Dodatkowo FCA na każdym egzemplarzu traci 14 tys. dolarów, a władze stanowe dodatkowo ludziom dopłacają spore pieniądze, żeby kupili samochód elektryczny.
Wolny rynek w czystej postaci. Jak tak dalej pójdzie to Kalifornia w przeciągu kilkudziesięciu lat z najbardziej rozwiniętego stanu stanie się stanem rolniczym.
https://magazynauto.interia.pl/wiado...0e,nId,1432165