się, ale moim zdaniem Twoja wypowiedź potwierdza to, co napisałaś: jesteś młodą kobietą nie mającą pojęcia o czym pisze. Gorzej, że ci Twoi znajomi również go nie mają. Części możesz kupić tanie (czytaj badziewne) lub droższe (czytaj dobre - oczywiście to uogólnienie). Jeśli oddajesz auto do renomowanego zakładu to logiczne, że koszty robocizny będą wyższe niż u Zenka na garażach. Ale masz pewność, że będzie zrobione dobrze. Czytając Twój post nie bardzo wiem o co Ci chodzi. Tym bardziej, jeśli uwzględnić to, co napisał Tomek_KRK. Miałaś na bieżąco wyceny, więc skąd zdziwienie?
,,Aby klient nie miał wrażenia bycia oszukiwanym, czy naciąganym - wszystkie ustalenia dotyczące cen za poszczególne usługi są dokonywane PRZED wymianą części..."
Niestety ten marketowy bełkot nie potwierdza reguły. A panowie z autka.pl maja problem z odkręcaniem w samochodzie elementów, które z miesiąc wcześniej były regulowane i ustawiana zbieżność bez problemów w innym serwisie. Dlatego należy ich zrozumieć że nie poradzą sobie z tym czy innym problemem w trochę starszych pojazdach. Ot i tu problem, bo kiedyś komuś wymienną cały wydech a nie tłumik bo tak prościej a i zakres prac większy.
Tomek. dobrym rozwiązaniem jest robienie zdjęć. Wtedy jak najbardziej możesz pokazać co i jak. Z drugiej strony wiadomo, że warsztat może naciągnąć. Nie trzymam niczyjej strony aczkolwiek prawd jest parę.
Tomek ile Giulia wyciągneła na nurburgringu? :>
jak dla mnie lepszego serwisu niz autka.pl w Krakowie i okolicach nie ma
jeżeli ktoś jest w stanie wskazać serwis o podobnej jakości i wiedzy na temat alf, ale tańszy to stawiam browara :)
Czy tańszy, nie wiem, ale świetny jest też na ulicy Saskiej. Korzystałem z usług obu i z obu byłem bardzo zadowolony. Choć i tak najlepiej czułem się w Autoitalia w Olkuszu.
kocurservice.pl
chyba zadna alfa sie nie poskarzyla. aczkolwiek inzynier wyscigowy dostal pare razy od alfy z maski np :P
Kocur Service,Centralna 81. Zachwyt nad profesjonalizmem, przywiązaniem do najdrobniejszych detalii, indywidualnym podejściem do klienta i widocznym gołym okiem, personalnym zaangażowaniem w naprawę, odbiera po prostu mowę. Coś wspaniałego. Polecam wszystkim! Sam fakt ze znaczna wiekszosc Krakowskich Alfistow serwisuje u Kocura swoje bolidy,mowi za siebie. Pozdrawiam!
Wysłane z mojego SM-G530FZ przy użyciu Tapatalka
no tak.. :D :D :D
https://www.youtube.com/watch?v=DCE2OWZA82o
Hahaha widze ze jestesmy fanami tych samych filmow [emoji14] ale serwis naprawde polecam. mnostwo dobrej roboty w ciagu ostatnich dwoch tygodni odwalili. I za to ich kocham :D
Wysłane z mojego SM-G530FZ przy użyciu Tapatalka
Jeżeli dostajemy zlecenie "usunięcia wibracji przy wyższych prędkościach" i podejrzenie pada na układ kierowniczy - to Pan wybaczy, ale nie bardzo widzę sens wymiany najpierw jednego drążka kierowniczego, ustawienia zbieżnosci, testu drogowego, potem wymiany ewentualnego drugiego drążka, kolejnej regulacji zbieżności, kolejnego testu drogowego, itp. przy cenie "dyskusyjnego" elementu na poziomie 80 PLN za sztukę. Jeśli cokolwiek jest z drążkiem czy końcówką nie tak - chociażby naruszony gwint czy chociażby minimalny wyczuwalny luz - to idiotyzmem jest oszczędzać 80 zł na nie wymienieniu tego elementu, ryzykując kolejne 100 PLN na ponowną regulację zbieżności! Wibracje ustały? Ustały. Zlecenie naprawy obejmowało wyeliminowanie wibracji, czy wymianę konkretnego elementu? Oczywiście, że nie konkretnego elementu, bo nikt z gotową diagnozą do serwisu nie przyjechał. Doktoryzowanie się potem nad tym, który element układu kierowniczego - drążek kierowniczy czy też końcówka, był sprawny lub nie - oceniając ten element metodą "na oko wyglądał świetnie", jest chyba nie na miejscu. Zwłaszcza, że rozmowa jest o parudziesięciu złotych wydanych "extra" za robotę raz a dobrze, a nie raz + dwie poprawki.
- - - Updated - - -
PRzecież Pani anika sama napisała, że dostała zdjęcia uszkodzonych elementów, które naszym zdaniem należałoby w aucie wymienić. Poza tym u nas naprawdę nie ma problemu z tym, żeby klient sam przy mechaniku zobaczył, na czym polega problem z danym elementem.
Panie Tomaszu. Pomijając cenę elementów, chodzi o zasady. Nie lubię sciemniania. A tak to niestety wyglądało. Klientowi powinno się mówić konkretnie, jak to PAN przed chwilą pięknie i słusznie opisał, a nie opowiadać bajki, że czegoś nie dało się odkręcić itp, co w tym przypadku miało miejsce.
Nie odniosę się teraz do tego, bo sprawa jest z kwietnia, natomiast nikt tutaj nie powie, że czegoś się nie dało odkręcić lub z czymś był problem tylko dlatego, że ma takie widzimisię. Przy regulacji zbieżności nie ma potrzeby odkręcania końcówki drążka, bo się reguluje zbieżność kręcąc samym drążkiem. Stąd możliwość, że problem był na połączeniu końcówki drążka ze zwrotnicą - niestety tak jak pisałem - sprawa jest z kwietnia, a ja mam jedynie adnotację, że samochód przyjechał na usunięcie wibracji przy szybszej jeździe, a nie na tylko i wyłącznie wymianę drążków kierowniczych.
Tomku nie byłem u was i nie wiem. Fakt nie każdy mechanik lubi jak klient patrzy. Aczkolwiek daleki jestem do osądu.
Ja ilekroć byłem u Tomka na jakiś wymianach to potrafiłem siedzieć i patrzeć na mechanika nawet godzinę czy więcej jak mi wymieniali np. gumy stabilizatora. Nikt, nigdy nie dał mi odczuć, że byłoby miło jakbym sprawdził czy nie ma mnie za drzwiami :-)
Warsztat Tomka polecam, fakt nie jest najtańszy ale przynajmniej płacąc u niego wiem, że mogę liczyć na pieczątkę w książce serwisowej, gwarancję za usługę i to, że naprawę przeprowadzą tak, że wszystkie śrubki później będą na swoim miejscu, nie będzie brakowało zaślepek, nie pogną mi progów i nikt na test-drive`ie nie będzie zapier... 100 km/h po dziurach moim autem.
Zwróciłbym natomiast uwagę na coś innego - co nie jest wyłącznie domeną warsztatu Tomka. Chodzi o cenę części zamiennych, które ku mojemu zdziwieniu zawsze są droższe niż ja jestem je w stanie kupić jako detalista. A wiadomo, że warsztat je kupuje hurtowo. Z czego to wynika ? Z chęci zarobienia również na częściach czy odkucia się na ewentualnej robociźnie jeśli klient wróci na reklamację ?
Na pieczątkę można liczyć w większości warsztatów. :) Po drugie jak dbasz o auto i jakość wykonanej usługi to trzeba poświęcić czas i patrzyć na ręce mechanikom wtedy sie bardziej starają. :) A co do części to jeśli nie zadbasz o nie sam to mechanik pojedzie do dobrze zaopatrzonej hurtowni i kupi część nie bacząc na koszty. Niestety taka jest prawda, czas mechanika kosztuje. Ostanio kupiłem świece żarowe po 43 zł. za sztukę, a w dobrej znanej hurtowni były prawie po 100 zł za sztukę - te same w takim samym kartoniku.
Zgadza się tylko jadąc do mechanika z nadzieją na gwarancję na całą usługę wymiany pozbywam się w jej momencie dostarczenia swoich części. Wtedy przy reklamacji usługi ponoszę po raz kolejny koszt robocizny gdyż problem nie leżał w montażu tylko części. Później oddajesz część na gwarancję - której rozpatrywanie też swoje trwa - a w tym czasie auto nie będzie stało przecież na podnośniku u mechanika. Często więc kupujesz część drugi raz i później zostajesz z jedną sztuką więc sumarycznie wychodzi bardzo podobnie do tego jakbyś od razu u mechanika wziął usługę część + robota bo wtedy to mechanik ma problem pt. uznanie reklamacji w 15 minut a to czy wada pochodzi ze złego montażu czy wadliwej partii części to ty masz w pompie.
Raczej mijasz się z prawdą. Mechanik nie odpowiada za cześć czyli jej usterkę ( wadę fabryczną) chyba , że usterka czy wada powstała z winy mechanika a tak to tylko odpowiada za jej właściwe zamontowanie. Robociznę może wziąć na siebie jak spapra montaż. A to czy czesć przywieziesz sam czy zakupi ja mechanik nie ma to znaczenia dla robocizny. Reklamacja jest na część a nie na jej montaż. No chyba , ze mechanik bierze na klatę wszystko :) ale wątpię.
Nie zrozumieliśmy się. Przyjeżdżasz do mechanika na wymianę łożyska w kole. Masz dwa wybory:
1) oddajesz auto mechanikowi i on lata za zakupem części
2) oddajesz auto mechanikowi żeby wymienił łożysko, które Ty kupiłeś
Teraz po pół pojawia się problem bo coś zaczyna wyć w tym kole. Oddajesz z powrotem do mechanika, który stwierdza, że łożysko się poddało i trzeba je reklamować. I teraz co mechanik ma do tego, że problem pojawił się w części a nie jego robocie. On swoje zrobił dobrze, zamontował dobrze. Wada produktu spowodowała to, że auto nie jest sprawne. Dlaczego zatem on ma brać na siebie odpowiedzialność za materiał, który Ty mu dostarczyłeś ? Płacisz za robociznę drugi raz.
W pierwszym przypadku reklamujesz usługę wymiany łożyska czyli usługę która składała się z samej czynności wymiany jak i części czyli łożyska. Nie interesuje Cie gdzie leżał błąd -czy w montażu czy materiale.
I tutaj warsztaty mają dwa odmienne podejścia. Wg mnie (i obranej polityki serwisowej) - jeżeli warsztat montuje część - to warsztat odpowiada w całości za gwarancję zarówno na część jak i na usługę. Wymusza to selekcjonowanie rynku części zamiennych przez serwis bo nikt nie będzie montował jakiejś tanizny tylko dlatego, żeby być konkurencyjnym przy wykonaniu usługi i wyłożyć się potem na gwarancyjnych wymianach (niedopłatnych). Duża część serwisów jednakże nie chce brać na siebie kosztów robocizny, wynikających z wymiany wadliwej części, tłumacząc to brakiem wpływu serwisu na jakość dostarczonego towaru - czyli jeśli nie było wady montażowej, to klient ponownie płaci za wymianę części, serwis bierze na siebie jedynie zareklamowanie towaru u dostawcy.
W sytuacji, gdy klient dostarcza własną część - wtedy cała odpowiedzialność za reklamowanie towaru u dostawcy (zakładamy nadal brak wad montażowych) oraz pokrycie kosztów za demontaż/montaż nowej części - spływa na klienta.
- - - Updated - - -
My bierzemy "na klatę" wszystko. Chyba, że wyraźnie widoczne jest uszkodzenie mechaniczne elementu - ale wtedy sprawa jest chyba oczywista.
No i o to mi chodziło. Nigdy nie montuję części po taniości. Porównując natomiast ceny części w warsztacie przez mechanika i tych kupowanych przeze mnie jako detalista miałem na uwadze części tych samych producentów i o tych samych parametrach, które kupowane przez mechanika są dużo droższe niż przeze mnie. Sprawa dotyczy wszystkich warsztatów jakie znam.
Wszystko gra tylko, że Ty masz czas aby poszukać najtaniej a mechanik nie i tu jest pies pogrzebany. Mechanik dzwoni do hurtowni pyta o cześć i go to grzeje czy ona jest w takiej czy innej cenie. Jeśli jest lkilku producentów to może do Ciebie zadzwonić i zapytać, którego producenta ma brać i tyle, a jak jest część jednego producenta to kupuje montuje i tyle w temacie.
No dobra niby rozsądne wytłumaczenie poza tym, że on tych aut przerabia średnio myślę z 10 dziennie. Części bierze najczęściej z dwóch / trzech hurtowni więc wierz mi, że ma gdzie i kiedy wypracować te rabaty. Bo nie powiesz mi, że ja kupuję więcej części do samochodu niż mechanik a hurtowni nie obchodzi to do jakiego auta mechanik bierze od nich części. On robi u nich obrót od którego zależy próg rabatowy.
Tym bardziej że skoro on kupuje i montuje to bierze za to odpowiedzialnosc = jeżeli dana cześć się zepsuje w okresie gwarancji to dobry mechanik wymieni Ci ją na nową i robocizna będie gratis. Każdy dobry mechanik o tym uczciwie informuje = szacuje sobie ryzyko jak ubezpieczyciel albo wygra i zarobi, albo bedzie robil jeszcze raz, ale statystycznie jest na + i w sumie kij komukolwiek do tego w końcu to on ponosi ryzyko.
ris, kwestia warsztatu oraz zależności jaka to była część
Mi w serwisie Boscha na Barbary wymieniali wahacze na gwarancji chyba z 4 x.
Ris, jeden warsztat wymieniał mi osłone przegubu która spadła bo była twarda. Wymienili ją na inna. Powiedziałem im, że jeśli zaraz przegub sie rozleci to odwiedze ich. wymienili rowniez przegub.