Ja pikole, gorzej niż w piaskownicy. Nie wiesz co to dyskusja to może nie wchodź na fora bo są one dyskusyjne. No i trzeba na nich umieć czytać ze zrozumieniem.
Printable View
Ja pikole, gorzej niż w piaskownicy. Nie wiesz co to dyskusja to może nie wchodź na fora bo są one dyskusyjne. No i trzeba na nich umieć czytać ze zrozumieniem.
No to zacytuj gdzie tak twierdziłem.
To przeczytaj jeszcze raz powoli i ze zrozumieniem na co to była odpowiedź. Sam uznałeś, że to co podałem to nie jest podstawa prawna tylko znaleziony przepis, chociaż nie rozumiem dlaczego jedno miałoby wykluczać drugie. Poza tym sam podałem ustawę i sugerowałem w niej szukać podstawy prawnej. Najpierw twierdzisz, że ustawy którą podałem nie można zastosować a później że niby twierdzę że ustawa którą podałem nie może być podstawą prawną. Próbuję zrozumieć jak to wykombinowałeś ale nie mogę pojąć tego rozumowania :D
Widze ze mój temat wywołał burze mózgów! :edziapijekawe:
Nie można jej zastosować, i gdybyś zajrzał do artykułu o którym Ci mówiłem to byś dowiedział się dlaczego. Jest w nim określone, czym jest sprzedaż konsumencka. Jeżeli więc ustawę stosuje się do sprzedaży konsumenckiej to wnioski nasuwają się same. Jeden artykuł wszystko wyjaśnia. Proste to jest jak but.
Na przytoczenie przeze mnie ustawy, odpowiadasz jakobym nie rozumiał co to jest podstawa prawna. Jak inaczej można rozumieć ten wpis?
Napisałem to, bo uznałeś, że znalazłem przepis. No to nie wiem, może miałem go sam napisać. Próbowałem to zrozumieć ale nie dałem rady. Mam nadzieję, że Ty wiedziałeś co piszesz ;)
ciekawy artkuł: http://www.fakt.pl/Kupiles-zlom-Zoba...y,59427,1.html
punkt5: Jeżeli nie padliśmy ofiarą typowego oszustwa ze strony sprzedawcy (np. mamy dowody na to, że on osobiście przekręcił licznik w aucie), nie możemy nic zrobić. Jesteśmy sami sobie winni, bo nie zachowaliśmy staranności i nie sprawdziliśmy stanu auta przed kupnem. Oświadczenia sprzedawcy (nawet na umowie) o dobrym stanie samochodu nie mają właściwie żadnego znaczenia.