Odstawcie już ten klej...
Printable View
Odstawcie już ten klej...
ja kupilem auto od alfaholika, i 2 dni po tym jak wrocilem do domun w przednich i tylnich amortyzatorach cos strasznie skrzypi. Auto najprawdopodobniej zlozone z dwoch. Jednak minal miesiac i coz, nic nie zdzialam. Teraz po oodwiedzeniu myjni poraz 4-5, przy przednich dzwiach z obu stron widac spawy , polerke, mase itp. Modlic sie tylko by auto nie kosztowalo za duzo. Na przyszlosc nie kupie alfy z taka wyzsza cena pozostajac w przekonaniu a moze droga bo zadbana. Nigdy! kupie tą z najnizszej polki cenowej i dowartosciowuje sam. Bede chociaz wiedzial czym jezdze.. nawet naszym ufac nie mozna :)
Osobiście uwazam ze lepiej kupic cos taniego i doinwestowac juz kupic drogo i tez doinwestowac. Jeśli ktos myśli ze drogie auto 10-letnie bedzie jak z salonu to sie głęboko myli. Wręcz moze sie okazać ze wysoka cena przyciągnie klienta wierzacego w uczciwość sprzedającego poparta wysoka cena.
Bo taka jest prawda, a raczej takie są w Polsce realia, wyższa cena nie jest wyznacznikiem zadbania, a jedynie informacją określającą prawdopodobieństwo trafienia na strucla...
Albo bierzesz co jest w jako takim stanie technicznym byle nie było składane z trzech i jeździło prosto, albo szukasz miesiącami wymarzonej perełki, igiełki bez wkładu własnego...
Weź już idź sobie i nie wracaj....
This message is hidden because KRS is on your ignore list.
Się wtrącę trochę - nie wiem, jakie "kwiatki" tam powychodziły, bo auto jest po naprawdę bardzo dużym serwisie, obejmujacym m.in. montaż nowej turbosprężarki, remont głowicy, poskładanie wszystkiego na nowym rozrządzie, paskach wielorowkowych, ze sprawdzonym zawieszeniem, w którym na dzień dzisiejszy nie ma najmniejszego luzu, samochód stoi na praktycznie nowych oponach letnich, jest zrobiony kolektor ssący (klapy), usunięty DPF, itp. To jest prawie 10 tysięcy złotych wpakowane w samochód w skali ostatnich 10 tysiecy kilometrów jazdy.
Jeśli ktoś zakłada, że dostanie na dzień dobry upust parę tysięcy złotych z tytułu tego, że "sprzęgło i dwumasa jak się skończy, to jest duży wydatek" - to niestety negocjacje zaczynają być utrudnione. Wersji 2.4 Q4 Ti nie ma na rynku "na pęczki", cena nie jest jakoś szczególnie niepokojąca. Auto jest po kolizji przodem, o czym każdy zainteresowany tym samochodem jest informowany telefonicznie, łącznie z opisem co w aucie zostało wymienione, a co było prostowane/naprawiane. Nie wiem czego się spodziewałeś na miejscu - nowej 2.4 Ti Q4 za 40 tysięcy???
Nie rozumiem czemu mnie atakujesz w nie swoim temacie skoro napisałem że nie jest to post o AUTKA.pl, ale skoro chcesz prać tutaj brudy to proszę bardzo.
Auto które zastałem wizualnie było całkiem w porządku, z kolizji która miała być minimalna wyszło, że była bardziej poważna. Po oglądnięciu auta pod spodem było parę braków. Do tego klejona obudowa skrzyni biegów, w miejscu gdzie auto było dotknięte kolizją, zapocony transfer od napędu. Jak na taki przebieg 87000 dało mi to dużo do myślenia. Do tego pytałem czy było cokolwiek robione z głowicą dostałem odpowiedź że nie, a jak się okazało to była robiona bo zapytałem skąd srebrzanka na bloku silnika. W tedy ujawniło się że był problem z kanałem olejowym w głowicy. Nie spodziewałem się super auta za w tedy coś koło 44k. ale tego że informację są prawdziwe. Zakupione auto w super alfie pomijając zonk z silnikiem było w dużo lepszym stanie technicznym mimo przebiegu. A różnica w cenie raptem 2k. W tedy co ja oglądałem to auto klapy wirowe jeszcze były.
Nie atakuję Cię - napisałeś, że były nieścisłości w tym, jakie informacje otrzymałeś przez telefon, a tym, co zastałeś na miejscu. Więc to takie sprosowanie gwoli wyjaśnienia tych nieścisłości. Co do tego, co było robione w samochodzie - każde auto ma dokładną dokumentację przeprowadzonych napraw (zwłaszcza, jeśli były robione u nas) i są do wglądu przy samochodzie. Jeśli dostałeś informację, że nic z głowicą nie było robione - to widocznie sprzedawca nie zapoznał się dokładnie z dokumentami i wprowadzono Cię w błąd, ale zostałoby to szybko zweryfikowane przy analizie dokumentacji serwisowej. Zapocony układ przeniesienia napędu nie świadczy o żadnych istotnych problemach, zwłaszcza, że jest to zapocenie, a nie wyciek. Auto ma prawidłową geometrię, co jest przy 4x4 najważniejsze, nie zostały też naruszone żadne istotne elementy konstrukcyjne pojazdu. Dla mnie wymiana przedniego pasa + prostowanie maski i błotników nie oznacza poważnej kolizji - wystarczy 30 km/h i uderzenie w poprzedzający samochód. 159-ka 2.4 ma tak ciasno umieszczone elementy pod maską, że trudno, aby nic się tam w takiej sytuacji nie zniszczyło. Nikt natomiast nie ukrywał wypadkowej historii auta. Przebieg w tym aucie można łatwo zweryfikować (dokumenty) - więc nie za bardzo wiem, do czego pijesz twierdząc, że napęd nie ma prawa być zapocony po 7 latach eksploatacji i 87 tysiącach km. I też nie bardzo rozumiem porównanie do auta, które było droższe i miało "zonk z silnikiem", jakoby było w lepszym stanie technicznym. Problemy z silnikiem oznaczają lepszy stan techniczny??? Masz auto z gwarancją na wykonane naprawy (wszystkie istotne w 2.4 JTDm) i to jest gorszy stan?