Napisał Tuti
w piatek zatankowalem na innej stacji, troche pogrzalem bo mailem 100 km do przejechania i wkoncu drogi opustoszaly. dojechalem do domu wieczorem, postawilem alfe. wstalem o 7 rano i odpalilem, przejechalem 10 km i nie bylo zadnych oznak mulenia... po 5 godzinach znowu wsiadlem do alfy i przejechalem 10 km. i znowu nic :)
nie wiem czy to kwestia gestosci powietrza, benzyny czy tego ze sobie pogrzalem, ale teraz na zimnym nic sie nie dzieje. i zauwazylem, ze wolniej plyn chlodzacy osiaga temperature 75 stopni - potrzebuje 10 km by je osiagnac. moze to wina temperatury?