I na wejście wliczyć koszt przemalowania budy :D.
Printable View
I na wejście wliczyć koszt przemalowania budy :D.
No jeszcze coś powiedzcie xD się tylko zapytałem! :D na gtv sie nie znam.
http://www.ebay.co.uk/itm/2723354203...%3AMEBIDX%3AIT
14 minut do konca
http://olx.pl/oferta/alfa-romeo-gtv6...e3db4;promoted
Ciekawy kundel
https://auto.ricardo.ch/kaufen/fahrz...w/an850025204/ cena kosmos za 2.0
Nieseryjny silnik chyba spełnia definicję? Stan fabryczny to to nie jest przecież.
Kundel to auto, najczęściej złożone z kilku, i z pomieszanych wersji i roczników. Przynajmniej w środowisku taka była definicja od ponad 10-ciu lat, zanim drwale w rurkach rzucili się na "jaktajmery".
Np GTV4 ' 86 z silnikiem v6, przedliftowym wnętrzem, i zderzakami z alfetty gt. Nieoryginalny lakier i silnik 3.0 12V w 30 sto letniej GTV6 jeszce nie czynią zeń kundla. Ja w opisie ogłoszenia nie widzę, że jest to stan "fabryczny". Zresztą co to znaczy fabryczny? Przypominają mi sie te jałowe dyskusje na śp. youngtimer.pl - wymienisz zbiorniczek wyrównawczy, albo oryginalne pirelli p6 na nowsze gumy i już nie masz stanu fabrycznego. Kundel?
Tak, to jest jałowa dyskusja, bo jak widać, każdy ma inną definicję. Jak dla mnie nieoryginalny lakier i silnik to na pewno kundelek. Którego można lubić, ale to nie dla mnie :).
PietereQ a to nie byli protoplaści "jaktajmer łorsoł"? Bo swego czasu chciałem podjechać tam na spota jednak skutecznie mnie do tego zniechęcili, lista "jaktajmerów" była według uznania, E30 tak, 155 już nie, do tego towarzystwo założycielskie wyżej sr..o niż d..y miało, przynajmniej kiedyś, nie wiem jak teraz.
Miałem kundla psa i był lepszy niż rasowy pod każdym względem, kundel to określenie nie niosące emocji, przynajmniej dla mnie.
Nie wiem tylko do czego takie GTV6 by się nadawało, bo nie na konkurs elegancji, nie na tor (choć na to potencjał jest), no i raczej nie na co dzień.
Idąc tym tokiem, to czerwona gtv6 ex Stefanowa to też kundel - ma 3.0 zamiast 2.5, ze skrzynią biegów też coś było inaczej (mogę się mylić). Ot zwykła prosta przekładka której laik nie zauważy.
Ja tak uważam - są przecież bardzo popularne przekładki TS-ów 8V do Giulii coupe łącznie z kręceniem ich do 200 KM i jeśli ktoś to lubi, to ja nie widzę problemu - ale ciężko taki samochód nazwać oryginalnym.
Ja jeżdżę swoją na co dzień.Przynajmniej od marca do października i nie widzę problemu. Jeśli chodzi o silnik , to chyba wyszły swojego czasu na RPA, wersje z 3.0. Noo miały gaźniki, ale zawsze to 3.0. Myślę, że nie nazwałbym danego modelu "kundlem" jeśli wszystko pochodzi od tego samego producenta. Silnik TS do leciwej Giuli, jak najbardziej ok. Sam mam zamiar to zrobić, ale od np. Łady, no to już rasowy kundel jest.( widziałem taką naście lat temu). Ponadto, z nowszym silnikiem można jeździć na co dzień, a jazda czymś takim, to zawsze radocha jest.
To ja też mógłbym napisać, że moja 75 jest na co dzień, (jeżdżę od kwietnia do września), ale na co dzień oznacza właśnie na co dzień czyli od 1.01 do 31.12, na wakacje, po ziemniaki, w śniegu do roboty.
Tak czy inaczej ciekawe autko(choć w moich oczach kundel), brałbym pod uwagę szukając fajnej GTV6
Zupełnie inni ludzie. Ekipa założycielska z yt.pl pochodziła głownie z Krakowa, i już są grubo po 30stce, a z tego co widziałem, jaktajmery łorsoł to raczej gównażeria której ledwo co dwie dychy stuknęły. Do tego doszła "giełda klasyków" tfu "giełda w124" gdzie każdy kilkunastoletni paździerz to rodzyn i klasyk.
jeżeli stan 4 do 4+ to cena ok, przynajmniej tak chodzą za Zachodzie te auta teraz, o ile nie miały 10 wlascicieli.. i dowodów rejestracyjnych z 3 krajów
kosmosem jest drugie z brzegu: https://auto.ricardo.ch/kaufen/fahrz...w/an504936301/
Dostałem ofertę na felgi Speedline 16" z rozbitej 164QV: komplet za 200GBP + przesyłka (z UK). Biorąc pod uwagę stan felg i koszt transportu odpuszczam - może kogoś zainteresuje. Załącznik 209433Załącznik 209434Załącznik 209435
No właśnie też zaobserwowałem ostatnio niepokojące zjawisko że, jak to trafnie ująłeś, drwale w rurkach kupują paździerze i już mianują się miłośnikami klasyków z krwi i kości, do tego jak grzyby po deszczu wyrastają strony promujące takie paździerze i już niedługo pana Henia żula spod monopolowego będzie można śmiało nazwać "miłośnikiem klasyków" bo zanim zaczął chlać po upadku komuny to pewnie miał kiedyś DF'a albo przynajmniej Grzechotnika a to już przecież PeeReLowskie legendy na kołach.
Kto dał wam prawo do oceniania kto jest drwalem w rurkach ,a kto miłośnikiem z krwi i kości ? Ważne jest to że ktoś chce ładować własną kasę, a nie rzadko zdrowie w utrzymanie paździerza. Można go później zobaczyć na ulicy zamiast 15 letniego pojazdu z powiedzmy bieżącej produkcji . Widział ktoś z was w ostatnim tygodniu samochody z końca lat 70 które były masowo sprowadzane do kraju w początku lat 90-tych?
A czemu mieli byśmy nie oceniać? Sory, tak juz ten świat skonstruowany ze każdy kogoś ocenia, dla innych to na pewno ja jestem gamoniem ale wcale mi to nie przeszkadza, niech sobie kazdy myśli co chce. Generalnie jesli wybierzesz sie na takie spotkanko to zrozumiesz o czym mowa.
I jedno nie wyklucza drugiego, drwal w rurkach moze byc miłośnikiem, nikt tu nie mówi ze nie. Temat dotyczy choćby naszego uwielbionego Wujka kreującego sie na wielkiego miłośnika Alfy sprzedającego swojego rodzynka w stanie nadającym sie jedynie na złom. Ktos kiedys słusznie zauważył ze najprawdziwszych miłośników nie znajdziesz na forach czy spotach bo zamiast gadać o pierdolach oni kminia w tym czasie w garażu np. nad synchronizacją gaźników :)
Bez napinki rodacy ;) Spróbujy moze trochę wypośrodkowac sprawę i załóżmy na początek że:
- fanem może być każdy i fanem można być wszystkiego - Alfy, Kaszlaka, spodni rurek, siłowni czy zupy pomidorowej ;) Nie ma co się fochać ;) Obecnie nie mam Alfy (tylko pojemny dzieciowóz) jednak uważam się za fana marki (i nikt mi tego nie zabierze) podobnie jak mojemu młodszemu bratu który choć jeździ BMW a AR jechał po raz pierwszy gdy pożyczyłem mu kluczyki też nie chciałbym by ktoś tego odmawiał. Nasze bycie fanem przejawia się przez przegadane godziny na temat Alfinek, lubieżne przygladanie się okazom widzianym na ulicy i snuciu planów typu "następna to już na pewno będzie Alfa". I co mam się czuć gorszy? A może mój kolega nie jest fanem bo ma dopiero druga Alfę w życiu (Brera) a w dodatku na co dzień jeździ Mini?
- co do oceniania innych to nie bardzo rozumiem, że oburzają się o to ludzie, którzy sami logują się na forach, umieszczają komentarze w necie albo wręcz publikują swoje autorskie rekomendacje. Włazisz w kanał publiczny to się nie dziw że publika reaguje. A nie wszyscy musimy się zgadzać.
http://olx.pl/i2/oferta/silnik-alfa-...ml#:15c3f406a6
Kompletny silnik 1.8Turbo
No ciekawy ten silnik. Dużo łatwiej by go było wsadzić do mojej indy niż V6. Co by bylo jeszcze potrzebne? Komputer od turbo?
wiązka ecu, przeguby wału są inne niż w T.Sie
Przeguby swoją drogą - potrzebne są krótkie półosie + elementy dystansowe przy skrzyni biegów
Wał można spokojnie zostawić od zwykłej wersji 4 cylindrowe, bez problemu wytrzyma.
- - - Updated - - -
Półosie też wytrzymają jeśli koła nie będą większe niż 14-15'. Wystarczy mocniejsze sprzęgło i napęd może spokojnie zostać od zwykłej alfy 1.8 lub 2.0TS.
Wszystko wytrzymuje, cały problem polega na tym że łączniki wału są dość drogie i każdy ratuje się używanymi, a potem stwierdza że cały ten napęd jest do bani bo wszystko się w krótkim czasie rozpada. Stary łącznik na oko może byś dobry, ale co warta jest dziesięcioletnia guma w tym łączniki? Jak dla mnie nic.
Miałem kiedyś Alfe 75 z 3,0 silnikiemi i napędem od 2.0 TS. Wszystk przy jeździe na kołach 15' wytrzymywalo bez problemu. Od 3.0 był tylko łączniki elastyczny przy kole zamachowym. Jedyna rzecz która nie dawał rady to sprzęgło, reszta bez problemu.
Zważywszy na to, że graciarnia do tego silnika jest z TSa to wybór jest raczej jeden:przeguby od Tsa muszą zostać co nie zmienia mojego przekonania że do tego silnika długo nie pożyją przy nieco ostrzejszej jeżdzie
Jak za 2.0 to lekka przesada...
Drogo to fakt. Ciekawi mnie ,czy ostatnimi czasy wzrost cen klasyków będzie miał jakiś koniec i dojdzie do zatrzymania cen ,czy raczej zaczną spadną e dół..?...
Nie tylko o Alfę tu chodzi ,niektóre modele innych marek osiągają takie ceny obecnie ,że głowa boli jak się patrzy.
A jak człowiek sobie przypomni za ile całkiem niedawno jeszcze można było kupić fajne wozidła...ehhhh
Zrobiono z tego spekulacje. Tak jak z winylami :)
Wysłane z mojego SM-J100H przy użyciu Tapatalka
Alfa i tak jest u nas względnie tanio wyceniana w porównaniu z takimi 125p, 126p czy innymi Trabantami. Druga sprawa to to, że na rynku są albo "perełki" od zawodowych handlarzy, które są w kosmicznych cenach, albo Alfy od "normalnych" ludzi, które można kupić za paczkę fajek, bo nie chce im się czekać pół roku czy rok, aż znajdzie się jakiś "frajer".
Auta nie stanieją. To nie jest bańka spekulacyjna bo nie ma jak jej zrobić, masz wyprodukowane X aut i ich co najwyzej ubywa, tu sie nie da ściemniać. Zreszta od lat klasyki sa w czołówce najlepszych inwestycji kapitału.
Sam mam ochotę zainwestować w coś starszego z Alfy..puki jeszcze można coś znaleźć w rozsądnej cenie ,a o taką coraz rzadziej..
choćby jakiegoś Kanciaka..:D