Spoko szanuje wasze zdanie
Wysłane z mojego E6653 przy użyciu Tapatalka
Printable View
Spoko szanuje wasze zdanie
Wysłane z mojego E6653 przy użyciu Tapatalka
Andrzej, nawet nie w dzisiejszych czasach, pisaliśmy o tym w innym wątku, nawet jako prawie golodupiec mozna jeździć nowym autem, Np gdybyś skończył tyrać czerwoną i odstawil do garażu a wzial w jakiś leasing z wysokim wykupem taka dajmy na to Fiestę 1.0 to masz i jangtajmera i nowe auto, za Forda dawalbys jakies 350-400/msc i pchał w koszt działalności. Nawet sobie wyobrazilem Ciebie w takim aucie, 70KM mocy :D
Ja kupiłem 159 z 2010 r 1.9 8v za 31 tys zbelgi da się bezproblemowo
Wysłane z mojego E6653 przy użyciu Tapatalka
Nawet jak gulia będzie spadać wolniej to i tak uważam że warto po jeździe próbnej uważam że to auto idealne dlammnie nawet z dieslem
Wysłane z mojego E6653 przy użyciu Tapatalka
1 właściciel z Belgii 167000 przebieg potwierdzony w aso wnętrze jak nowe ale to auto do jazdy na codzień na wikend dalej 155 ale przyszłość to gulia
Wysłane z mojego E6653 przy użyciu Tapatalka
136 hp które w zupełności wystarcza na 5 bez problemu 180 leci
Wysłane z mojego E6653 przy użyciu Tapatalka
Jak przesiadam się z 159 do 155 to mam ochotę czasami te auto rozbić:)
Wysłane z mojego E6653 przy użyciu Tapatalka
Do codziennej jazdy starcza do szybkiej mam 155
Wysłane z mojego E6653 przy użyciu Tapatalka
Ogólnie mam inne poglądy na to niestety.
159 to fajne auto na trasę, na krótkie odcinki nie za bardzo się nadaje.
Do miasta dobre jest małe auto, 159 spali swoje, i nie za bardzo poręczne.
Wkoło komina najlepiej sprawdza mi się 147 TS, zawieźć dzieci do szkoły, zakupy, itp. Diesel na takich odcinkach palił mi 9-11l, TS pali 8 nawet w zimie.
Ale mam inne priorytety, 155 po torze latałem bez problemu i było fajnie, 159 nie za bardzo się do tego nada, ze względu na masę. Na trasie 500 km lepiej jeździło mi się w tym roku 156 JTS niż 2.4, słowo, zupełnie inne prowadzenie auta.
Nie ma co porównywać 155 do 159, to niestety przepaść pokoleniowa. 155 to taki DZIK, a 159 wygładzone auto z dozą luksusu.
Poza tym 155 trzeba chcieć, a nie posiadać z przypadku, to nie jest raczej auto dla każdego.
Pewnie w LPG:)
Wysłane z mojego E6653 przy użyciu Tapatalka
Mam na miasto 146 z silnikiem 1.4.
Nie ma wielkiej mocy, ale po Krakowie dobrze się nim śmiga.
Tym bardziej, że to wciąż Alfa Romeo.
I nie przejmuję się ewentualnymi otarciami, stłuczkami, wgniotkami.
Nie wykrwawiłem się finansowo na to auto. Dbam o nie, by jeździło jak najdłużej i jak najelpiej, ale właśnie to auto "poświęciłem" na jazdę w terenie o podwyższonym ryzyku.
Do jazdy okolicznościowej wcześniej korzystałem z GT mojej Żony.
Teraz mam wspaniałe 155.
Serio nie oszukujmy się 155 nie jest wspaniała jest mocno średnia ja trzymam tylko już ze względu na wygląd i na silnik
Wysłane z mojego E6653 przy użyciu Tapatalka
No ja auta nie kupuję w kredycie na które nie mam pokrycia w całości
- - - Updated - - -
No to inaczej czujemy temat, nikt z nas nie twierdzi że 155 to najlepszy wóz na świecie jeden z wielu w którym ja przynajmniej czuje klimat i zalety tego auta. Ty lubisz komfort i wygode tego w zadnym aucie tego segmentu co 155 będzie ciężko szukać i w tych pieniądzach
W przypadku Marcina wydaje mi się, że trafiłeś w sedno. Od dawna traktuję go jako posiadacza 155 raczej z przypadku i właśnie z ekonomicznego wyboru niż z zamiłowania.
Ostatnimi wpisami raczej to tylko potwierdza.
Z tego co wiem to 8V ma 120KM - nie 136KM ;)
Mam też 159 - nieco mocniejszą ;) W życiu nie przyszło by mi do głowy, żeby porównywać to auto ze 155.
I ta moja mocniejsza uważam, że nie jedzie - w porównaniu do charakterystyki silników V6 w 155 czy 166, z którymi mogą ją porównać :)
[QUOTE=Marcin@romeo;1891437]Ja kupiłem 159 z 2010 r 1.9 8v za 31 tys zbelgi da się bezproblemowo
Widzę że zmieniłeś zdanie na temat 159 bo pamiętam że pisałeś że to vectra i w ogóle lipa. sam mam 159 8v do jazdy na co dzień a 155 mam , bo zawsze mi się podobała i chciałem ją mieć ,wyjadę sobie np.w niedzielę żeby trochę pocisnąć i wygonić pająki z wydechu :) i jest ok ale jeżdzić na co dzień to jest już jednak auto z innej epoki.Co do guli to miałem okazję po jeżdzić nią parę dni jest super ,ale jak dla mnie cena trochę za wysoka
Każdemu według potrzeb- zawsze mi sie 155 podobało, kupiłem, zrobiłem i zacząłem jeździć. Jeżdżę na codzień ale fakt- do pracy mam 5 km. Dłuższe trasy tez robie- jest głośno, twardo na Eibachach i 17' kołach, komfortu zero ;) ale to mi sprawia frajdę. Może mam złe podejście- nie wiem- ale zawsze auto miało mi sprawiać frajdę z jazdy- nigdy nie traktowałem go jako środka transportu.
Ja najfajniej wspominam czasy jeżdżenia 155 na co dzień - do pracy, do szkoły. To było coś.
Pracowałem w komisie przy autach luksusowych - 2, 3 latkach często o dużej mocy, a najwięcej frajdy było po 17 kiedy odpalałem mojego TSa.
Później miałem przygodę ze 155 - ktoś mi rozwalił cały bok i uciekł i stwierdziłem że szkoda mi 155 na co dzień.
Kupiłem białą i niestety już na co dzień nie pojeździ - szkoda mi jej, ale z drugiej strony samochód ma służyć do jeżdżenia.
Zazdroszczę tym którzy jeżdżą 155, a tym bardziej V6 na co dzień. Nadaje się do tego jak najbardziej - no bo czemu ma być inaczej?
Jerry, 16V w stosunku do 8V jest paliwożerne, moja poprzednia w Warszawie paliła mi 9-9,5, ruch miejski z niedużymi korkami.
Marcin, Ty co chwilę zmieniasz zdanie, nie tak dawno zachwycałeś się 155, byłeś w niej zakochany i już Ci przeszło? Po co więc kupiłeś drugi raz 155 mając wcześniej jedną, nota bene ładniejszą, przynajmniej w mojej opinii. Skoro jest mocno średnia to ją sprzedaj i po kłopocie.
Podpisuję się rencami i nogami.
No i właśnie dlatego wodkiem my pili na zlocie, mam ten sam problem :) wybieram auto pod kątem frajdy z jazdy a nie tego czy ma 2-lata czy 20 albo czy ma w środku 3 tablety i potrafi Ci zrobić fellatio.
- - - Updated - - -
Dlatego warto mieć dwie :) Też mi szkoda jak tak stoi jednak rozsądek tym razem bierze górę, jak ma mi jakiś debil skasować tyle pracy jak Dziarowi to wolę to zminimalizować ile się da i bujać się w ciepłe letnie weekendy po okolicy i wtedy korzystać z uroków tego auta. Orientujecie się czy na takie starocie z opinią rzeczoznawcy dają AC?
Niektórzy twierdzą że opinią rzeczoznawcy można dużo wywalczyć. Chociaż pewnie nikt Ci za różne mody nie zwróci.
Niezmienna zdania ale niejestem ślepo zaopatrzony w ten model jak co niektórzy fajne auto na wikend i tyle
Wysłane z mojego E6653 przy użyciu Tapatalka
Jako daily kupiłem ponad rok temu 164 3.0 12v super. Sprawdziła się, ale doszedłem do takiego momentu gdzie postanowiłem podjąć jakąś decyzje - robić ją (bo mimo braku korozji jest gdzieś poobijana ew. lakier zmatowiały), czy sprzedać. Jak ją bym zrobił - polakierował to już nie będzie daily - bo o każdą ryskę będzie płacz. Będzie trzeba sprzedać
Ja też widzę wady tego auta ale dalej je uwielbiam i nie popadam z zachwytu w zniechęcenie odradzając innym zakup czy mody. Jak masz pisać takie głupoty to lepiej nie pisz wcale, lepszy jeden prawdziwy fan któremu to auto się spodoba i zachowa je na lata jako jeden z elemencików historii marki czy nawet motoryzacji niż 100 przypadkowych ignorantów którzy "przelecą" to auto rok czy dwa i sprzedadzą w lepszym lub gorszym stanie.
Wcześniej miałem już dwa auta, ale ich nie sprzedałem, tylko... rozbiłem.
Nie wiem, co to znaczy sprzedać auto. Nigdy też tego wcześniej nie zakładałem.
Moją Alfę 155 sprzedam pod jednym warunkiem: że auto mnie przerośnie, tzn. nie będę w stanie zapewnić jej odpowiedniego wiktu i opierunku.
Nikomu nic nie odradzam mówię przecież że jest to tylko moje zdanie i nie musicie się znim zgadzać
Wysłane z mojego E6653 przy użyciu Tapatalka
Ostatnio właśnie o to samo Was pytałem, bo sam zadałem sobie pytanie: co z tą Alfą dalej?
Z jednej strony, nie lubię chować rzeczy pod klosz, a z drugiej szkoda mi mojej 155 na przeciskanie się przez korki krakowskie.
Myślę, że gdybym miał egzemplarz mocno modzony, to nie byłoby dla mnie tematu: jeździłbym. Bo wykluczając katastrofę, jaką np. przeżył niedawno Dziaru, to jednak to czy tamto można dalej wymienić i modzić.
W moim egzemplarzu prawie wszystko wygląda na oryginalne, więc rodzi się tu coś w rodzaju odpowiedzialności historycznej, by zachować fabryczny stan.
A to właśnie wyklucza w moim mniemaniu jazdę na co dzień, a przynajmniej pchanie się w największy wir aut w centrum miasta.
Czasami zachowujecie się jakbyście mieli nie 155 a jakiegoś 60 letniego klasyka za konkretną kasę :)
Auto ma jeździć- mniej lub więcej ale jednak jeździć. Po to jest stworzone, po to jest kupowane.