Absolutnie masz rację, ale koledze chyba chodziło o to, że w tym zdaniu było za dużo o jedno "nie". Mi się też tak wydaje.
Chyba powinno być: "Ci, którzy informowali o ryzyku kursowym, na pewno nie mają się czego bać".
Tak mi się wydaje
Printable View
Zdecydowanie się zagalopowałeś. Wypadałoby przeprosić.
to masz opisany cykl pomiarowy WLTP.
https://www.youtube.com/watch?v=U5frVICDO68&t=140s
Nie oczekuję testu dla każdego użytkownika, ale znajdź mi jakiegokolwiek użytkownika, który w taki sposób jak na teście użytkuje auto. Bo ten test jest chyba napisany dla Fiata 126p z 90-letnim kierowcą.
przepraszam, ale sie z roszczeniowej czesci nie wycofuje :)
ale ja nie proszę o recenzję obecnego testu, tylko propozycję takiego, ktory bedzi spełniał uniwersalne oczekiwania. No nie istnieje. Nie da sie okreslic takiego sredniego spalalania, z ktorego kazdy bylby zadowolony. Nawet dla jednej osoby, takiego parametru nie da sie przedstawic, bo nie dosc, ze wpływ na spalanie ma ogromna liczba czynnikow, to jeszcze te czynniki się zmieniają z dnia na dzien, nawet dla tego samego uzytkownika. Mozesz zarowno osiagnac spalanie litr na 100km, toczac sie z wiatrem z górki i hamujac silnikiem, jak i 100 litrów, korzystajac tylko z pierwszego biegu.
i z tymi ocenami pod własna miare to bym sie nie rozpedzal tez, bo na drogach ludzi, ktorzy jezdza jak emeryci, i byc moze osiagaja takie wyniki w spalaniu, nie brakuje. Zawalidrogi akurat jak dla mnie sa wiekszym problemem na naszych drogach, niz piraci.
Ciekawe podejście prezentujesz. Z jednej strony nie da się stworzyć testu odtwarzającego realne spalanie pojazdu. Z drugiej hurra optymistycznie da się wszystko zelektryfikowac, nawet czołgi będą na baterie.
Ale to w koncu zaproponujesz jakies rozwiazanie, ktore zadowoli wszystkich, czy bedziesz tylko gderał, ze to co jest, ci sie nie podoba.
no dawaj, rzuc jakis pomysł :D
jak chcesz deklarować REALNE zuzycie paliwa. Tak, zeby dla kazdego cyklu, kazdych warunkow, kazdego kierowcy, sie zgadzało.
Cały test Tesli X z przyczepą :)
https://www.youtube.com/watch?v=guMYKMzMDT4
nadal cos sie mnie nie podoba
pierwsze z brzegu, przyczepa "trochę" wieksza, i zużycie wykazuje "troche" mniejsze.
https://www.youtube.com/watch?v=rB2E...el=EdmundsCars
A co tą Teslę obchodzi, że Ci się nie podoba? :)
Fajnie, tylko po co po raz kolejny wrzucasz test, który ma się nijak do polskich warunków drogowych? :)
Amerykańskie drogi, lato, średnia prędkość na poziomie 27mph vs polskie korki w Warszawie, droga z wielokrotnie większym natężeniem ruchu, zima.
No i zacytuję prowadzącego test "this thing has a range of 230, 240 miles but we're towing a trailer. That abouts cuts the range IN HALF" :)
PS. Powtórzę pytanie, bo jakoś nie zauważyłem odpowiedzi - nadal twierdzisz, że gość z takim doświadczeniem w zakresie EV jest randomem, który nie potrafi nimi jeździć i nie jest świadomym użytkownikiem?
W opisie pod filmem, który wrzuciłeś jest też inny test tego gościa, z inną przyczepą i kilka przykładowych wyników:
40kWh/100km
42,5kWh/100kmCytat:
Miles since last charge: 118 miles
Average energy: 636 Wh/mile
Arrival range: 13 miles
Charge time: 1 hour, 51 minutes
I rekordowy 58kWh/100kmCytat:
Miles since last charge: 105 miles
Average energy: 678 Wh/mile
Arrival Range: 21 miles
Charge time: 1 hour, 50 minutes
Cytat:
Miles since last charge: 40 miles
Average energy: 923 Wh/mile
Arrival range: 134 miles
Charge time: 1 hour, 16 minutes
Ci goście od Tesli są tak zabawnie podjarani tym wehikułem :D
Dzisiejsza Tesla wykrywa przyczepę i sygnalizuje ewentualne uszkodzenie lamp, WOW :D
Mój 12-letni spalinowy samochód też ma takie coś... Czasami mam wrażenie jakby przy okazji elektryków ktoś wymyślał koło na nowo :D
Dojechaliśmy na 3 procentach zajmujemy 3 4 stanowiska (z mini przyczepa... Powodzenia z normalną i w sezonie gdzie ładowarki oblegane ) i będziemy musieli się ładować ponad godzinę na czym nie przejedziemy 200 kilometrów.
Ale może było za zimno. Albo / i głupek jechał pod wiatr, przeciaz można zawsze w drugą stronę pojechac . Z wiatrem. Takie osobiste OZE. Że też jeszcze nikt nie wpadł na rozpościerane z dachu auta żagle gdy jedzie z wiatrem czy backsztagiem. Co z marnotrawstwo. Że pojedzie wolniej ? Phi .
Przecież zawsze można -zwolnic- .(btw spalinowce też mają pedał gazu, zwolnienie to nie żaden postępowy wynalazek ).
Albo kierowca czapki i ogrzewaczy do butów nie miał . I opony zle. Albo zupa za słona czy coś. Zawsze jest coś .
Ile Toto kosztuje?
Postęp.
Czas ładowania zamyka temat chyba. Czy z przyczepą czy bez czy z wiatrem czy pod.
Przypomnę test realny skody wltp 528km. Realnie grubo poniżej 300. Po czym aż strach pomyśleć ile lądowanie na urzekającym przyrodniczo i wrazeniowo mop ie czy innym cpn ie obserwując podjeżdżające i jadące zaraz dalej normalne samochody dające w palnik w komforcie temperaturowym wnętrza od stacji do stacji . I mogące po zajechaniu do celu dalej być użyteczne w każdej chwili.
Prąd był rzadki. Albo ten random zatankował prąd lewoskrętny.
ale nie chodzi o to, ze mi sie nie podoba, bo mi sie nie podoba, tylko no sorry, koles ciagnie malutka przyczepkę, i uzyskuje wyraznie gorsze wyniki, niz koles ciagnacy sporo wieksza przyczepkę.
a ta srednia predkosc, ktora widziales, to uwzglednia ładowanie, wiec predkosc jazdy jest sporo wyzsza.
Wyniki eksperymentu sa wartosciowe, jeśli sa falsyfikowalne.
ju z wogole pomijajac wartosc całej dyskusji, bo wy mozecie sobie o tym dyskutowac jeszcze 20 stron, tylko, ze hmm....kiedy ja ostatnio widzialem osobowke z przyczepą gdzieś na trasie...
- - - Updated - - -
Kolego, to rozumiem nie masz zadnych madrych pomysłow na ten pomiar zuzycia paliwa? :D bo chyba sie jednak nie zagolopwałem tym jednym wpisem :D
Może jesteś randomem czy coś.
Ba, niektórym przyjdzie do głowy na auto rowery założyć, takie dziwne zachcianki. Albo narty. Albo boxa. Albo pasażerów wsadzić. Albo włączyć ogrzewanie.
Dla samochodu to pikuś. Po to m.in. się kupuje samochód. Aby był pod ręką zawsze gotowy i robił swoje tak jak my chcemy. Dla "samochodu" na baterię, oj... tu nie , tu my jesteśmy dla samochódu , apki i makdonaldów. A ktoś plecie o czołgach. Na baterię . iks....
Skoda Enyag iV80, a medium SUV with a WLTP range of up to 528 km (528 łał jak to brzmi... ale realia studzą zdeczko : )
97km/h (łał) - zasięg 370km (!)
113km/h (tryb zabójca) - 320km
Oba z WYŁĄCZONYM wszystkim . 1 osoba.
4 osoby : 307km (wszystko off, poduszą się tam) 113km / h (albo wcześniej zginą od tej prędkości)
Wszystkie sysytemy ON , 113km/h uwaga ... 234km zasięgu (!!!)
Box dachowy 113km/h 283km
Uchwyt na narty 113km/h 259km (a co będzie zimą?)
Uchwyt na rowery (nie wiem czy z rowerami, aż się boję poyśleć że bez...) 113km/h : 270km
i przyczepa.. .160km (sto sześćdziesiąt kilometrów zasięgu) (aha tu już nie zabójcze 113km/h a 97km/h)
Jasne, nic się nie stało, przecież kto ciągnie teraz przyczepy, nie ma problemu.
Matko boska i córko, Warszawa - Poznań - Warszawa, 22 godziny?
170 czy nawet 190 km zasięgu, jadąc tempem ciężarówki?? Później ponad godzinę postoju i ładowania??
Szczerze, bez żadnych złośliwości, czy naprawdę można jeszcze to bronić i brnąć, że to super? Przecież to cofnięcie funkcjonalności samochodu w tym przypadku o jakieś 100 lat.
I to ma być postęp i przyszłość?
Już nie mogę się doczekać elektrycznych ciężarówek i wszystkich pojazdów kurierskich. Ta radość, jak po 7 dniach dostaniesz przesyłkę z allegro - bezcenna.
Nie no jest super, same plusy i ogromny progres, ekologia, cisza, no Panie same plusy, pod warunkiem, że:
-nie przyjdzie ci do głowy jechać zbyt szybko
-nie wybierasz się gdzieś dalej z przyczepką, lub rowerami (no przecież nikt tego nie robi)
-nie jest zbyt zimno, nie daj bóg mróz (no jest coraz cieplej, mróz jest rzadko)
-nie wypadnie ci gdzieś zaraz jechać po przyjeździe
No i co z tego, że pewne rzeczy robi się niecodziennie, czasami sporadycznie, ale jednak jeżeli się zdarzy to chcę mieć taką możliwość. Na razie to dla mnie w żadnym razie nie jest nawet zamiennik spalinowego silnika pod kątem funkcjonalności. A zmiana tego wszystkiego, nakłady na infrastrukturę powinna zapewniać progres, a nie cofanie się. Takie ciągłe tłumaczenie, że nie każdy, że nie daleko, takie auto specjalnej troski. W pewnych warunkach rower też jest lepszy niż samochód, co nie znaczy że może go zastąpić
Opłaca się jakby nie patrzeć i to bez paneli. Na mieście zużyjesz w 200 konnym elektryku prądu za kilkanaście złotych po nowych stawkach, w 200 konnej Giuli paliwa za 88 zł. Jakim trzeba być ignorantem, żeby twierdzić że to dla nikogo nie jest ważne, za to ma znaczenie potrzeba doładowania w trasie. Nie rozumiesz, że wielu używa samochodu kręcąc się wokół komina i na trasy nie jeździ? Nawet mój mniejszy samochód w trasy jeździł sporadycznie a już ma nabite 145 tyś. km. Jakby był elektrykiem jego użyteczność nie spadła by wcale i przebieg byłby pewnie identyczny.
Rozumiem, że pewnie co tydzień robisz trasy 1000km+ i dla Ciebie elektryk byłby upierdliwy ale różni ludzie mają różne potrzeby. I dla części z nich samochód elektryczny może być dobrym wyborem.
I właśnie o to chodzi. Elektryk jest OK jako mały, lekki samochód do miasta, na krótkie dystanse. Wciskanie EV na siłę w każdym możliwym rozwiązaniu SUVy, ciężarówki, długie trasy itp. jest głupie i szkodliwe. Powinny istnieć obok siebie technologie spalinowców i elektryków. Rynek powinien dawać wybór. Obecnie robi się politycznie wszystko żeby rugować te pierwsze.
Ok, to co w takim razie zrobił źle, że mu tyle prądu wciągnęła? :)
I co robił źle ten koleś, że w innej trasie wyniki miał sporo gorsze niż na tym filmiku? :)
Nie wiem też kiedy widziałeś osobówkę z przyczepą, ale dla przykładu osobówki z rowerami na dachu czy na haku, widuję od wiosny do jesieni niemal codziennie :)
Chrzanisz jak potłuczony.
Najtańszy elektryczny badziew w postaci Dacii jakiejśtam - odpowiednikiem cenowym może być dobrze wyposażony Opel crossland, którym nie trzeba udowadniać sobie, że tylko po mieście się kręcę ( teraz i zawsze i na wieki wieków amen ).
Nie robię tras 1000+, niepotrzebny sarkazm.
Mówisz, że wielu na trasy nie jeździ? Grunt to na zapas się ograniczyć - jak kupisz se taką Dacię, to już z pewnością na trasę nie pojedziesz. To takie samo chrzanienie, jak Tomtrza, który dawno nie widział osobówki z przyczepą.
Te Wasze upodobanie do dobrowolnych ograniczeń. Nigdy nie pojechałem w trasę. Nigdy nie ciagnąłem przyczepy. Nigdy nie przekroczyłem 110km/h.
A ja długo nie przekraczałem czterdziestki. Ale przyszedł taki dzień i miałem znienacka 41 lat. Dobrze, że unia nie załoźyła sobie odstrzelenia wszystkich po czterdziestce do 2035 roku. Choć pewnie zwolennicy by się znaleźli i to uzasadnili.
Cały sens posiadania samochodu.
Niektórym których też ktoś może nie "widzieć " zdarza się seryjnym autem sobie na trackday kilka razy w roku skoczyć.a niektórym nie 1 ale 4-5 rowerów na dachu wozić. Innym kajaki, sprzęt WS, katamaran, łódkę ciągnąć, skuter (tfu spalinowy... Trzeba daleko jechać bo na części zbiorników zakazane bo spalinowe ale jak to daleko...) , jetsurfa, lotnie, szybowca / samolot ultralekki/ wiatrakowiec na haku, materiały budowlane, meble, torowe auto , zabytkowe auto, motocykle, przyczepę campingowa, konie, ba pustym autem na odludzie bezladowarkowe dojechac pochodzić i po prostu wrócić, kurde cokolwiek co żadnym najmniejszym problem dla normalnego samochodu nie jest.
Dla "samochodu " na baterie jest wyzwaniem nie do pokonania. Nie daj Boże jak zimno. I debil kierowca włączy zwykła rzecz - ogrzewanie. I to już imbecyl ... pojedzie z normalnymi nie robiącymi na zwykłym samochodzie wrażenia prędkościami.
Powraca pytanie - do czego zwolennicy aut na baterie je użytkują ?
Jak do tego czemu potrafią podołać auta na baterie to jest przykre życie.
W nowym poprawnym politycznie w EU wydaniu samochodu ma:
- dojechać do i z pracy
- zająć masę czasu na planowanie najbanalniejszej "trasy" ( cudzysłów nie bez powodu)
- i ? Nie wiem . Woskowanie? Chyba nie generalnie to pokraki czy w najlepszym razie nijakość estetyczna.
Taka ciekawostka jak to nasze normy działają na przykładzie Mazdy a to mały producent . Podobnych przykładów pewnie multum.
Mazda MX 30. W EU tylko na baterie z żałosnym zasięgiem. Ale stylistycznie fajne autko, drzwi pod wiatr, bez słupka, wnętrze stylistycznie świetne.
Okazuje się że są rynki gdzie występuje z normalnym wolnossącym spalinowcem 2 litry 4 cyl. I jest grubo tańsza , no wiadomo że spalinowce są tańsze od gorszych elektrycznych odpowiedników.
Że takiemu niszowemu producentowi się opłaca taką wersję skonstruować i produkowac. Czyżby rynek EU wyznacznikiem niczego był?
No właśnie chyba jakoś gubi się ten sens samochodu, do którego został w sumie stworzony. Dawał swobodę poruszania się, niezależność no i chcąc nie chcąc wolność. Teraz w sumie jeszcze trochę i będzie passe tak po prostu sobie pojeździć dla przyjemności, bo nie dbasz o planetę, bo sadzomiotem jeździsz bez celu. A dbający o te misie i planetę, ev nie widzieli na oczy i lecą na szczyt klimatyczny lub ekonomiczny, gdzie to wszystko wymyślają, emitują tyle CO2, ile taki kowalski w swym sadzomiocie przez kilka lat. Najlepsze, że prawdziwi świadomi ekololodzy, to kupują
To chyba nie ma znaczenia jaki zasięg i użyteczność. Kowalski kupi albo nie. A jak wybiera nieracjonalnie to jego sprawa.
Pytanie dlaczego zdecydowano się na zakazy, ograniczenia prawne i dopłaty? W sensie rynkowo nikt do tego nie chciał podejść? To przeraża, bo wiemy jak się kończy planowanie centralne.
Dla mnie może racjonalne jest małe auto ev ze skromnym zasięgiem np 50km, do przedszkola i po bułki. Są takie za rozsądne pieniądze?
Widać ev wprowadzana w taki sposób nie broni się rynkowo, nie wspominając o efekcie eko tylko prognozowanym. Głupich rzetelnych badań spalania nie potrafią przeprowadzić, a o efekcie eko ev będą się wymądrzać. Parodia lobbystów
Wysłane z mojego Mi A2 przy użyciu Tapatalka
Ufff, jaki piękny clickbait. :)))
https://www.benchmark.pl/aktualnosci...za-drogie.html
W Norwegii już nie chcą elektryków. Tak źle nie było od 60 lat
Co mamy w artykule?Jakieś prognozy sprzedaży, dane porównujące stosunek sprzedaży elektryków do spalinowych?
A może jakaś ankieta lub badanie rynku?Może jakaś sonda uliczna chociaż, albo wywiad ze statystycznym Norwegiem? :)
Nic z tych rzeczy.
Otóż z powodu wprowadzenia podatku 25 %VAT za sprzedane każde auto(niezależnie czy spalinowe, czy elektryczne) o wartości powyżej 220 tys, autor wywniskował,że w Norwegii nie chcą elektryków-mistrzostwo :)
Kwestia świadomej oceny zasięgu i użyteczności oraz późniejszego racjonalnego zakupu jest tu kluczowa. Tomtrz sprowadził ją w uproszczeniu do:" jak ktoś nie wie co kupił to jest głupi...." .
Kupując kolejny samochód spalinowy bazujesz na własnych wieloletnich doświadczenia z kilkoma ( kilkunastoma ) takimi samochodami. Zasięg Cię w spalinowym nie zaskoczy, rozważasz raczej poprawę komfortu, gadżety, jakość, bagażnik. Tymczasem zakup elektryka jest pierwszym tego typu doświadczeniem w życiu większości ludzi. Odnośnie zasięgu mogą polegać na pomiarach WLTP oraz hurraoptymistycznych testach youtubowych. Rzetelność testów ( dotyczy elektryków i spalinówek ) jest marna, o powodach można sobie posłuchać choćby na ostatnim filmie motobiedy.
Gdybyśmy w takim teście mieli porównawcze zestawienie modelu elektrycznego i spalinowego, wówczas świadomość zakupu byłaby zdecydowanie większa. Wspomniana tu wcześniej Mazda z drzwiami otwieranymi pod wiatr byłaby świetnym przykładem tego, z jakich użyteczności musi zrezygnować kupujący w przypadku wyboru elektryka. A tych "kompromisów" w imię ekologii jest na tyle dużo, że w pewnych warunkach okazuje się, iż nie posiadasz samochodu, mimo że coś stoi w garażu i samochód przypomina.
Kilka pytań z brzegu, nie tak bardzo oderwanych od rzeczywistości:
1. Czy pojechałbyś Teslą na tydzień na dzikie Mazury, aby oderwać się całkiem od cywilizacji?
2. Do czego służy elektryczne Porsche Taycan?
3. Czy zdarza Ci się spontanicznie i bez wcześniejszego przygotowania wyjechać gdzieś dalej w weekend?
4. Czy masz nadmiar czasu, który to nadmiar codziennie poświęcisz na zajęcie się swoim elektrycznym samochodem?
5. Czy jesteś dobrze zorganizowany i każdy Twój dzień jest zaplanowany od A do Z?
Moje odpowiedzi:
1. Nie
2. Nie wiem
3. Bardzo często
4. Nie
5. Zwłaszcza po alkoholu.
Ludzie kupują EV bo:
- mają dopłaty
- na spalinowce jest powszechna nagonka, media, polityka EU
- coraz mniej jest dostępnych modeli z silnikiem spalinowym, a coraz więcej z elektrycznym
- EV jest modne (głupia moda)
Pytanie jakby to było gdyby było równe boisko dla wszystkich. Bez dopłat, wariactw EU itp. Plusy minusy każdej technologii. Ludzie wybierają.
Rzeczywiście - rzucają się na elektryki. W szczególności nasi forumowi specjaliści nazywający elektryki samochodami. Ile już ich macie w sumie?
Te rozkimny to codzienność człowieka, który zupełnie normalnie funkcjonuje. Ma czasem gorszy dzień, czasem jest chory albo dzieciaki mu dopieką. A czasem jest fajna pogoda i trochę wolnego czasu. Nic szczególnego. *
* - nie dotyczy osób zafascynowanych smartfonami 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, 365 dni w roku
Ale jakie "kupują" ? " Pod koniec lipca 2022 r. po polskich drogach jeździły 50 679 elektrycznych samochodów osobowych. W pełni elektryczne auta (BEV, ang. battery electric vehicles) odpowiadały za 49 proc. (24 748 szt.)"
dwadzieścia pięćtysięcy sztuk BEV . Wobec ile 27 _milionów_ aut na drogach, pal sześć , odliczając te tzw martwe dusze 20 milionów. Wobec 25 tysięcy . Co to jest.
Widać jak mimo potężnych dopłat, kampanii, sztucznego potężnego zawyżania cen konkurencji spalinowej , wycinania jej oferty w pień, mody , durnych reklam skody z zasięgiem trochę ponad 200km dla TOPR itp - ludzie tego _nie kupują_ .
Ciekawe ilu z nabywców "samochodu" na baterię posiada go i użytkuje jako jedyny rodzaj napędu pod dachem. Jestem dziwnie spokojny że większość ma wciąż i używa w najlepsze jedną jak nie więcej spalinówek.
Kupują tam, gdzie gra podatkowo / karno / dopłatowa przekroczyła granice absurdu.
Serio? Rynek? Może zanim będziesz pisał mądre i wnioski, to wpisz sobie hasło w wyszukiwarkę czy poszukaj w słowniku "wolny rynek" i poczytaj definicję.
Od kiedy, dotacje, zwolnienia z podatku, zwolnienia z opłat parkingowych, dopłaty w postaci "mój elektryk", wymogi na firmach kurierskich czy innych firmach o danej ilości procentowej parku samochodowego aut EV, to przejawy wolnego rynku? Pomijam już topniejącą ofertę samochodów spalinowych, to jak nie ma to chcąc nie chcąc sprzedaż rośnie tego, co jest. Tak, wiem przecież już pisłałeś, że jak ktoś chce, to przecież czekają i bez problemu można kupić sobie V6 czy V8...Ręce opadają
No nie ?
Rynek...
Rynek to byłby wq takim przypadku jak ten o którym wspominałem (akurat N. Zelandia) : MX 30 2.0 benzyna : 48,5 tys NZD vs to samiuśko ale z baterią i silnikiem elektr. : 68,5tys NZD.
Tzn nie to samiuśko. Na baterię jest 200 kilo cięższa, ma mniejszą przestrzeń bagażową i nie ma haka nawet na rower (benzynowa hak 80kg nacisku/800 kilo holowania)
To jest uczciwe w miarę - masz wybór, oba napędy dostępne równolegle, produkt, cena - wybieraj. A nie "rynek" EU ; )
1. a samochod spalinowy, to czym jest, jak nie cywilizacją? No serio? :D Tak zeby pojechac, nie ma problemu
2. do przemieszczania sie? co to za pytanie? Do czego służy porsche 911?
3. Tak. I jaki z tym problem? Wsiadasz, wpisujesz w nawigacji destynasje, zaznaczasz prowadz przez ładowarki, i jedziesz.
4. Nie mam nadmiaru czasu, i mi akurat ten elektryk by go potencjalnie oszczędził, czytaj wizyty na stacji benzynowej nie 2 razy w miesiacu, tylko od swieta. Dluzsze interwały serwisowe, wiec tutaj tez oszczedzam czas na wizytach w aso.
5. Nie, i tu tez widze plusy. Musze gdzies wyskoczyc, to wsiadam, i jadę. Nie musze czekac az sie rozgrzeje, a i tez w zimę auto w srodku nagrzewa sie dosc wolno. Bardzo mnie to irytuje w spalinowkach, i czasem sobie odpuszczam jazdę z tego powodu.
- - - Updated - - -
Najzabawniejsze jest to, ze sprawa jest juz w zasadzie przesądzona, samochody spalinowe znikną z rynku, i pozostanie juz tylko płacz i zgrzytanie zębami.
- - - Updated - - -
ciekawe fikołki :D :D
Ludzie wydają grubą kase na elektryki, i robia to dla dopłat, które tez raczej nie pokrywaja roznicy w cenie zakupu spalinowego odpowiednika. Przepłacają, żeby dostać dopłaty! I to jeszcze na wyrob samochodopodobny, ktory sie do niczego nie nadaje! Czyli generalnie są idiotami! :D no to juz wiadomo wszystko, nie znajo sie. A wy sie znacie. Proste :D