Napisał
RONI
Tak sobie czytam te różne teorie (niektóre bardzo ciekawe, nie powiem) i postanowiłem się wtrącić między przysłowiową wódkę a zakąskę, choć z tego co widzę impreza podzielona - dwa stoliki po przeciwnych stronach sali :P
Otóż autor tematu z jakiegoś powodu pływa na mokrej nawierzchni, na suchej zaś wszystko ok. Fakt - śmiga na zimówkach zamiast (co dla niektórych stało się głównym tematem) na letnich. Wadzicie się o względy bezpieczeństwa, rozsądku, ekonomii połączonej z brakiem funduszy, etc.
A nie przyszło Wam do głowy, że to nie sam rodzaj opony ma tu znaczenie a opony same w sobie??? Ich stan, rodzaj bieżnika, kierunek opony czy też uszkodzenia lub wady opony często nie widoczne gołym okiem mogą mieć kolosalne znaczenie w takim przypadku.
Podam przykład z własnego doświadczenia. Teoria jak najbardziej jest istotna - niepoparta doświadczeniem jednak często nic nie warta.
Kilka m-cy temu miałem identyczną sytuację. Auto zaczęło pływać. Najpierw delikatnie, ale z czasem coraz gorzej. Na suchym ok, ale wystarczyła niewielka kałuża i uczucie jakbym wjechał w masło. Potrafiło mnie przesunąć na drodze nieraz o dobre 30cm :eek: ... swoją drogą ciekawy widok dla kogoś jadącego za mną...
Poza tym zauważalnie ścinało mi tylne opony, zwłaszcza prawą gumę. Obie opony Firestone ale minimalnie różniące się rzeźbą bieżnika - z takimi kupiłem auto, a że były w bdb stanie i auto jeździło przez pewien czas super, tak zostawiłem.
Ustawiłem zbieżność, postanowiłem też wymienić tuleje. Czekając na przesyłkę z tulejami złapałem gumę - jedna z opon była już tak łysa, że niewiele trzeba było, by ją przebić. W ten sam dzień założyłem 2 nowe gumy z tyłu w obawie, że zacznie mi je ciąć od nowa zanim zmienię te tuleje. Wyjeżdżam na drogę (akurat padało), a auto jedzie jak na kleju! Po zmianie tylnych opon jak ręką odjął !!! :D Jeżdżę już pół roku i żadnego problemu, bez wymiany tulei i ingerencji w zawias :P. Gumy ścierają się równomiernie i bez żadnego ścinania od którejkolwiek strony.
Do dziś się zastanawiam, o co chodzi i jedynym racjonalnym wytłumaczeniem jest różnica w rzeźbie bieżnika dwóch tylnych opon, co w jakimś stopniu wpłynęło na pracę (bardzo wrażliwego jak wiadomo) zawieszenia, co w efekcie ścięło zwłaszcza jedną stronę.
Polecam założyć inne koła (z dobrymi oponami!) i sprawdzić, czy jest różnica. Nie mówię, że tak musi być w Twoim przypadku, ale u mnie pechowe złapanie gumy okazało się przypadkiem szczęśliwym rozwiązaniem problemu. Próba nie strzelba :cool: