Jestem po wizycie u radcy prawnego..narazie kazal nic nie robic tylko czekac na ruch ze strony kupujacego czy nie odpusci tej sprawy co wykaże jego rzeczoznawca dopiero pozniej mozna dalej zastanowic sie co z tym robic dalej
Printable View
Jestem po wizycie u radcy prawnego..narazie kazal nic nie robic tylko czekac na ruch ze strony kupujacego czy nie odpusci tej sprawy co wykaże jego rzeczoznawca dopiero pozniej mozna dalej zastanowic sie co z tym robic dalej
A masz w ogóle w umowie zapisane, że auto było uszkodzone?
Chyba, że czegoś nie doczytałem.
Ale jeb.. cwaniak na 100%, już nie pierwszy raz słyszę, że komuś auto się popsuło parę godzin po zakupie i żąda zwrotu części kasy. Potem się okazuje, że auto było sprawne, ale sprzedający się przestraszył i jakąś kasę oddał.
Co za naród.
Nic nie rób w tej sprawie, Dareek i Bonzo wyczerpali temat... Olej gościa totalnie, szkoda twoich nerwów i pieniędzy wydawanych na radców prawnych.. Zwykły złodziej.. boże co za kraj..
rzeczoznawca może być koleżką kupca albo udziałowcem w zyskach - to raz
dwa - są ludzie którzy żyją z nieco innego ale też kantu przy zakupie - wyszukują samochody z cofniętymi licznikami, jadą, płacą, kupują, proszą o wpisanie
przebiegu do umowy po czym wracają po godzinie mówiąc że sprawdzili przed chwilą historię serwisową, że dokonano oszustwa, że zaraz wezwą policję
chyba że dostaną zwrot kasy + kilka tysięcy zł, nie chcą niższej ceny tylko zwrotu $$ z górką ...historię oczywiście mają sprawdzoną przed zakupem,
jak trafią cofnięte auto z widoczną w ASO historią która potwierdza cofkę - jadą kupować
W ogloszeniu bylo ze auto jest po kolizji w umowie nie ma o tym wzmianki
Przeczytaj jeszcze raz co napisałeś i zastanów się jakie głupoty wypisujesz, bronisz gościa a wszystko co wymieniłeś to mniejsze lub większe przestępstwo, żaden normalny człowiek w takiej sytuacji nie wyciąga od sprzedającego więcej kasy a dla świętego spokoju oddaje co kupił, bierze pieniądze i znika.
"Dlaczego musi być oszustem zawyżając kwotę do 23 tys.", tak powinieneś to napisać bo:
w celu podwyższenia sobie kosztów - oszustwo
wymyślić konstrukcję w celu wyciągnięcia np dotacji Unijnej - grube oszustwo z paragrafami
bank mu to zrefinansował - oszustwo
zawyżyć swój udział finansowy w jakimś przedsięwzięciu - oszustwo
Masz bardzo osobliwe interpretacje tego co jest uczciwe a co jest oszustwem.
jeżeli ogłoszenie jest jeszcze dostępne online - zrób poswiadczony notarialnie wydruk
Ja niestety miałem okazję dwukrotnie doświadczyć " targowania po zakupie". W obu przypadkach było to samo " he he he....to jak to teraz Pan rozwiąże?" Srak - za pierwszym razem mocno się przestraszyłem, bo kupujący stwierdził, że wpisałem wyposażenie w ogłoszeniu, którego auto nie ma ( kontrola trakcji). Odezwał się z tym zaraz po tym jak ogloszenie zniknęło z allegro. Początkowo były gadki jak z cytatu, pózniej zagadywanie, że odda auto,a na koncu straszenie, że mam mu oddać 4 tysiące i jakoś to przełknie. Fartem wtedy działał jeszcze dostep do archiwum allegro, zdobyłem ogłoszenie i nic o kontroli trakcji nie było. Trawło to wszystko z dwa tygodnie, wtedy byłem młody i pozytywnie nastawiony na ludzi, kosztowało mnie to kilka nieprzespanych nocy. Jak tylko postraszyłem go próbą wyłudzenia i pociągnełem ten wątek to finalnie on mi chcial przelać 200zł na dobre whisky :/
Aczkolwiek przypadki chodzą po ludziach, jednak jak miałbyś ukryć wadliwa pompę oleju? Ja bym olał, jeśli masz czyste sumienie.
Podam Wam przykład z mojego zakupu. Kupiłem 159 tak jak stała. Pierwsze co zrobiłem to doturlałem się 100 km do siebie do miasta i udałem się na przegląd. Kiedy ją kupowałem była po trasie 1500 km, a mimo to pierwsze co zrobiłem to przegląd a nie tournee po całej Polsce.
Jeszcze w drodze do domu zauważyłem, że termostat klapnął. Sprawdziłem dla pewności poziom płynu. Na przeglądzie wyszło też, że jeden z klocków z tyłu trochę trzyma.
Jak myślicie, poleciałem z ryjem do sprzedającego, że coś nie działa mi w samochodzie? Nie. 159 miała już kilka lat za sobą. Usterki się zdarzają i poprzedni właściciel z którym pozostaje w bardzo dobrych kontaktach nie o wszystkim musiał wiedzieć.
Tylko trzeba być w życiu odpowiedzialnym. A nie hulaj dusza, piekła nie ma, a jak coś się przez moją lekkomyślność, albo zwykłego pecha zniszczy to zwalę winę na wszystkich wkoło.
Tak to się zachowują dzieci w wieku 5-8 lat, później u zdrowego człowieka już powoli kształtuje się poczucie odpowiedzialności.
Nabywcy, jeśli rzeczywiście pojawiła się usterka współczuję, miał pecha. Gdyby jednak wziął auto na lawetę, pewnie przy pierwszym przeglądzie wszystko by wyszło. A jeśli nie? To winny byłby znów kto inny, tym razem pewnie mechanik który robił przegląd.
- - - Updated - - -
Wczytałem się w temat... Gość ewidentnie robi takie wały zawodowo.
23-15 = 8
Za 4 znajdziesz takich co to zrobią. czyli 50% zostaje w kieszeni ;)
W żadnym razie oczywiście tych rozwiązań nie polecam, ale na miejscu cwaniaka bym uważał ;)
Poza tym zignoruj go. Cwaniak nie będzie chciał iść do sądu, mogłyby wyjść jego wały. Prawo jest po Twojej stronie.
Na przyszłość nie bądź frajerem - z tymi kwotami na umowach.
Kup sobie dyktafon, albo zapisuj smsy i go nagraj.