A niektóre zarzuty są delikatnie mówiąc bardzo dyskusyjne. Akurat ja uważam, że zegary są świetne i nie ma się do czego przyczepić. Żeby nie było że fanbojuję, w mojej 166 niespecjalnie mi się podobają :P
Printable View
Tak samo. Nawet bardziej - samochód nie jest dobrem luksusowym, ale narzędziem. Czymś czego używa się do konkretnego celu. Tak jak nie przymierzając mikser. Dusza, RWD czy karbonowy wał nie obchodzą prawie nikogo. Takie rzeczy są dla pasjonatów, a ci wolumenu sprzedaży nie nabiją.
Jak myślisz dlaczego hitem sprzedaży na zachodzie nie jest ładna, fantastycznie prowadząca się Alfa Romeo Stelvio, tylko Dacia Duster? I to takim hitem, że były chwile że na nową Dacie była półroczna kolejka? Na bogatym zachodzie. Bo Dacia, w przeciwieństwie do Alfy za małe pieniądze daje kawał samochodu którym zrobi się wszystko co będzie się chciało. A że na wakacje autobaną nie śmigniesz 1000 km? A po co to komu? TGV i Lufthansa czekają z otwartymi ramionami. A na lotnisku docelowym można się pokazać i patriotycznie wynająć Porsche albo Alpinę.
Gdzie tu miejsce dla jednego drogiego i delikatnego SUVa i jednego, drogiego i niepraktycznego sedana?
Jeżeli chodzi o niemców, bo z nimi dużo pracowałem, to kombiaki wiodą prym. A jeżeli chodzi o alfę samą w sobie to reakcje są różne - od parsknięcia śmiechem do pytań "a to ta marka jeszcze żyje?". Mając kilka (naście?) marek z niemieckim kapitałem, świetne oferty ich finansowania, lepszy stosunek zarobków do ceny aut i przeogromny wybór. Mogą więc bez wyrzeczeń pozwolić sobie na patriotyzm gospodarczy.
A jak potrzebują woła roboczego do wożenia papryki to kupują wspomnianą Dacię Duster.
Jeśli chodzi o Giuliettę to w czasach gdy debiutowała była chyba w tym samym segmencie co golfy ale rynek poszedł do przodu i moim zdaniem nieoficjalnie spadła do segmentu VW Polo (MiTo to taki UP! na dzisiejsze warunki). Jako flotówki alfy nie mają racji bytu chociaż Tipo widuję jako służbówki. Generalnie jednak Alfa nawet wizerunkowo nie bardzo kojarzy się ze służbowym wołem roboczym. Tu prym wiodą stonowane stylistyki a Alfa może być nieco zbyt ektrawagancka.Cytat:
Nawet gdyby nowa Giulietta była dostępna w wersji bieda za 65 tys złotych, to czy ktoś kupiłby to auto jako flotowe? Coś mi się zdaje, że fatum awaryjności i potencjalnych kosztów by przeważyło.
Ale już prywatny nabywca patrzyłby zupełnie innymi kategoriami. Nie mam pewności jaki segment reprezentuje Giulia (niby D) więc wezmę na warsztat hipotetyczną następczynię 159, która w dzisiejszych czasach reprezentowała by segment C. Dać 2 wersje nadwoziowe (hatch i kombi), cenniki zaczynające się od 60k za zupełne golasy, normalne silniki do 150 KM + 5-6 letnia gwarancja (na temat której do porzygu emitowano by reklamy w radiu i TV). To wszystko polane unikatową stylistyką Alfy i voila!. Można konkurować. Schować ambicje i wydumane teorie o "duszy" w kieszeń i zacząć po prostu zarabiać.
Tylko cały wątek jest o tym, że Alfa własnie nie zarabia i to gdzie sobie ją pozycjonuje FCA to wszyscy mają w serdecznym poważaniu xD Na segment premium trzeba zapracować i to rynek musi zgodnie uznać, że dana marka faktycznie jest premium i za ten prestiż warto wyłożyć więcej kasy. A FCA po latach zastoju marki, z totalnie wybrakowanym inwentarzem, z fatalną opinią wśród odbiorców wypuszcza dwa modele z których oba drogie a jeden dodatkowo niepraktyczny. I myślą, że jak oni sobie postanowią narzucić marżę i sami się postawią w segmencie premium to klienci zaklaszczą portfelami xD no to tak po prostu nie działa.Cytat:
Porównania z Dacią, Skodą itd. są całkowicie nie na miejscu. FCA pozycjonuje AR w segmencie klasy średniej/premium, jak BMW czy Audi. Tutaj nie zarabia się na masówce i dużym obrocie a na wysokiej marży.
Tak jak jeden jest fanbojem systemów inforozrywki, drugi kubików przestrzeni ładunkowej, trzeci świetnych właściwości jezdnych i analogowych zegarów - to wszystko kwestia gustu, potrzeb i upodobań.
Konkluzja jest wciąż jedna - słaby marketing i niewystarczająca gama modelowa.
Alfa ma swój specyficzny obraz legendarnej marki kształtowany od dziesięcioleci, nie będzie przecież teraz robić tanich wołów roboczych- to nie jej specjalność , od tego są inni. Ci dla których auto jest kupą blachy i żelastwa, mające być jak najtańsze, praktyczne i niezawodne, nie powinni w ogóle rozważać zakupu Alfy, bo ona nie jest dla nich. Nie powinni się też dziwić że jeszcze nie padła, że w ogóle się jeszcze sprzedaje, że jeszcze są chętni itp. Alfa powinna kontynuować tradycje marki, dalej rozwijać charakterystyczne, rzucające się w oczy modele i rozwiązania techniczne (nikogo nie małpować) nie odbiegając bardzo od konkurencji pod względem cen, serwisu, obsługi. Ale to niestety jako całość nie bardzo wychodzi. Ja np. jestem indywidualistą i nie cierpię nijakich aut bez wyrazu, nie kupiłbym takiego KiA czy Volkswagena, bo mi się zwyczajnie te auta nie podobają, na zewnątrz i w środku i nawet nie przekona mnie do nich lepszy serwis, trwałość itp (chyba że musiałbym tylko codziennie wozić worki cementu na budowę- o , to wtedy chyba wybrałbym do tego Volkswagena). Alfa mi się bardziej podoba i sprawia większą przyjemność z jazdy, dlatego wolę ją niż tamte. Jestem jakimś fanatykiem czy wielkim wyjątkiem? Wątpię. Gdyby FCA zbliżyła się obsługą, serwisem i marketingiem do innych to nie byłoby problemów.
Jest na miejscu, bo klientami na Dustera są także użytkownicy SUVów Audi czy BMW co budziło wśród dziennikarzy spore zdziwienie. Aż tak się czasy zmieniły, samochód od dawna na zachodzie nie jest wyznacznikiem statusu (poza supersamochodami i segmentem luksusowym), ale teraz zszedł do poziomu wspomnianego miksera. Jeżeli wszędzie dalej możesz szybko i wygodnie dotrzeć samolotem/pociągiem, w miastach masz świetny zbiorkom często darmowy albo bardzo tani samochód jest coraz mniej potrzebny. A wprzy rosnącej w siłę ekomodzie coraz mniej porządany. Więc sporo ludzi woli kupić VW, Skodę czy Dacię niż Audi albo BMW mimo że ich na nie stać.
Na dodatek Alfa nie ma nic czym mogłaby zachęcić zblazowanego ekoklienta. Jak ktoś chce hybrydę to pójdzie do Lexusa, Toyoty czy nawet Kii albo Hyundaia. Miłośnik pięknych sportowych wozów zapuka do BMW po i8. Bogacz chcący się pokazać w elektryku pójdzie do Jaguara po i-Pace albo do Tesli. Zakochany w egzotyce przeprosi się z Miraiem. A co ma Alfa? Nawet w planach nie ma nic konkretnego co mogłoby powalczyć z tuzami.
Nie, nie jesteś wyjątkiem takich ludzi jak Ty jest sporo, miłośnicy prawdziwej motoryzacji, stylistyki, oryginalności, mocnych silników... w tym sęk, że nie chcą kupować tych aut, o których piszą jako nowych i to jest problem Alfy mają rzesze zagorzałych fanów, którzy nie kupują ich produktów. Taki paradoks :D
Miłośnicy stylistyki, oryginalności, mocnych silników . . jeżdżąc Megane 3 RS należysz do tego grona :D
Powiem Ci, w moim przypadku jest tak, że te najnowsze Alfy nie są już tak bardzo alficznie wyraziste jak starsze modele, tylko dlatego zamiast zakupu nowej, mam dwie starsze Alfy. Giulia jest (jak dla mnie) zbyt podobna do innych, normalnych aut (np. BMW), za mało w niej charakterystycznego stylu jaki ma np. 156. I w przypadku Alfy 156 odstawała ona wyraźnie osiągami od innych aut w swoim segmencie, dziś Giulia 2.0 280 KM jest nieco wolniejsza niż np. Skoda 4x4 280 KM, to jest właściwa polityka w przypadku tej marki? Owszem, chciałbym mieć Giulię QV (tylko żeby była tańsza, jak opuszczą ceny do akceptowalnego poziomu to kupię), ale mojej GT 3.2 bym nie zamienił na Giulię 280 KM. Ten stan rzeczy uważam za błąd kierownictwa firmy, powinno konsekwentnie utrzymywać cechy tej legendarnej marki.
No tak, bo kierownicy 20 letnich 147, 156 itp to wysublimowani fani motoryzacji (wystarczy spojrzeć w których działach jest największy ruch i wiadomo jakie z grubsza są proporcje posiadanych aut).
A chłopaki dobrze piszą - ja tez objeżdżam Alfę po Niemcu i tez nie kupiłbym nowej Giulii, czy choćby nawet nie wziąłbym w leasing - QF jest diabelnie drogie, słabsze nie robią już na mnie wrażenia, a stara Giulietta w dieselu to nawet nie warto komentować.
Z rynku wtórnego producent zysku nie ma
I pewnie by utrzymywało gdyby nie coraz bardziej zaostrzające się normy spalin, dopuszczalne emisje CO2 (limity CO2 na modele oferowane), nie wiem czy już teraz jest,czy niebawem wchodzi limit per sprzedany samochód, czyli chcąc oferować duże silniki producenci mają dwa wyjścia: albo płacic kary, albo oferować modele zeroemisyjne, na które rozłoży się emisja. Obawiam się, że to właśnie nie tylko w przypadku Alfy zabija silniki V6, chcąc nie chcąc wypierają je uturbione 4 cylindrowe.
Ale dlaczego nie kupilibyście nowej Alfy, że nie ma V6? Czy że co? Czy ogólnie nie kupujecie z założenia nowych aut? A jeżeli nowe to co?
To jest takie piernicznenie - jaki niby % jeżdżących alf stanowią V6? Gros poszukiwanych i kupowanych alf to 1.9 w gnoju bo zwykł uchodzić za bezawaryjny. I to są priorytety nabywców. Ma się nie psuć i nie generować kosztów, w drugiej kolejności ma umozliwić wyprzedzenie TIRa na krajówce. Gadki o "legendarnych V6" są może dobre przy piwie ale gdy przychodzi do zakupu przytłaczająca większość nawet się nie zastanawia tylko szuka 1.9.
Poza tym, odpowiedz sobie na pytanie co wolisz - albo marka staje się elastyczna i dopasowuje aktualnych warunków tworząc ekosilniki ale zachowując charakter stylistyczny i tym samym trwa na rynku albo obraża się na rzeczywistość i zwija interes.
Bo aktualnie nie ma co kupić. Chcąc wziąć w leasing kombi do 100k należy skierować się do innych marek bo alfa takowych nie oferuje. Chcąc wziąć kompakta za 70-80k również nie ma w czym wybierać (babci Giulietty nie biorę pod uwagę).Cytat:
Ale dlaczego nie kupilibyście nowej Alfy, że nie ma V6? Czy że co? Czy ogólnie nie kupujecie z założenia nowych aut? A jeżeli nowe to co?
Chciałbym, żeby alfa miała taką gamę aut jak chociażby wspomniany SEAT i pozwalała wozić się tanim, oszczędnym i nowoczesnym autem o unikalnej stylistyce.
Dlatego w duchu modlę się, żeby Alfę kupił VAG.
Tutaj się muszę z Tobą zgodzić. Ale zmartwię Cię VW próbował dwukrotnie, i nic z tego nie wyszło. Natomiast co trzeba przyznać Volkswagenowi to to, że zna się na marketingu, i moim zdaniem mając taki produkt jak Alfa Romeo, znaleźli by sposób jak dojść do szerszej rzeszy odbiorców. Niestety dużo osób tutaj nie rozumie tego.
Busso jest dziś cenionym silnikiem, poszukiwanym w używanych autach. Kierownictwo FCA powinno przeanalizować sobie dokładnie przyczyny i okoliczności wielkiego sukcesu Alfy 156, a to auto jest niebanalne i bardzo się wyróżnia, co przeczy temu co tu piszą zwolennicy wyższości VAG-ów.
Masz nowe Tipo w tym przedziale cenowym, a nawet niżej, duże, i hatch, i kombi, i silnik nie 200 KM bo "po co komu 200 KM".
Alfa poszła w inną stronę niż tania masówka, na razie idzie poniżej oczekiwań ale jeśli wytrzymają i będą wystarczająco uparci, to się może zmienić. To może zadziałać i ja im mocno kibicuję.
Ostatnio miałem rozkminę widząc inną Giulię na ulicy we Wrocławiu, jakie to jest świetne auto. I że widząc takie wiesz że ma co nieco pod maską i szybki automat, a nie jakąś pierdziawkę 1.0 jak u konkurencji oferującej "to samo w golasie za 60k".
Jeśli o mnie chodzi, to kupiłem niedawno auto poleasingowe, ale z fabryczną gwarancją do 2023 roku - czyli okres gwarancji mam porównywalny jak przy nowej Alfie. Tu jest miejsce dla naszej ulubionej marki, żeby coś z tym zrobić.
Uczciwie, gdybym mógł sobie pozwolić finansowo na nową Giulie to prawdopodobnie bym ją kupił. Mam tu na myśli kupno auta nie rezygnując z normalnego życia. SUV-ów nie lubię, Giulietta jak na moje potrzeby jest ciasna. Osobiście uważam, że np kupując mieszkanie, czy budując dom można bardziej zbliżyć się do granic swoich możliwości finansowych niż kupując auto, które nawet nieużywane będzie systematycznie tracić na wartości. W razie jakichś nieprzewidzianych problemów życiowych człowiek nie zostanie z ręką w nocniku. Bez auta w razie W da się żyć, bez dachu nad głową już trudniej.
Generalnie przy pojazdach na kwotę około 100 tys zł i więcej, dużo bardziej opłaca się je kupić na działalność gospodarczą niż jako osoba fizyczna. Już najbidniej odliczając jedynie podatek dochodowy jesteśmy trochę do przodu, jak ktoś jest płatnikiem VAT, weźmie w leasing to już w zasadzie wychodzi praktycznie 1/3 taniej (uściślając tym którzy nie są w temacie, takie osoby zapłacą mniejszy podatek niż gdyby zakupu nie dokonali. Piszę to, żeby nie rozbudzać w niektórych nieuzasadnionej zawiści.)
Sporo osób pracuje na etatach i ma np porządne auto firmowe. Dla nich zakup prywatnego, które każdego miesiąca biorąc pod uwagę utratę wartości i wszystkie wydatki poza paliwem będzie ich kosztować 1000-1600 złotych nie ma wielkiego sensu. Praktycznie za połowę tego przeciętny człowiek może mieć w miarę przyzwoite "narzędzie do przemieszczania się".
Dla mnie ostatni zakup to był wybór arkusza kalkulacyjnego, ale o Alfie złego słowa nie powiem ;) Kiedyś jeszcze sobie kupię nową ;)
No chyba jakoś na stronie dają 3 letnią gwarancję w cenie, nie wiem czy tylko przy wyprzedaży 2018
Czemu nie kupię nowej alfy? Bo nie ma czego kupić, co jest w ofercie - Giulietta to wspaniały samochód ale też mnie śmieszy jej obecność w salonach, Giulia nie będzie w moim zasięgu tak samo jak Stelvio. Przy mojej alfie(Giulietta) za którą dałem nieco ponad 30k w bordowym kolorze na parkingu reszta wypada jak szrot po prostu, a przy tym mam dobrze wyposażony samochód(jak dla mnie), z dynamicznym, oszczędnym i trwałym silnikiem i przede wszystkim pięknie wystylizowane, nie znam osoby która wywołałaby takie samo zaciekawienie nowo nabytym samochodem(nie mylić z nowym ! :D) co ja, nawet mój braciszek w A6 C7 z 3.0 pod maską i pakiecie S6 tyle szumu nie zrobił, chociaż szanuję mocno to co nabył. Nie ma co ukrywać, na używki jest i będzie wzięcie bo to dobre samochody.
Co może ich uratować? Cóż, jeśli dostosują się do rynku i norm to będą coraz bardziej odbiegać od oryginału, masówek jest sporo i jeżeli alfa obierze taką drogę to po cholerę się martwić jej stanem finansowym, skoro marka zmieni się kompletnie. Zaczęli od tyłka strony, zamiast wyprowadzić na start 2,3 modele które chociaż ustabilizują sytuację, a później wprowadzić droższe egzemplarze i bawić się w unikalność to zrobili na odwrót.
Alfa przejęta przez VAG'a to chyba coś pokroju Seata wyjdzie, w końcu to to samo w ładniejszych budach. Jakbym miał wskazać kogoś, kto od dawna próbuje upchać funkcjonalny samochód w oryginalnym opakowaniu to skłoniłbym się ku francuzom, no bo gdzie indziej. Tylko ci już Opla wzięli, więc . .
A co mnie obchodzi Tipo? Temat (i forum) jest o Alfie a nie o Fiacie. Chciałbym kupić piękną Alfę w kombi a nie 120 konnego dziadkowoza od Fiata. Ponadto silnik kończą się na wspomnianych 120 koniach, technologicznie TSI zostawiają je daleko w tyle a automat dostępny tylko w dieslu. Jakość wykonania środka przemilczę.Cytat:
Masz nowe Tipo w tym przedziale cenowym, a nawet niżej, duże, i hatch, i kombi, i silnik nie 200 KM bo "po co komu 200 KM".
Alfa poszła w inną stronę niż tania masówka, na razie idzie poniżej oczekiwań ale jeśli wytrzymają i będą wystarczająco uparci, to się może zmienić. To może zadziałać i ja im mocno kibicuję.
Ostatnio miałem rozkminę widząc inną Giulię na ulicy we Wrocławiu, jakie to jest świetne auto. I że widząc takie wiesz że ma co nieco pod maską i szybki automat, a nie jakąś pierdziawkę 1.0 jak u konkurencji oferującej "to samo w golasie za 60k".
Haha TSI... I jakość wykonania wnętrza. Zerknij do aut VAG w tym przedziale cenowym.
Technologiczni naciągacze raczej :) TSI łatwej przeszłości nie miały, póki co ciężko wypowiadać się o poprawionych silnikach, może zwykle za wcześnie na opinie. A skoro silniki są tak świetne, to jak się wypowiesz o tym ?
https://spidersweb.pl/autoblog/wielk...-volkswagenow/
Czytaj sobie o tym gdzie chcesz, sytuacja w sumie sprzed roku. W gruncie rzeczy w testach silniki zachowywały się inaczej niż w rzeczywistości, to gdzie te technologiczne przełomy? Jedyne silniki które uważam za faktyczny przełom to SKYACTIV - zamiast bawić się w turbo in, pojemność out zwiększyli efektywność spalania, odchudzili poszczególne elementy silnika, zwiększyli stopień sprężania, teraz gen. X to we wtryskach zwiększyli ciśnienie i etc. i spełniają nałożone normy. Da się? Da się.
Bo po prostu jest za droga. Jak kogoś stać na auto za 200tys i nie jest to dla niego duży wydatek to może tak, czemu nie. Aczkolwiek dyskusyjne jest czy nie ma ciekawszych ofert na rynku. Jak dla mnie wersja Veloce za, powiedzmy 180tys. po rabatach nie da mi tyle co np. Maserati Ghibli z rocznika 2017 z 3.0V6 (>400KM) które widziałem wczoraj za 179tys.
Jak ktoś ma ciśnienie na nowe auto, to OK, rozumiem.
Powodów sytuacji jest kilka i chyba już o wszystkich tutaj napisaliśmy... Uboga gama modelowa, niekiedy podejście sprzedawców, itp. itd. W dużej mierze jednak stereotypy.
Sytuacja z przed chwili. Był u mnie w pracy kolega, z którym się od jakiegoś czasu nie widzieliśmy, gadu gadu, pokazałem mu auto bo jeszcze go nie widział.
Pierwsza reakcja: O ku...wa, Alfę kupiłeś? No to mu ją pokazałem, dokładnie. No w środku, super, wygląd też mu się podoba, fotele mega, po przejechaniu też miał banana na gębie, no bagażnik też ok. To się pytam o co mu chodzi?
No, że w sumie to ok nawet bardzo ok, pozytywnie się zaskoczył nawet bardzo jak to określił, ale sam by nie kupił bo to Alfa, bo to się pewnie będzie psuło, a poza tym to przecież pewnie straszna utrata wartości...
No i właśnie w tym momencie należy sobie zadać pytanie jaki sens ma pozowanie na markę "premium" i oferowanie drogich, wannabe sportowych aut jeżeli takie jest podejście klientów.
Pasowało by najpierw wykonać trochę żmudnej pracy na rzecz odbudowania zaufania klientów. Tak się wyprowadza marki z dołków na całym świecie (i nie tylko w motoryzacji).
Tylko po co z tym walczyć, walczyć z osobami które nigdy nie kupią alfy, nigdy nic na literę f(Fiat, Ford, francuskie) bo "łelektronika się d.pi", żadnej mazdy bo rdzewieją, żadnej hondy czy audi bo biorą olej, żadnego japończyka bo drogie części . . . warto przekonywać? Nie. Skuszą się na egzemplarz po dzwonach nie wiedząc o tym, później będą marke obwiniać za to co kupili..A w necie tylko fotki rozpołowionych pojazdów po kolizji, najczęściej VAG'a, bo w dalszym ciągu wiara w super oferty w polskich komisach z audi i bmw na czele, gdzie Q7 czy X5 ze 150k przebiegu z Niemiec w wyjątkowej ofercie to musi być okazja życia
- - - Updated - - -
wloczykij Chyba jak raz póki co się zgodzę, ale co my winni za poczynania marki . . ;/
Ale oni nie walczą tylko ze wspomnianymi przez ciebie osobami, ale również z tymi, co chcieliby kupić Alfę. Ale na ..UJ mi samochód, który nie spełnia moich potrzeb. Tylko po to żeby mieć ?
Co do stereotypów, to tak nie do końca. Jestem na wyjeździe z dwoma znajomymi. Jeden jest Superbem, drugi jest BMW E61. Ten pierwszy chce spełnić w końcu swoje marzenie i odkupić ode mnie Alfę, a ten drugi pożyczyć, bo BMW zabrali na lawecie i nie ma czym do domu wrócić. Także ten.
Wysłane z mojego moto g(6) przy użyciu Tapatalka
No jak to po co?
Kia - mówi to Panu coś, panie Ferdku? Swego czasu Kia to był synonim auta z dykty pierniczącego się na potęgę. Nie było to wcale tak dawno temu. Kilka lat rozsądnego marketingu, 7 lat gwarancji, rozdmuchanie oferty modelowej, stopniowe wchodzenie w kolejne segmenty (ale poczynając od tanich jeździdełek) i Kii jeździ jak psów, mają nawet swój usportowiony model. Do tego śpiewają sobie całkiem wysokie ceny za swoje auta.
Inny przykład - xiaomi. Swego czasu ciekawostka dla nerdów i biednych studentów, dziś gigant.
Inna sprawa, ze poszczególne marki mają swoje charakterystyczne przywary - Franzcuzy to elektryka, Mazdy to blacha itp. Alfa za to w swej niechlubnej historii zaliczała wszystko na raz xD W każdym razie wszystko jest do wyprowadzenia i uratowania ale z głową i na spokojnie a nie HURR DURR dajemy dwa drogie szybkie modele dla kilku procent zainteresowanych a potem dziwimy się, że nie sprzedaje się jak Golf xD
Jeżeli ktoś jest naprawdę zainteresowany to wysłucha co ma druga osoba do powiedzenia, wysłucha argumentów, wysunie własne, przede wszystkim potrafi rozmawiać i przyjmują nowe wiadomości do głowy, a nie powtarza historie sprzed 10 lat kiedy to jego znajomy miał samochód xyz i to był straszny szrot więc on też nie kupi. Stereotypy typowych polskich tatusiów, wiadome, że nikt nie wie lepiej niż oni - nie chce nikomu ubliżyć, ale najczęściej właśnie tacy są wszechwiedzący i nie dadzą się przekonać - nie ma co mówić o racjonalnej wymianie argumentów . . kurła o czym ? :edziahaha:
Ale przecież te stereotypy są przez inne marki przełamywane. Po to własnie podałem przykład Kii.
Inny przykład, Mazda ws. rdzy: https://spidersweb.pl/autoblog/mazda...jacka-balkana/
Z innej strony - mimo tych stereotypów marki zalewają rynek bogatą ofertą i jakoś ciągną. Poza tym, gros tych stereotypów jest głównie aktualna w Polsce czyli kraju powypadkowych szrotów ściągniętych za grosze o Hansa (tudzież Abdula) a te "typowe awarie" wynikają często ze skrajnego zużycia aut w naszym kraju. W Europie ciut inaczej to wygląda.
Alfa musi wyjść na przeciw klienta i zacząć aktywnie walczyć ze stereotypami akcjami marketingowymi. No i musi znacząco poszerzyć ofertę. Wtedy gwarantuje, że mimo januszowego gadania o lawetach, w cywilizowanych krajach gdzie kupuje się auta salonowe alfa będzie schodzić jak bułeczki.
Musi walczyć ? Zanim dokonałem zakupu modelu przez 2 lata interesowałem się artykułami, testami długodystansowymi, recenzjami etc. i jednoznacznie wynikło, iż Giulietta to naprawdę dopracowany wóz, którego nie trzeba się bać, mi to w zupelnosci wystarcza. Czy jest lepsza siła w walce ze stereotypem o awaryjności, niż statystyki "usterek" używanych egzemplarzy? Ciezko sie bedzie o tym przekonac, skoro tak malo ludzi kupuje nowe egzemplarze. A jak tu walczyć, skoro TUV, GTU, czy Dekra to niemieckie rynki badan technicznych, sobie wpisza co chca
Nic nie musi. Ale jak nie chce to niech zwijają biznes (bo tylko tyle im zostanie z takim poziomem sprzedaży) i nie zawracają tyłka. To oni mają być frontem do klienta a nie na odwrót.Cytat:
Musi walczyć ?
Dla mnie EOT.
Podsumowując ostatnich kilka stron ;)
program Alfa z 5 letnią gwarancją,
Nowa Giulietta 5d 3d i wersja kombi
poważny marketing
+ podciągnięcie poziomu sieci serwisowej
i jest duża szansa na przetrwanie marki ;)
Czytając niektóre komentarze można naprawdę zwariować od złotych myśli co po niektórych forumowiczów...zastanawia mnie fakt dlaczego Polska motoryzacja jest na samym końcu skoro mamy tylu zdolnych i mądrych ludzi. Panowie od kiedy pojawił się temat fatalnej sprzedaży AR ? pomijając że tak naprawdę nigdy nie był imponujący,ano wtedy kiedy skończyli z produkcją Mito, które potrafiło generować ponad połowę sprzedaży wszystkich modeli. MiTo było zjawiskowe,miejskie wozidło za racjonalnie niskie pieniądze. Powstały Giulia i Stelvio...o ile Stelvio jest w miarę praktycznym,ślicznym i drogim samochodem o tyle Giulia jest tylko śliczna i droga na którą decydują się fani marki z grubym portfelem lub ludzie którzy chcą się wyróżnić z szarej rzeczywistości którzy również operują dużą gotówką. Do puki AR nie wymyśli czegoś na podobieństwo MiTo tudzież Giulietta 3,5d,SW w przystępnych cenach,do puty nic się nie zmieni a podejrzewam że będzie jeszcze gorzej...z tymi dwoma
ślicznymi i zjawiskowymi modelami nic nie zdziała na tym jakże szalonym rynku motoryzacji i taka jest prawda,niestety.
A czego Ty oczekujesz od Alfy? Tzw "dupowozu" czy auta które coś w sobie ma, którym się można zachwycić? Bo wiele osób w temacie narzeka, że za drogo i mało praktycznie, a z drugiej strony chcieliby nie wiadomo czego.
Jakiego auta szukasz? Szybkiego, ciekawego, pojemnego i taniego? Nie da się szybko, tanio i dobrze. Albo masz zjawiskowe auto o zaawansowanej konstrukcji które swoje kosztuje, albo masowe, tanie, pojemne, do przemieszczania z punktu A do B, praktyczne i oszczędne.
Ja tu czegoś nie rozumiem. AR wróciła po latach z dwoma, jakby nie patrzeć, udanymi modelami, zbierającymi bardzo dobre opinie wśród użytkowników, pasjonatów motoryzacji i dziennikarzy. Wszyscy krzyknęli och i ach, taką Alfę chcemy. Sportową i z duszą, czy to nie jest DNA marki?
Sprzedaż nie idzie, to swoją drogą ale nie od razu Rzym zbudowano. Jest wiele rzeczy które mogą poprawić ale do Giulii i Stelvio ciężko się obiektywnie przyczepić, są to świetne, dobrze wycenione samochody. Brakuje lepszego finansowania, lepszej obsługi w salonie czy serwisie, marketingu, zmiany postrzegania marki, szerszej gamy modelowej (ale nie od razu Giulii kombi za 60k z 3-cylindrowym silnikiem). Tego się nie zrobi od razu. Tragiczna sprzedaż może być wkalkulowana w strategię wyprowadzania marki, potrzeba dekady albo dwóch żeby to zmienić.
Jedna jaskółka wiosny nie czyni, na szczęście całe FCA stoi dobrze i oby nie zabrakło im wiary i chęci w inwestowanie i rozwijanie marki Alfa Romeo, bo mają perełkę o którą warto zadbać. Nie róbmy z tematu o niskiej sprzedaży litanii własnych żali, że nie sprzedają bo mi akurat w ich nowych autach nie pasuje to i to. Poczekajmy na Tonale, może Giulię GTV (!! :D), nową Giuliettę, liftingi Giulii i Stelvio, podniesienie jakości obsługi, z czasem i na rynku wtórnym pojawią się Giulie i Stelvio w cenach atrakcyjnych dla szerszej ilości osób (choć ciągle twierdzę że to u nas jest drogo, przy zachodnich zarobkach czy nawet w Czechach są to bardziej przystepne auta niż u nas niestety...).
Tak, chwilowa sprzedaż jest słaba. I co z tego? Pożyjemy, zobaczymy.
Szukam auta ładnego (wyróżniającego się, nietuzinkowego), praktycznego, konkurencyjnie wycenionego (niekoniecznie tańszego, po prostu na poziomie konkurencji) i z atrakcyjnym finansowaniem.
Aspekty takie jak usportowione zawieszenie, 5s do setki, carbonowe wały czy RWD są mi zbędne. Tzn. to jest fajne ale na co dzień się z tego w ogóle nie korzysta, nie ma gdzie i nie ma kiedy a to w głównej mierze winduje cenę. Ponadto na tę chwilę aut z tymi cechami również jest sporo i są to modele i marki o wiele bardziej ugruntowane na rynku i w świadomości klientów. Mając do wyboru alfę lub porsche - większość wybierze porsche.
Wychodzi na to, że wg. mnie Alfa powinna skupić się na designie i na tę chwilę unikalna stylistyka powinna być jej znakiem rozpoznawczym. To zawsze im wychodziło i na to powinni postawić. I myślę, że szeroooookie grono właścicieli jakże sportowych 1.9 jtdm się ze mną zgodzi. W pozostałych aspektach lepiej zrobi dostosowując się do rynku i jego realnych potrzeb walcząc o jak największy kawałek tortu.
To jest chyba najlepsze podsumowanie i zobrazowanie oderwania od rzeczywistości kółka wzajemnej adoracji "koneserów" motoryzacji. Nikogo ich zdanie nie obchodzi. To nie oni wygenerują zysk marce utrzymując ją przy życiu tylko szary klient dojeżdżający codziennie do roboty i wożący dzieciaki do szkoły a ten ma głęboko w nosie te wszystkie rzekome dobrodziejstwa oferowane przez alfę. Samochód to nie laptop, że można sobie kupić 3 i każdy do czego innego. Samochód ma być możliwie wszechstronny a klientów tego oczekujących jest - tak z dupy powiem - 80%. Pozostałe 20% owszem, szuka czegoś specyficznego ale oni mają na tyle kasy, że wolą inne marki.Cytat:
Ja tu czegoś nie rozumiem. AR wróciła po latach z dwoma, jakby nie patrzeć, udanymi modelami, zbierającymi bardzo dobre opinie wśród użytkowników, pasjonatów motoryzacji i dziennikarzy. Wszyscy krzyknęli och i ach, taką Alfę chcemy. Sportową i z duszą, czy to nie jest DNA marki?
Sprzedaż nie idzie,
Ale co w związku z tym? Po co kolejny raz ktoś cytuje ten beznadziejny serwis?
Ten artykuł tylko powtarza kłamstwa Mazdy, która jak rdzewiała, tak rdzewieje nadal (może poza 6 II). Stereotypy nie wzięły się znikąd.
- - - Updated - - -
OK, kupujesz oczami i portfelem, strona techniczna nie jest ważna. Auto ma jechać. Dlaczego kupiłeś 159?