Wszystkie auta mają nalatane ponad 200 tyś. tylko nie wszystkie mają to na liczniku :D
Printable View
Wszystkie auta mają nalatane ponad 200 tyś. tylko nie wszystkie mają to na liczniku :D
Święte słowa to co napisał QBA. Lepiej mieć realne 200tys na budziku niż wirtualne 120. Nie raz na Scout.de można spotkać Alfy 159 co mają najeżdzone po 270tys a czasmi i więcej. Więc chyba nie ma się co bać. Ewentualnie mieć jakiś zapas gotówki na jakieś wymiany. Ciekawe jak z DPF po ilu km się kończy zawsze w sumie można to ustrojstwo wywalić :)
Jak masz pewne 200 tysi, potwierdzone wymiany części, to nie ma się czego bać.
Rocznik 2006, jeżdżona za granicą, zawieszenie ok, nie wim jeszcze co z silnikiem, przy odpalaniu bez problemów, żadnych nadmiernych dymów z rury nie było, nie wiem jak będzie w ASO, zobaczymy. Wydawało mi się że w 5 lat 200 to sporo i ze bedzie kicha, powiem jak się skończyło po wizycie serwisie.
Znam gościa co ma w furze 210 przez 4 lata po Polsce, inna sprawa ze jak będzie furę sprzedawał za kilka lat to pewnie duże jej nie dorzuci :)
Bez obrazy ale z zagranicy to radzę przeloty liczyć 40 tysięcy i w górę, bo trafi się wam tak jak mojemu koledze Passat z 2000 roku z przelotem 120 tysi, realny to ponad 300, najlepsze że kuzyn mu takiego wytłuka opylił
Dokładnie, jak ktoś za granicą kupuje diesla to po to żeby jeździć, a nie żeby stał w garażu. Oczywiście zdarzają się też pewnie przebiegi niższe ale jeżeli samochód jest w naprawdę dobrym stanie to i cena idzie w górę.
tak jak piszecie 40 tys rocznie to dosc normalny przebieg dla 159 z dieslem. Egzemplarze z 2006 roku beda wiec mialy okolo 200 tys i jesli byly serwisowane nie powinno byc z nimi wiekszych problemow, szczegolnie jesli jezdzily po normalnych drogach, a nie po polskich poligonach.
Sam zastanawialem sie nad kupnem Alfy z takim przebiegiem i po rozmowie z kilkoma mechanikami stwierdzilem, ze to nie bedzie problem.
Inna sprawa to na jak dlugo ktos kupi taki samochod i ile bedzie nim jedzil. Jezeli na 4 lata i nadal bedzie robil po 40 tys to zrobi sie 360 tys, a to juz dosc znaczny przebieg. Wtedy, nawet jesli szczesliwie Alfa nie bedzie sie specjalnie psula, na pewno mocno spadnie jej cena przy odsprzedazy.
Jeden z pojazdów które będę oglądał nie ma książki serwisowej czyli nieudokumentowany przebieg, stoi w komisie a właściciel tłumaczy ze sprowadzona z włoch a oni tam nie dbają o takie rzeczy, nie mam podstaw żeby go podejrzewać o to że kłamie, tym bardziej ze auto po wstępnych oględzinach z miernikiem lakieru na bank nie było bite, a silnik pracuje bardzo ładnie, pytanie czy jest jakiś pewny sposób na sprawdzenie przebiegu, czy komputer wykaże dokładny przebieg??
Wszyscy komisanci tak mówią a propos samochodów z Włoch, a przynajmniej Ci z którymi do tej pory rozmawiałem. Czy tak faktycznie jest, wolałbym jednak potwierdzić (na początek FESem lub w serwisie,być może auto uczestniczyło w kampaniach serwisowych). Podstaw do tego że kłamie z pewnością nie masz, ale warto zastosować zasadę mocno ograniczonego zaufania.
Pozdrawiam
Włosi dbają o to mniej niż Niemcy, ale nie jest to regułą. Statystycznie 30% pojazdów, które kupiłem w IT miało książkę.
Tylko jedna była prowadzona jak w zegarku do końca - Kappa Coupe od pierwszego właściciela.
Myślę, że jak założysz, że ściemnia, to ujmy mu to nie przyniesie, a potwierdzisz sobie w serwisie.